Srogi zakaz w szkołach stanie się rzeczywistością? Grupa posłów chce jego wprowadzenia

warszawawpigulce.pl 1 tydzień temu

W Sejmie pojawił się pomysł, by całkowicie zakazać telefonów w szkołach. Choć sam projekt nie jest nowy, ma szanse zyskać szersze poparcie w parlamencie. Grupa posłów, która za nim stoi ma zamiar przedstawić go Trzeciej Drodze, a następnie Koalicji Obywatelskiej.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce

Centrum dla Polski chce zakazu telefonów w szkołach. Wzór ze Szwecji, Niemiec i Francji

Centrum dla Polski, centroprawicowe ugrupowanie z czterema przedstawicielami w parlamencie, domaga się wprowadzenia całkowitego zakazu używania telefonów komórkowych w szkołach. Rozwiązanie to miałoby być wzorowane na regulacjach, które z powodzeniem funkcjonują w Szwecji, Niemczech i Francji.

– Absolutnie, tak jak w Szwecji, Niemczech i Francji, należy zakazać używania telefonów komórkowych w szkołach. Tego będziemy się stanowczo domagać – zapowiedział Ireneusz Raś, wiceminister sportu i turystyki, podczas sobotniego kongresu partii w Krakowie.

Walka z cyfrowymi zagrożeniami

Zakaz telefonów komórkowych to element szerszego programu mającego na celu ochronę dzieci przed uzależnieniem od urządzeń cyfrowych oraz zagrożeniami płynącymi z Internetu. Wśród propozycji Centrum dla Polski znalazło się również utworzenie Funduszu Przeciwdziałania Zagrożeniom Cyfrowym. Fundusz miałby być finansowany z dodatkowych opłat nałożonych na globalne firmy technologiczne (tzw. big techy) oraz branżę gier komputerowych.

– Nasze działania przyczynią się do poprawy kondycji psychicznej dzieci i młodzieży oraz zachęcą je do aktywności fizycznej – argumentował Ireneusz Raś.

Centrum dla Polski zamierza krok po kroku przekonywać swoich koalicjantów do poparcia postulatu. W pierwszej kolejności propozycja zostanie przedstawiona klubowi PSL-Trzecia Droga, z którym partia współpracuje. Następnym krokiem ma być uzyskanie wsparcia ze strony Koalicji Obywatelskiej.

Ministerstwo Edukacji Narodowej też zastanawiało się nad zakazem

MEN również zastanawiało się nad ograniczeniem telefonów w szkołach. Minister Edukacji uruchomiła choćby całą urzędniczą machinę, która zbadać ma wpływ telefonów na proces edukacji. Polska ma sprawdzić nie tylko, jak technologia wpływa na uczenie się i rozwój uczniów, ale też w jaki sposób może im pomagać. Mimo zapowiedzi przed wrześniem, iż takie badanie ma powstać, wyników na razie nie ma i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle będą.

Około dwa lata temu pojawiła się petycja od rodziców do ministerstwa właśnie w tej sprawie. Odnosił się do niej ówczesny minister edukacji Przemysław Czarnek. Polityk powiedział, iż nie jest zwolennikiem nakazów i zakazów, a takie ograniczenie można zawszeć w statucie szkoły. Wskazał na problemy legislacyjne i prawo własności. Eksperci przyznają, iż minister miał wiele racji i z nowym prawem mogłyby być problemy w egzekwowaniu. Prawo własności nie pozwala nikomu odbierać telefonu. Można by co prawda zakazać jego przynoszenia do szkoły, ale co o ile ktoś by go nie przestrzegał? Aby projekt był skuteczny należałoby zrobić ogromne zmiany w legislacji. To wymaga ogromnej woli i zgodności politycznej ponad podziałami.

Idź do oryginalnego materiału