Na całym świecie dyskusja o telefonach w szkołach przybiera na sile z każdym miesiącem. Widać zmianę tonu – od początkowo nieśmiałych sugestii ograniczania telefonów po apele o wprowadzenie radykalnych zakazów. Takie ograniczenia obowiązują w tej chwili w wielu krajach Europy (m.in. Francja, Norwegia, Holandia, Włochy), a także w Brazylii, Australii i Nowej Zelandii oraz w ponad 20 stanach USA. Dotyczą zwłaszcza szkół podstawowych i gimnazjów, ale często również szkół średnich.
W Polsce nie wprowadzono dotąd centralnego zakazu korzystania ze telefonów w szkołach, a decyzje pozostawiono szkołom. Ministerstwo Edukacji Narodowej coraz częściej wypowiada się w sprawie wyeliminowania telefonów w klasach I-III, nie słyszymy jednak zapowiedzi konkretnych decyzji, choć temat pojawił się choćby w toczącej się kampanii prezydenckiej. W obecnym stanie prawnym wprowadzenie całkowitego zakazu używania telefonów w szkołach wymagałoby zmian ustawowych. Minister edukacji może natomiast wydać ogólne wytyczne dla dyrektorów szkół i nauczycieli. Ułatwią one sytuację szkół, a równocześnie nie odbiorą im autonomii. SOS dla Edukacji wspiera propozycję opracowania rekomendacji dla szkół w sprawie telefonów i jest gotowe włączyć się w takie prace.
Przygotowanie wytycznych należałoby zacząć od szybkiego zbadania sytuacji w szkołach – choćby za pośrednictwem SIO, gdyż w tej chwili dysponujemy jedynie danymi sprzed 5 lat oraz fragmentarycznymi analizami o ograniczonej reprezentatywności. Badanie IBE z 2020 r. pokazało, iż już wtedy 60% szkół wprowadziło ograniczenia i/lub zakazy korzystania z telefonów. Z kolei z danych uzyskanych przez Fundację GrowSpace w styczniu 2025 r. wynika, iż zakaz korzystania (na zajęciach lub w ciągu całego dnia) wprowadziło 52% placówek. 90% szkół uregulowało kwestię telefonów w statucie, przy czym około jedna trzecia wprowadziła zmiany w ostatnich trzech latach. Widzimy zatem pilną potrzebę uzyskania aktualnych i rzetelnych danych jako punktu wyjścia dalszych systemowych decyzji.
SOS dla Edukacji wielokrotnie podejmowało temat telefonów w szkole. W 2024 r. opublikowaliśmy dokument „Jak korzystać z telefonów komórkowych w szkole? Wypracujmy razem te zasady!”, w którym przedstawiliśmy aktualny stan prawny. Pokazaliśmy, jak działają regulacje w innych krajach oraz jakie są dobre praktyki w polskich szkołach. W marcu 2025 r. wydaliśmy raport podsumowujący przeprowadzoną przez nas sondę o używaniu telefonów w szkołach „Telefony komórkowe w szkole. Jak jest, jak chcemy, by było?”.
Z sondy SOS wynika, iż większość szkół wprowadziła ograniczenia i/lub zakazy, jednak nie zawsze są one znane i przestrzegane. Nauczyciele w największym stopniu (blisko 80%) potwierdzają, iż ograniczenia obowiązują, ale tak odpowiada już tylko 63% rodziców, a aż 20% wybiera odpowiedź „nie jestem pewien/pewna”. Zasady nie są też powszechnie przestrzegane: 71% rodziców uważa, iż uczniowie stosują się do ustalonych reguł. Nauczyciele są bardziej sceptyczni – aż 44% twierdzi, iż młodzi nie przestrzegają szkolnych zasad. Sami uczniowie i uczennice (w 50%) przyznają, iż często obchodzą ustalone reguły.
Zdania dorosłych i nastolatków na temat skutków ograniczenia telefonów w szkołach są także podzielone. Ponad połowa rodziców i nauczycieli jest przekonana, iż pomogłyby one uczennicom i uczniom w nauce, a zdecydowana większość z nich (odpowiednio 83% i 84%), iż poprawiłyby atmosferę w szkole. Natomiast większość młodych ludzi (57%) nie uważa, iż ograniczenie telefonów pomogłoby im się uczyć i osiągać lepsze wyniki, a 56% nie wierzy, iż poprawiłoby to atmosferę w szkole.
Pomimo wspólnej świadomości problemu i zagrożeń, podejście do ograniczenia telefonów w szkołach różni się, jak widać znacząco, między uczniami, rodzicami i nauczycielami, a choćby w obrębie tych trzech kategorii. Oznacza to, iż niemal każde rozwiązanie musi spotkać się z oporem przynajmniej części zainteresowanych. Potrzebne są zatem rozmowy, szkolna debata, wzajemne przekonywanie, a może choćby mediacje lub inne formy szukania porozumienia. Wspólne i konsensualne ustalenia mają istotne zalety. Uczniowie i rodzice czują się wysłuchani, a decyzje podejmowane na poziomie szkoły zwiększają zaangażowanie, rozwijają poczucie sprawczości. Zdajemy sobie jednak sprawę, iż część szkół nie decyduje się na taki proces „uzgodnieniowy”, bo wymaga to energii, czasu i koordynacji, a także przełamania dotychczasowych nawyków zarządzania szkołą.
Obecnie coraz częściej (zwłaszcza ze strony kadry nauczycielskiej) słychać głosy o konieczności wprowadzenia odgórnego zakazu korzystania z własnych urządzeń elektronicznych, a w najbardziej radykalnej wersji – zakazu przynoszenia telefonów, tabletów czy smartwatchy do szkoły. Wielu dorosłych uważa, iż ułatwiłby on wyeliminowanie telefonów ze szkół, zdejmując odpowiedzialność ze szkół i nauczycieli (a czasem także rodziców). Zapewniłby spójność przepisów we wszystkich placówkach, a dodatkowo – byłby łatwiejszy w egzekwowaniu.
Odgórny zakaz miałby jednak dwie istotne wady: nie uwzględnia specyfiki i lokalnych uwarunkowań oraz odbiera społecznościom szkół samodzielność, co może być postrzegane jako przejaw nadmiernej centralizacji i wyraz braku zaufania.
Zespół ekspercki SOS dla Edukacji nie rozstrzyga jednoznacznie, jaką strategię należy przyjąć. Zresztą choćby w ramach naszej sieci nie ma jednoznacznej opinii – większość organizacji wspiera model oddolnego ustalania przez szkoły zasad korzystania z telefonów, ale są też organizacje i osoby, które uważają, iż to państwo powinno wziąć odpowiedzialność za ochronę uczennic i uczniów przed zagrożeniem. Ich zdaniem jest to złożony problem społeczny, którego nie rozwiążą indywidualne działania nauczycieli czy szkół.
Trudno przewidzieć, jak będą się zmieniały oczekiwania nauczycieli i rodziców oraz całej opinii publicznej w tej sprawie. Nie wiadomo, jaką decyzję podejmą ostatecznie władze oświatowe. W opracowanych przez nas materiałach zawarte są jednak rekomendacje, które warto wziąć pod uwagę w publicznej debacie i w kolejnych działaniach, niezależnie od tego, jaki wariant zostanie wybrany. Oto najważniejsze z nich::
1. Edukacja, nie tylko regulacje: skuteczne uświadamianie zagrożeń wynikających
z nadmiernego korzystania z telefonów i mediów społecznościowych.
2. Dialog i włączenie: w tworzenie zasad korzystania z telefonów poza nauczycielami należy włączyć także uczennice i uczniów oraz rodziców.
3. Konsekwencja i modelowanie: przestrzeganie i modelowanie ustalonych zasad przez kadrę nauczycielską.
4. Mądre korzystanie: ograniczone i przemyślane korzystanie z telefonów do celów edukacyjnych, w tym do budowania interakcji społecznych.
5. Ciekawsza szkoła: bardziej angażującelekcje oraz alternatywne sposoby spędzania czasu podczas przerw (tzw. aktywne przerwy), jako wzbogacenie oferty wobec ograniczenia telefonów.
6. Rodzice jako sojusznicy: wsparcie rodziców w ustalaniu zasad korzystania z telefonów.
Należy podkreślić, iż samo ograniczenie korzystania ze telefonów w szkołach nie rozwiązuje w pełni problemów, z jakimi borykają się dziś dzieci i młodzi ludzie, ich rodzice oraz całe społeczeństwo.
Drugim istotnym wyzwaniem, wymagającym pilnych i przemyślanych interwencji, są regulacje funkcjonowania mediów społecznościowych. Wiele państw (m.in, Australia, Francja, Dania, Stany Zjednoczone) rozważa lub wprowadza przepisy mające ograniczyć dostęp osób nieletnich do tych platform. Wdrażanie takich regulacji jest trudne ze względu na potężny wpływ i opór korporacji technologicznych (BigTech) oraz problemy związane
z egzekwowaniem przepisów określających np. minimalny wiek dostępu do mediów społecznościowych.
Oba problemy są ze sobą powiązane, ale nie tożsame – oba wymagają kompleksowych
i przemyślanych rozwiązań na poziomie krajowym, a także europejskim.
Publikacje SOS dla Edukacji oraz przeprowadzone przez nas panele dyskusyjne pokazują wyzwania, z jakim mierzą się dziś polskie szkoły, ich nauczyciele, uczniowie, a także rodzice. Najbardziej trwałe rozwiązania powstają przy udziale wszystkich zainteresowanych oraz z uwzględnieniem szkolnego kontekstu, mogą jednak i powinny być wsparte wytycznymi ze strony centralnych władz oświatowych. Należy połączyć działania edukacyjno-wychowawcze z regulacyjnymi, bo same regulacje – ani te na poziomie szkolnym, ani centralnym – nie wystarczą.