Straszne słowo: Torowa. Spór o szkołę specjalną w Opolu

opolska360.pl 1 miesiąc temu

Spór o szkołę specjalną w Opolu i jej przenosiny do budynku przy ul. Torowej już dawno zszedł z racjonalnych torów i kierują nim wyłącznie emocje. – Teraz Opole dzieli dzieci na lepsze i gorsze – żali się pani Joanna, mama 21-letniej córki z dziecięcym porażeniem mózgowym i epilepsją. – Dla dzieci zdrowych powstanie nowa szkoła w Opolu za grube miliony. A nasze dzieci są specjalnej troski, więc wsadza się je byle gdzie, do odgrzybianego budynku.

Pani Joanna twierdzi, iż to, co się dzieje, samo się komentuje.

– Mamy żal, iż na nowy stadion miasto stać, na Aquapark i nową szkołę dla zdrowych dzieci też. A dla naszych niepełnosprawnych zawsze zabraknie – dodaje Agnieszka Szul.

Spór o szkołę specjalną w Opolu. Rodzice nie szczędzą gorzkich słów

Rodzice niepełnosprawnych dzieci opisują otoczenie, w którym jest szkoła przy ul. Torowej 7 jako „dramat”, „ściek”, „plac budowy”, „teren przemysłowy” i „getto”.

Kiedy gęstnieją emocje, padają ostre słowa, iż „brzydsze dzieci” władze przenoszą z centrum za miasto, jakby innego miejsca nie było.

– To trzeba pokazać, w jakich warunkach mają przebywać dzieci z niepełnosprawnościami – mówi ojciec nastoletniej córki. – Trzeba zobaczyć tę ścieżkę, ten dojazd, nawierzchnię i budynek z zewnątrz. Tam choćby nie można wyjść na zewnątrz, a za płotem jeszcze słychać ujadające psy z pobliskiego schroniska dla zwierząt.

– Nam pan prezydent Arkadiusz Wiśniewski argumentował, iż tam znajdują się już klasy przysposobienia do zawodu, iż to jest bardzo dobry punkt, żeby rozwijać bazę oświatową. Tylko nikt się nie zastanawiał nad tym, iż to są osoby niepełnosprawne i one muszą tam jakoś dojechać – dodaje.

Mówią, iż dojazd na ulicę Torową to już nie jest prosta sprawa, jak dotychczas dojazd do szkoły na Książąt Opolskich, czy Bytnara Rudego.

– Część korzysta z busa podstawianego przez ratusz, a część na pewno z MZK. Jedyny przystanek autobusowy jest w pobliżu przejazdu kolejowego, a potem kilometr trzeba dojść do samej szkoły na Torowej. A jak to jest uczeń na wózku, to jak tam dotrze? Przecież to jest koniec świata – mówią rodzice.

Spór o szkołę specjalną w Opolu. Szaro i zielono

Z centrum Opola, dokładnie spod dworca PKP, do ulicy Torowej 7 dojeżdża się w pięć minut, wliczając w to krótszy czas postoju na przejeździe kolejowym. Zakurzoną uliczką, wzdłuż torów wjeżdża się w brzydszą część miasta. Są hale, hurtownie, ale też jakaś przychodnia. Ale potem wyrasta bursa i budynek szkoły, do której 1 września wprowadzą się uczniowie. Wokół jest zielono. I panuje cisza, którą co jakiś czas przerywa szczekanie psów z pobliskiego schroniska.

– To jest pora karmienia, a tak to jest cicho – wyjaśnia Paweł Kamiński, wicedyrektor do spraw technicznych w Zespole Placówek Oświatowych. – Do 1 września jeszcze zrobimy pod szkołą parking, tak, żeby było gdzie stawiać auta.

Droga pod samą szkołą, najczęściej pokazywana przez rodziców, których dzieci mają tam trafić, też ma się zmienić przed nowym rokiem szkolnym. Na zewnątrz budynku nowa winda, jej koszt to 1 mln zł. Wszędzie monitoring, aż 50 kamer. Potem już sale na pierwszym i drugim piętrze, wszystko utrzymane w jednej tonacji delikatnej szarości, żeby kolor nie pobudzał.

Wszystko przystosowane do uczniów z niepełnosprawnościami. Dla osób niesamodzielnych prysznice, bidety, przewijaki do pampersowania. I nowo wyposażona kuchnia. Przez okratowane okna widoczne zaplecze, z zieloną przestrzenią. Gdzie ćwiczą uczniowie architektury krajobrazu.

– Zrobimy tam alejki, żeby można było przejechać wózkami – dodaje wicedyrektor Kamiński.

„Będziemy im pomagać”

Wychodzimy ze szkoły przez całkowicie wyremontowaną salę gimnastyczną, żeby jeszcze raz zobaczyć zielone zaplecze, tym razem już nie z góry.

– O ten murek były pretensje i ten gruz – mówi, pokazując, co wymurowali uczniowie z branży murarskiej.

Wchodzimy do warsztatów, gdzie w uniformach z nadrukiem „Gzowski” dwie ekipy z pierwszej klasy branżówki stawiają dwa murki.

Okazuje się, iż uczniowie nie wiedzą, iż od września będą tutaj, na zamkniętych dwóch piętrach, uczniowie szkoły specjalnej.

– I co wy na to? – pyta dziennikarka.

– Będziemy im pomagać – przebija się spontaniczny głos Floriana Pawletty z Gzowskiego.

Wicedyrektor na potwierdzenie empatii uczniów mówi, iż dokarmiają okoliczne koty.

– choćby zbili kotom budki – dodaje wicedyrektor.

– Zbierają też karmę dla psów po sąsiedzku.

Busik nie zaczeka

Marek Wróbel, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Opolu przekonuje, iż brak dojazdu autobusu MZK pod szkołę na ul. Torowej nie powinien być problemem.

– Dowiezienie ucznia do szkoły jest zadaniem gminy. Nie tylko dowiozą ucznia, ale pomogą wysiąść i doprowadzą ucznia do szatni. Tym bardziej, iż większość dzieci jest dowożona do szkoły na Książąt Opolskich i na Bytnara Rudego. jeżeli rodzice będą wozić sami, to otrzymają zwrot kosztów za dojazd – podkreśla dyrektor Wróbel.

Jedna z matek dzieli się z dziennikarką swoimi wątpliwościami. Nikt tak nie rozumie sytuacji, jak właśnie one same, jak wygląda przygotowanie niepełnosprawnego nastoletniego dziecka do wyjścia z domu.

– Czasem może to trwać bardzo długo, a busik nie zaczeka. Więc jak nie zdąży się na busa, to miejskim autobusem już na Torową się nie dojedzie – tłumaczy.

Spór o szkołę specjalną w Opolu. Dlaczego Torowa?

Dyrektor szkoły specjalnej odpiera argumentami wszystkie zarzuty dotyczące przenosin na ulicę Torową. Ale przyznaje, iż zespół szkół specjalnych w trzech już miejscach, a nie jednym, to nienormalna sytuacja. Stąd nowa szkoła specjalna w Opolu jest konieczna.

Dlaczego na razie wybrano budynek przy Torowej, jako trzecią lokalizację?

– To odpowiedź na nowe rozporządzenie MEN, które zmniejszyło liczebność klas do 4 osób – wyjaśnia Marek Wróbel.

Tłumaczy, iż już pięć lat temu nie przyjęto im arkusza ocen z powodu zbyt licznych klas. O dwie, a choćby cztery osoby ponad limit. Przed pandemią zwiększyli więc liczbę klas, ale potem weszły obostrzenia covidowe związane z odległościami w miejscu publicznym.

– Wynikało z nich, iż nie możemy już przyjmować do podstawówki i do szkoły przysposabiającej do pracy. Nie zgodziliśmy się z tym, postanowiliśmy poszukać dodatkowego miejsca dla naszych uczniów – mówi Wróbel.

Rodzice przyznają, iż w budynkach szkoły przy Książąt Opolskich i Bytnara Rudego jest ciasno.

– Teraz w jednym pomieszczeniu są choćby dwie klasy, z dwiema nauczycielkami – mówią.

Ale odnosząc się do lokalizacji na Torowej uważają, iż można było wybrać lepsze miejsce dla ich dzieci.

– Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę okoliczności covidowych, kiedy podejmowaliśmy decyzje? Na Torową wytypowaliśmy dorosłych (w szkole specjalnej najstarsi uczniowie mają 25 lat – red.), bo oni już nie wymagają takiej opieki jak te najmłodsze dzieci – argumentuje dyrektor.

Spór o szkołę specjalną w Opolu. Blisko i daleko

– Przecież przy Torowej praktykują uczniowie z najlepszego technikum w Opolu, czyli elektryczniaka, oraz technikum mechanicznego – dyrektor Wróbel komentuje zarzuty rodziców, iż to może być zła młodzież.

– Uczą się w supernowoczesnych warsztatach. Tam się kształcą jeszcze hotelarze, kucharze, bo to jest jeden wielki kompleks, a edukacja przy Torowej trwa niezmiennie od 1956 roku – dodaje.

Czy to dobrze, iż będą tam nie tylko uczniowie szkoły specjalnej?

– Widzę, jak tam jest, jak ci młodzi ludzie są bardzo zajęci swoimi działaniami. Nasi uczniowie ze Szkoły Przysposabiającej do Pracy już od lat jeżdżą tam na praktyki. Szkolili się jako pomocnicy kucharza oraz pomocnicy ogrodnika. Nasza szkoła dla dorosłych będzie tam przeniesiona w całości – odpowiada Wróbel.

Mówi, iż widział we Francji, jak powinna wyglądać szkoła specjalna.

– A przy Torowej wszystko jest najwyższej jakości. Sale przestronne, niektóre ponad 60 metrów kwadratowych. Na to wszystko poszło ponad 6 mln złotych – podkreśla.

Ma być nowa szkoła

A co z „ponurym otoczeniem” przed budynkiem szkoły?

– Jesteśmy w trakcie przetargów na teren zewnętrzny. Od września będziemy już w trzech budynkach, więc zwiększamy też zatrudnienie – odpowiada Wróbel.

No i jeszcze to pobliskie schronisko dla psów, a jak narzekają rodzice – psy są głośne.

– Chcemy, żeby naszych uczniów zaangażować tam wolontaryjnie do wyprowadzania i karmienia zwierząt. Przecież już współpracowaliśmy z opolskim zoo, gdzie uczniowie pracowali wolontaryjnie. I nikt wtedy nie protestował – wyjaśnia dyrektor.

Dyrektor przyznaje, iż choć nie zgadza się z zarzutami rodziców, to ich rozumie.

– Kontrola radnych odpowiedzialnych za edukację w naszej szkole trwała ponad miesiąc (przy Książąt Opolskich i Bytnara Rudego – red.) – mówi dyrektor. – Wtedy ustaliliśmy, iż budowa jednej szkoły jest konieczna. Jej koszt to około 80 mln zł.

Zdaniem rodziców, taka szkoła już dawno powinna powstać. Bo skoro są pieniądze na stadion, Aquapark i inne inwestycje, to powinny się też znaleźć na szkołę dla ich niepełnosprawnych dzieci, by uczyły się w godnych warunkach. Są rozgoryczeni, bo uważają, iż dla ratusza taka szkoła to zawsze wydatek na ostatnim miejscu.

Spór o szkołę specjalną w Opolu. Co na to ratusz?

O komentarz poprosiliśmy prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego. Odpowiedział nam jego rzecznik prasowy, Adam Leszczyński.

– Około 10 mln zł kosztować ma remont budynku przy ul. Torowej – pisze rzecznik. – Wszystkie pomieszczenia wewnątrz szkoły zostały gruntownie wyremontowane. Powstała m.in. winda, zlikwidowano bariery architektoniczne. Modernizacji poddano też salę gimnastyczną. W drugim etapie zmodernizowana zostanie elewacja i otoczenie szkoły.

Jak dodaje Adam Leszczyński, w budynku przy ul. Torowej codziennie uczy się prawie 200 dzieci. W pobliżu działa Zespół Szkół Zawodowych im. Staszica, a na ul. Torowej powstanie ogólnopolskie Branżowe Centrum Umiejętności, kolejna placówka o charakterze edukacyjnym.

– Uczniowie z niepełnosprawnościami, w zdecydowanej większości pełnoletni, będą uczyć się w czteroosobowych klasach, pod opieką dwójki nauczycieli – podkreśla rzecznik. – Każdy z nich będzie bezpłatnie dowożony na zajęcia. Trudno zatem przyjąć, iż miasto nie dba o uczniów z niepełnosprawnościami, choć oczywiście zawsze można domagać się więcej.

Leszczyński zauważa, iż subwencja oświatowa pokrywa jedynie 60 proc. kosztów funkcjonowania oświaty w Opolu. W 2024 r. wydatki na oświatę wzrosły do kwoty 687 mln zł. przy czym miasto z własnego budżetu dokłada 315 mln zł.

– Warto również wspomnieć, iż roczne wydatki na funkcjonowanie Zespołu Szkół Specjalnych to około 17 mln zł plus ponad 3 mln zł na dowóz uczniów z domu do placówek oświatowych – wylicza rzecznik prezydenta.

To nie przypomina getta

Mając na uwadze spór o szkołę specjalną w Opolu postanowiliśmy zapytać o opinię eksperta, zajmującego się niepełnosprawnymi od wielu już lat. W obawie, iż zostanie odebrany jako jedna ze stron sporu, prosi o anonimowość.

– Otrzymałem katastrofalny obraz tego miejsca, ale kiedy tam pojechałem, byłem mile zaskoczony – opowiada nasz rozmówca. – Dzieci z niepełnosprawnością muszą żyć w świecie normalnym. Skoro może się tam uczyć 900 zdrowych dzieci dziennie i nie przeszkadzają im pociągi i psy, to choćby nadwrażliwym nie powinno, bo przecież te nadwrażliwe dzieci w życiu codziennym są obznajomione z hałasami i dźwiękami. Byłem tam, nie mam tego odczucia, iż to jest getto, jak opisują to niektórzy rodzice. Tam panuje cisza i spokój. Tam są bardzo porządne pracownie praktyczne nauki zawodu.

Zdaniem eksperta, zasadny jest pomysł, żeby powstał jeden zespół szkolny, z przedszkolem, szkołą i klasami przysposabiającymi do pracy. Ale z drugiej strony, czy dzieciom by to dobrze zrobiło, bo to niezmienne środowisko do 24. roku życia? Przecież one dla własnego rozwoju muszą się zderzać ze środowiskiem zdrowych.

– Wracając do Torowej, tam wszystko jest pięknie odremontowane, tylko otoczenie jest, jakie jest… – dodaje nasz rozmówca. – Ale nie tylko tam, bo krzywe chodniki są też przy Książąt Opolskich, gdzie teraz jest szkoła. To prawda, rodzice mają prawo się bać, ale to nie jest dobre, iż próbują wykorzystać kampanię wyborczą, angażować polityków w ten konflikt. To jest jak szantaż. Droga, która tam jest, a raczej jej nie ma, jest problemem wszystkich, którzy tam się uczą, a nie tylko niepełnosprawnych i ich rodziców.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału