Surowa lekcja dla dzieci: pozostawieni bez spadku

newsempire24.com 6 godzin temu

Nie powiedziałem ani słowa. choćby nie słuchałem, co próbowały powiedzieć lub zrobić. Po prostu wyszedłem, nalałem sobie szklankę wody i opuściłem pokój. Tego samego dnia zamontowałem zamek w drzwiach naszej sypialni. Opowiedziałem żonie złagodzoną wersję rozmowy – nie mogłem przed nią tego ukryć. Wszystko było wypisane na jej twarzy.

Nasza córka, oczywiście, opowiedziała o wszystkim bratu. Oboje nagle zamienili się w przesadnie czułe kociaki. Musieli uważać nas za naiwniaków, ale nam w końcu opadły klapki z oczu – zrozumieliśmy wszystko. Przemyśleliśmy naszą relację i przeanalizowaliśmy wiele wydarzeń z przeszłości.

Później dzieci przestały udawać czułość. Żona przyznała, iż od dawna wiele rzeczy zauważała, ale miała nadzieję, iż z tego wyrosną. Zamiast tego dorosły, stając się chciwymi konsumentami, dla których dobroć, zrozumienie i empatia nic nie znaczą.

Od tamtego wydarzenia minęło wiele lat. Nic się nie zmieniło. Oboje pozostali egoistami, gotowymi zrobić wszystko, by osiągnąć swoje cele. Nie mogłem tak dłużej żyć. Gdy tylko nasz syn skończył 18 lat, sprzedaliśmy mieszkanie. Dzielnica była doskonała – budynek z epoki stalinowskiej, wysokie sufity.

Kupiliśmy im dwupokojowe mieszkanie – byli zachwyceni swoją wolnością! Ale zapisałem nieruchomość na swoje nazwisko. Tymczasem z żoną kupiliśmy małą działkę z niedokończonym domem. Latem samodzielnie wszystko wykończyłem.

Dzieci przestały nas choćby pozdrawiać z okazji świąt. Kilka lat temu wysyłały jeszcze wiadomości. Teraz między nami panuje całkowita cisza.

Podjęliśmy ostateczną decyzję – oboje zapisaliśmy cały nasz majątek na dom dziecka. Nasze dzieci nie dostaną nic po naszej śmierci. Może wtedy w końcu coś zrozumieją…

Idź do oryginalnego materiału