Królowa Jadwiga
czuje się w Inowrocławiu
jak u siebie
wszak to tutaj rządziła
z ramienia króla
jest patronką miasta
spaceruje na rynku
i ciągle czeka na męża Władysława....
W listopadzie 2007 roku Rada Miejska Inowrocławia uchwaliła iż Patronką miasta zostaje Święta Jadwiga Królowa, a w maju 2008 roku papież Benedykt XVI w oficjalnym dokumencie potwierdził ustanowienie Świętej Królowej Jadwigi patronką Inowrocławia.
Dlaczego tak się stało?
Jadwiga, córka Ludwika Węgierskiego i Elżbiety księżniczki bośniackiej urodziła się w 1374 roku. Po śmierci ojca objęła tron polski w wieku zaledwie 10 lat. Półtora roku później zawarła małżeństwo z księciem litewskim Władysławem Jagiełłą, dzięki czemu Litwa przyjęła chrzest.Królowa osobiście angażowała się w Chrystianizację tych ziem, znana była także z działalności charytatywnej i dobroczynnej.
Zakładała szpitale, pomagała biednym.Słynęła w Europie ze starannego wykształcenia,bystrości umysłu i wielkiej urody.
Jako iż Inowrocław był ulubionym grodem jej męża, króla Jagiełły często tu bywała i też miała sentyment do naszego grodu.
To tutaj w kościele Św. Mikołaja w 1397 roku brała udział w pertraktacjach z delegacją zakonu Krzyżackiego z Wielkim Mistrzem Konradem von Jungingen na czele.Znienawidzonemu wrogowi przepowiedziała wielką klęskę z ręki swojego męża po swojej śmierci i to się sprawdziło pod Grunwaldem.
"Jeszcze póki żyję , Bóg wzdraga się was ukarać za wszystkie popełnione przez was zbrodnie, jednak po mojej śmierci Bóg dłonią mego męża króla Władysława was ukarze i będzie to cios śmiertelny. Nigdy więcej nie odrodzicie się , plemię plugawe" tak przedstawia słowa królowej nasz słynny kronikarz Jan Długosz.
Jadwiga zorganizowała Wydział Teologiczny na Uniwersytecie w Krakowie.Zgodę na jego otwarcie otrzymała w 1397 roku. Zapisem w testamencie przeznaczyła na jego działalność wszystkie swoje kosztowności, dzięki czemu przyczyniła się do odnowy uniwersytetu, zwanego odtąd po dziś dzień Jagiellońskim.Zawsze skupiała wokół siebie na dworze elity intelektualne i polityczne z kraju i zagranicy. Mimo młodego wieku była osobą bardzo światłą.Zmarła w 25 roku życia, uważana przez lud od początku za świętą.Wcześnie rozpoczęto starania o jej kanonizację, jednak przez wieki napotykano na wiele trudności i dopiero Jan Paweł II beatyfikował ją 8 czerwca 1979 roku.
Kanonizowała została 18 lat później. Nazywana jest matką swojego ludu i Matką Narodów.
W świadomości mieszkańców naszego miasta zawsze przez wieki zajmowała szczególne miejsce.
Ze względu na bliskość z miastem jej i jej męża. Bywali tu wielokrotnie.Także rosnąca legenda jej "krzyżackiej" przepowiedni odegrała wielką rolę.W herbie miasta nad piastowskim orłem widnieje między wieżami lilia symbol rodu Andegawenów, z którego wywodzi się królowa.
Po odzyskaniu niepodległości Rada Miejska Inowrocławia w 1919 roku nadała głównej ulicy miasta imię Królowej Jadwigi i do dziś ta ulica jest piękną "królową"inowrocławskich ulic.
W 1983 roku erygowana została parafia pod wezwaniem Błogosławionej Królowej Jadwigi, w której znajdują się relikwie Świętej. Od 22 kwietnia 1994 roku Królowa Jadwiga patronuje też III Liceum Ogólnokształcącemu, które pięknie kultywuje historyczne związki Królowej z miastem.
To właśnie społeczność tego liceum zaprasza nas dzisiaj na widowisko koronacji królowej Jadwigi w pięknej scenerii inowrocławskiego Parku Solankowego...
Dwór królowej Jadwigi zachwyca strojami i urodą....
Przy dźwiękach Bogurodzicy królewski orszak rusza do ceremonii.....
Ceremonia odbędzie się w muszli koncertowej....
Inowrocław gościł wielu królów, stąd wyszła cała linia książąt piastowskich pochodzących od założyciela naszego miasta księcia Kazimierza Konradowica zwanego Kujawskim.Na inowrocławskim zamku przychodzili na świat książęta i księżniczki : synowie, wnukowie, córki i wnuczki Kazimierza.Wśród nich prawdopodobnie Władysław Łokietek, ten który zjednoczył i odbudował Królestwo Polskie.Wnukiem naszego księcia był Kazimierz Wielki, władca który ma także wiele zasług w umacnianiu królestwa i w budowie zamków, kościołów, warowni, murów obronnych i umocnień.To w naszym mieście swój główny sztab podczas wojen z krzyżakami miał Władysław Jagiełło. Tutaj zdecydował o wypowiedzeniu wojny krzyżakom, tu ściągnął po bitwie pod Grunwaldem, stąd wysyłał wojska pod Koronowo, tu dzielił łupy i decydował o losie więźniów.To są postaci i wydarzenia z nimi związane które warto przedstawiać,nagłaśniać i nimi się szczycić.To powód do dumy dla nas wszystkich, ale jest pewna postać która w miejscowej tradycji przetrwała i obroniła się sama.To wielka postać: Święta Królowa Jadwiga.
Jest jedynym polskim królem wyniesionym na ołtarze. Królem, nie zaś królową, gdyż Jadwiga została koronowana męską koroną i przy zachowaniu wszelkich atrybutów ceremoniału przysługującego wszystkim dotychczasowym władcom Polski- mężczyznom.Dość szczegółowo jej biografię popełniłem w poście "Dlaczego Jadwiga", dziś kilka zdań o jej związkach z Inowrocławiem i fenomenem jej legendy na Kujawach, a w naszym mieście szczególnie.Jadwiga córka króla Węgier Ludwika Wielkiego i Elżbiety Bośniaczki, powszechnie znana jako Andegawentka, po matce i babci była po trosze Piastówną.Wywodziła się bezpośrednio z naszej kujawskiej linii Piastów.Była praprawnuczką Kazimierza Konradowica, prawnuczką urodzonego tutaj Łokietka i wnuczką jego córki Elżbiety.Była więc nieomal inowrocławianką, w jej żyłach płynęła kujawska krew.Na dworze węgierskim w otoczeniu Jadwigi przebywała spora grupa polskiego rycerstwa, wśród nich wybitną rolę odgrywał Ścibor ze Ściborza ( pod Inowrocławiem) razem z jego krewnymi z rodu Mościców-Ostojów.Przekazywali oni królowej informacje o Kujawach, byli bliskimi współpracownikami jej szwagra króla Zygmunta Luksemburskiego
i to także pogłębiało jej sentyment do ziemi przodków.
W 1384 roku zasiadła na tronie Polski, cztery lata później zmarł ostatni z kujawskich Piastów- książę gniewkowski Władysław Biały.Jadwiga była siostrzenicą jego matki, gdy przybyła na Kujawy witana była jako potężna władczyni, która rozmawiać może i prowadzić pertraktacje z Zakonem Krzyżackim, dzięki której dochodzi do wielkiej unii z Litwą, jednocześnie jako królowa która bezpośrednio włada Inowrocławiem ( razem ze swoim mężem Władysławem Jagiełło ) i pochodzi adekwatnie stąd, tutaj ma swoje korzenie.
Pod koniec XIV wieku w stosunkach polsko- krzyżackich dochodziło do wielu napięć, przedmiotem konfliktu była między innymi ziemia dobrzyńska, dawne lenno księcia Władysława Opolczyka, który w 1392 roku nieprawnie zastawił je Krzyżakom.Królowa Jadwiga spotkała się 10 czerwca 1397 roku z Wielkim Mistrzem Konradem von Jungingen, aby nakłonić go do zwrotu tej ziemi.Według Jana Długosza doszło do tego spotkania właśnie w Inowrocławiu, w kościele Św. Mikołaja to przez wieki urosło do wielkiej miejscowej legendy i choć w tej chwili historycy przychylają się raczej do tezy iż do tego spotkania doszło we włocławskiej katedrze, to legenda trwa.
Nie jest ona zresztą pozbawiona podstaw : Inowrocław znajdował się na
trasie większości królewskich podróży, a zamek inowrocławski był główną
twierdzą na pograniczu krzyżackim.
Dla Jadwigi był to zawsze powrót do korzeni rodowych i chętnie tu
przybywała.Istnieje duże prawdopodobieństwo iż swą słynną przepowiednię
wypowiedziała jednak w Inowrocławiu tylko nie bezpośrednio do Wielkiego
Mistrza , a do poselstwa krzyżackiego z wójtem lipnickim Janem De
Sayna.Zwycięstwo grunwaldzkie, kluczowa rola miasta i zamku
inowrocławskiego w okresie Wielkiej Wojny okryły tę przepowiednię
jeszcze większą sławą i uczyniły ją wręcz nieśmiertelną.
Jadwiga odeszła nagle, ale jej niespełna piętnastoletnie panowanie
zaczęło obrastać legendą.Pozostawiła po sobie pamięć Wielkiej Królowej
która potrafiła się poświęcić dla swych poddanych, wzmocnić
kraj,przyczynić się do odnowy Akademii Krakowskiej ( przekazała swoje
klejnoty w testamencie Akademii Krakowskiej, dzięki temu utworzono
wydział teologiczny i powstał Uniwersytet Jagielloński, najlepsza i
najsłynniejsza polska uczelnia przez wieki). To wszystko zrobiła "nasza"
Jadwiga i w królewskim Inowrocławiu to ceniono i tym się
szczycono.Jeszcze w okresie staropolskim w herbie miasta pojawiły się
dwie lilie, które przypominają czasy rządów andegaweńskiej królowej.
Jedna lilia zachowała się we współczesnym herbie Inowrocławia, stanowiąc widomy związek królowej Jadwigi z miastem.
W kościele Św. Mikołaja, który wówczas mieścił się w centrum rynku
odbywały się pertraktacje polsko-krzyżackie o zwrot ziemi dobrzyńskiej i
według legendy tam miała miejsce kasandryczna przepowiednia Jadwigi
dotycząca wielkiej klęski Zakonu Krzyżackiego.
Dzisiaj w naszym Parku Solankowym byliśmy świadkami koronacji królowej Jadwigi.
Przy pomocy pięknej inscenizacji przygotowanej przez młodzież III Liceum imienia Królowej Jadwigi przypominam ten piękny i istotny okres w historii Polski....
Jak widać znowu było warto zajrzeć do Inowrocławia i naszego pięknego parku....
Od lat nawołuję, żeby obok królowej Jadwigi na inowrocławskim rynku stanął jej mąż, król Władysław Jagiełło, dla podkreślenia jego związku z Inowrocławiem i znaczenia naszego grodu w średniowieczu.
Wiele miast promuje się przy pomocy wielkich wydarzeń w dziejach, wielu sławnych postaci związanych z nimi, my w Inowrocławiu chyba nie potrafimy tego wykorzystać. Pisałem już wiele o Konradowicu, jego geniuszu organizacyjnym i urbanistycznym, proponowałem upamiętnienie go poprzez budowę pomnika na skwerze przed naszą farą, kościołem pw. Św. Mikołaja, książę siedzący na tronie, na jego kolanach mały Łokietek bawiący się koroną, a u ich stóp miniatura średniowiecznego inowrocławskiego grodu-na razie bez odzewu. Dzisiaj wspominam, też nie po raz pierwszy Władysława Jagiełłę, króla który bardzo sobie upodobał nasze miasto, zresztą z wzajemnością.....
W latach 1393-1429 Jagiełło przebywał w Inowrocławiu co najmniej 21 razy, w tym wiele razy przez dłuższy okres. Po raz pierwszy Jagiełło zawitał do Inowrocławia w 1393 roku, pięć lat później królowa Jadwiga w jego imieniu prowadziła pertraktacje z delegacją Krzyżaków o zwrot ziemi dobrzyńskiej i Żmudzi i przepowiedziała im ciężkie klęski. 20 maja 1409 roku na inowrocławskim zamku Jagiełło spotkał się z wysłannikiem Wielkiego Księcia Litwy Witolda i tutaj zdecydowano o wielkiej Wojnie z Zakonem. 21 czerwca 1410 roku czterystu rycerzy pod dowództwem starosty inowrocławskiego Borowca wyruszyło w kierunku granicy z Zakonem. W noc świętojańską 24 czerwca kujawskie oddziały opanowały należące do Krzyżaków wsie i gródki na lewym brzegu Wisły, paląc kilka z nich m. in. Nieszawę i Murzynno, zadając mocny i niespodziewany cios Krzyżakom. Rana była dla Krzyżaków tym bardziej bolesna, iż w Toruniu przebywał w tym dniu Wielki Mistrz Ulryk Von Jungingen.Płomienie palących się krzyżackich wsi były widoczne na toruńskim zamku a on nie mógł pomóc swoim rodakom, gdyż był od nich oddzielony barierą największej polskiej rzeki.Wyprawa polskich rycerzy z Inowrocławia miała miejsce zaledwie 3 tygodnie przed wielką bitwą i miał za zadanie odwrócenie uwagi Krzyżaków od głównego celu połączonych sił Królestwa Polskiego i Litwy, czyli ataku na teren państwa zakonnego.
Manewr powiódł się znakomicie absorbując znaczne siły przeciwnika, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa 15 lipca 1410 roku pod Grunwaldem. Mamy wielki udział w tym triumfie, o którym prawie nikt prawie nie wspomina. Szkoda iż nie wykorzystano wielkiego zwycięstwa i elementu zaskoczenia, nie udało się zdobyć stolicy Krzyżackiego państwa-Malborka.
Wielka armia królewska 18 września rozpoczęła odwrót na Kujawy, które teraz stały się główną bazą wypadową w ostatniej fazie wojny, a Inowrocław został centralną kwaterą króla i jego sztabu.
Grunwaldzka wiktoria nie została wykorzystana i jesień 1410 roku przyniosła już zdecydowaną poprawę sytuacji militarnej krzyżaków.Rozejm zawarty między Jagiełłą a nowo wybranym Wielkim Mistrzem Von Plausen spowodował , iż król polski zająwszy wiele krzyżackich zamków i miast pozostawił w nich słabe liczebnie załogi a sam wycofał się za Wisłę. Dużą część wojska rozpuszczono do domów. Zakon odzyskiwał zamki i miasta , uformował nowe oddziały zaciężne i gwałtownie rósł w siłę.Król Władysław Jagiełło tymczasem zebrawszy kilka tysięcy zbrojnych przebywał z wojskiem na Kujawach, śledząc z Inowrocławia ruchy nieprzyjaciela.Polacy niszczyli pogranicze krzyżackie, stoczyli też kilka bitew z wojskami Zakonu. Najważniejszą i największą z nich była bitwa rozegrana 10 października 1410 roku pod Koronowem, a adekwatnie pod wsiami Łącko i Wilcze, nad dolną Brdą.Wójt Nowej Marchii Michał Kuchmeister z oddziałem liczącym ok. 4 tysiące wojów, w tym 3 tysiące zaciężnych z Czech i Śląska po zdobyciu miasta Tucholi oblegał zamek połową sił, a drugą częścią wojsk próbował z zaskoczenia opanować warowny klasztor cystersów w Koronowie.Szczęśliwie wojska Jagiełły zostały wsparte przez dwa prywatne hufce wystawione przez wojewodę i kasztelana poznańskiego, miał także król przy sobie oddział sprzymierzonych Tatarów i w ten sposób skompletował armię w sile ok. dwóch tysięcy zbrojnych, którą wysłał do boju pod dowództwem Sędziwoja z Ostroga i Piotra Niedźwieckiego.Polacy zdołali obsadzić Koronowo załogą, więc Krzyżacy zaskoczeni gotowością obrońców do walki wycofali się.W pościg ruszyli za nimi konni łucznicy tatarscy.Widząc, iż nie uda się uniknąć walki wojska krzyżackie zatrzymały się na leżącym ok. 7 km. od Koronowa wzgórzu między Buszkowem i Łąckiem.Konwencja bitwy była dość dziwna i polegała na wielu rycerskich pojedynkach w których Polacy zwykle brali górę.Dopiero w trzeciej serii pojedynków rycerz królewski Jan Naszan herbu Toporczyk powalił z konia chorążego przeciwników i wówczas w krzyżackie szeregi wkradło się zamieszanie, w końcu rzucili się do ucieczki.Tatarscy konni łucznicy tylko na to czekali.Błyskawicznie zorganizowali pościg i zwycięstwo zamienili w kompletny pogrom.
" I nie był żaden Krzyżak uszedł niewoli, gdyby dzień dłużej nieco był potrwał, ale noc zasłoniła uciekających przed pogonią" - tak pisał Jan Długosz.
Trzystu znamienitych rycerzy trafiło do niewoli, reszta poległa, albo uciekła. Armia Kuchmeistera uległa rozsypce, a on sam w kajdanach został odesłany do chęcińskiego zamku.
Bitwa pod Koronowem pozbawiła Zakon jednej trzeciej nowo zebranych sił i powstrzymała zaplanowany marsz na Bydgoszcz i Wielkopolskę.Inowrocław stał się wtedy główną bazą Jagiełły tutaj przyjmował jeńców po koronowskiej bitwie, decydował o ich losie i dzielił zdobyczne łupy.Jan Długosz pisał w swojej kronice : "We środę, w dzień św. Jadwigi (15 października) łączyło się z Królem wojsko w Inowrocławiu, wiodąc ze sobą ogromną liczbę wozów i koni i długi poczet brańców, którzy jechali na wozach, po nich umyślnie przez Króla posłanych, częścią pieszo szli za swoimi zwycięzcami. Król kazał dla jeńców sporządzić hojną wieczerzę, opatrzyć i leczyć ich rany a niektórych ze swojej drużyny wyznaczył aby siedzącym u stołu usługiwali.Wszystkich na koniec rycerzy swoich którzy rany otrzymali w boju, Król Władysław osobiście i tej samej nocy jeszcze przy świetle odwiedzał w gospodach, które im przeznaczono". Wszystkich jeńców z obu bitew Jagiełło puścił wolno z wyjątkiem dowodzącego pod Koronowem Kuchmeistera..Takimi gestami chciał pokazać Europie, iż Polska jest katolickim, cywilizowanym krajem a on sam miłosiernym wodzem i władcą.W naszym mieście przebywał Jagiełło z krótkimi przerwami od 4 października do 30 listopada. W roku 1422 podczas odbywającej się na zamku inowrocławskim Rady Koronnej, król Władysław Jagiełło podjął decyzję o kolejnej wojnie z Zakonem. 31 maja 1425 roku na inowrocławskim rynku społeczność miasta spontanicznie złożyła hołd i przysięgę na wierność królowi Władysławowi i królowej Zofii ( wyzwanie do malarzy- warto by to upamiętnić na płótnie). Podsumowując związki Jagiełły z Inowrocławiem powinniśmy pozwolić królowi Władysławowi towarzyszyć swojej żonie podczas spaceru po naszym rynku. Gdyby zaś na tymże rynku stanęła replika Ratuszowej Wieży to byłby już szczyt marzeń.
Kiełbaska u Greckiego, smaczna jak zwykle....