Szkoła. Chciała zrobić zdjęcie klasówce syna. Nauczyciel: Nie ma takiej możliwości

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Aleksander Prugar / Agencja Wyborcza.pl


Rodzice na zebraniach często chcą zabrać klasówkę dziecka do domu lub zrobić jej zdjęcie. Dzięki temu mogą sprawdzić, jakie błędy popełnia pociecha i ewentualnie je omówić bądź popracować nad nimi. Okazuje się, iż nie zawsze jest taka możliwość. Czy nauczyciel ma prawo tego zabronić?Jak wynika z opinii MEN z listopada 2015 r., obowiązkiem nauczycieli jest udostępnianie prac pisemnych uczniów nie tylko im samym, ale także ich rodzicom. Okazuje się jednak, iż nie zawsze tak jest.
REKLAMA


Od 20 lat jestem nauczycielem i od zawsze pozwalam swoim uczniom fotografować sprawdziany. O taką możliwość poprosiłam nową nauczycielkę syna, gdyż nie mam możliwości być w szkole w jej godzinach dostępności. Syn już kilka razy mówił, iż na kartkówce pojawiły się zadania z tematu, którego jeszcze nie przerabiali, pani nie zalicza mu całego zadania, bo w ostatniej linijce popełnił błąd...- pisze internautka cytowana przez portalsamorzadowy.pl. Jak się okazuje, nauczycielka nie pozwoliła uczniowi zrobić zdjęcia swojej pracy. Takich przypadków jest całe mnóstwo. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z 4.08.2022 r. dowodzi, iż zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem sprawdziany pisemne ucznia są informacją publiczną. "W świetle powyższego Sąd stwierdził, iż żądane (…) dane dotyczące ostatniego pisemnego sprawdzianu i klasówki z matematyki we wskazanych klasach, tj. arkuszy z pytaniami i odpowiedziami do wyboru w razie pytań zamkniętych, jako ściśle związane z działalnością podmiotu zobowiązanego z zakresu edukacji, mieściły się w kategorii informacji publicznej. (...) Poza tym sprawdziany i klasówki stanowią istotny element programu nauczania (pisemnej formy sprawdzania wiadomości ucznia), którego zasady zostały określone m.in. w postanowieniach statutowych (§ 102 ust. 4 pkt 2 i 3 Statutu (...) w O.), co dostrzegła również strona skarżąca. Żądana informacja zawiera zatem informacje o podmiocie zobowiązanym do udostępniania informacji publicznej i zasadach jego funkcjonowania, czyli o sprawach publicznych, więc posiada charakter informacji publicznej" - czytamy w wyroku.


Zobacz wideo


Dni wolne w roku szkolnym 2024/25. Czeka nas rekord. 17 dni laby w grudniu


Nauczyciel: Dochodziło do tarć z rodzicamiOkazuje się, iż pozwalanie na zabieranie sprawdzianów do domu i robienie im zdjęć od dawna jest tematem nauczycielskich dyskusji. Pedagodzy przyznają, iż wbrew pozorom jest z tym sporo problemów, o których się nie mówi.Temat wydawania sprawdzianów do wglądu był szeroko dyskutowany. Dochodziło do tarć z rodzicami. Nauczyciele są niechętni temu (przynajmniej w naszej placówce) z jednego prostego powodu. Ściągania. Kwitł międzyklasowy handelek testami. W efekcie nauczyciel musiałby jak ma 5 klas, robić 5 sprawdzianów. Kolejnym argumentem był stosunek rodziców. Potrafili czepiać się przecinków w poleceniach, robić awanturę o kwestię, którą przed sprawdzianem nauczyciel wyjaśniał piszącym- mówi nam nauczycielka warszawskiej podstawówki. - Poza tym my też boimy się, bo te prace nie zawsze wracają. Przecież nie wystawiam pokwitowań. A w przypadku jakiś ważniejszych sprawdzianów, boimy się, iż przyjdzie kuratorium na kontrolę, powiedzą 'pani nie ma dowodu, na przeprowadzenie egzaminu próbnego', bo prace powędrowały do uczniów i będę mieć problemy - dodaje.


Pokazała sprawdzian z matematyki. Oburzyło ją to, co napisała nauczycielka. 'Przykre' Fot. Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl


Poseł PiS Lidia Burzyńska, która jest też nauczycielką, uważa, iż problemem może być też biurokracja. Jej zdaniem nie można oczekiwać od pedagogów, iż każdą pracę ucznia będą kopiowali i udostępniali rodzicom (oryginały często "przepadają", co niekiedy może być problemem).Rodzic, który jest zainteresowany, jak został oceniony sprawdzian lub kartkówka oraz jakie zagadnienia były na nich poruszane, ma prawo do ich wglądu poprzez kontakt z nauczycielem lub osobiste przyjście do szkoły. Jednak wprowadzenie takiej możliwości dla wszystkich rodziców, z których jedni będą tym zainteresowani, a inni nie, może prowadzić do zwiększenia biurokracji. - mówi poseł Burzyńska, cytowana przez portalsamorzadowy.pl.- Obawiam się, iż w efekcie nauczyciele zostaną obciążeni dodatkowym obowiązkiem dokumentowania i przekazywania informacji, co przecież miało być zredukowane, a nie rozbudowane, a nie każdy rodzic będzie wykazywał chęć skorzystania z tej -opcji - dodaje.Rodzice chcą mieć wgląd do prac swoich dzieciZapytani przeze mnie rodzice, o to, co myślą o zakazie fotografowania i zabierania napisanych oraz sprawdzonych prac do domu, zgodnie przyznają - tak nie powinno być. Wyjaśniają, iż na tej podstawie wiedzą, nad czym muszą popracować.Syn zawsze przynosi sprawdzian do domu, wychowawczyni daje go rodzicom do obejrzenia. Dzięki temu wiem, gdzie są braki i nad czym moje dziecko musi więcej pracować, a co już doskonale opanowało. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła tylko np. na wywiadówce rzucić okiem na taką pracę i tyle.- opowiada mi Alicja, mama dziewięcioletniego Igora. Podobnie zdanie ma Beata: Moja córka ostatnio bardzo się przejęła, bo sprawdzian słabo jej poszedł. Dzięki temu, iż mogłam go później zobaczyć, przećwiczyłyśmy zadania raz jeszcze i go poprawiła. Nie wiem, w jaki sposób to zrobić, bez obejrzenia testu - zastanawia się. Z kolei Natalia mówi mi, iż w ich szkole jest zasada, iż rodzice mogą obejrzeć prace dziecka w trakcie konsultacji lub na wywiadówce. - Nauczyciel wtedy też mówi nam, z czym dziecko sobie słabo radzi, więc mamy pełną informację zwrotną. Nie mam wtedy potrzeby, żeby zabierać pracę do domu czy robić jej zdjęcie, w sumie to choćby nigdy nie pomyślałam, żeby to zrobić.


Czy Twoim zdaniem nauczyciel powinien umożliwiać zabieranie sprawdzianów do domu i robienie im zdjęć? A może jesteś zdania, iż prace powinny być jedynie do wglądu w szkole? Daj znać, co o tym myślisz w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału