REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Rok bez prac domowych. Najważniejsze wnioskiBarbara Nowacka, szefowa MEN, zwróciła się do Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) z prośbą o ewaluację zmiany dotyczącej prac domowych. Eksperci IBE spytali dyrektorów i nauczycieli 2081 szkół podstawowych o ich doświadczenia i wnioski. Ponad 60 proc. dyrektorów i ponad połowa nauczycieli jest zdania, iż teraz uczniowie mają więcej wolnego czasu, 52 proc. osób przyznaje, iż mają mniej obowiązków niż dawniej. Są też mniej zestresowani. Uczniowie klas IV-VIII byli o 41 proc., a ci z klas I-III o 31 proc. Pojawiły się też niepokojące informacje: uczniowie mają większe problemy z systematycznością i motywacją. Rodzice o zakazie prac domowych- Syn dziś chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej i my w ogóle tego nie odczuliśmy. Na pierwszym zebraniu z wychowawczynią ustaliliśmy, iż prace domowe wciąż będzie zadawała - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Niby nazywają się "dla chętnych", ale wiadomo, iż wszystkie są obowiązkowe. Nie wiem, jak w innym przypadku dzieciaczki miałyby się czegoś nauczyć, coś utrwalić i zapamiętać. Pewnie w starszych klasach tych prac domowych kiedyś było za dużo, ale w I-III z tego, co wiem, przeważnie było ok - dodaje nasza rozmówczyni. Twierdzi, iż to od początku był martwy przepis i zupełnie niepotrzebny. - jeżeli starsi uczniowie rzeczywiście mieli za dużo zadań domowych, można było je ograniczyć, a nie wprowadzać zakaz zadawania wszystkim - mówi Natalia. Prace domowe trzy razy w tygodniuPodobnie sytuacja wygląda u Oli (nazwisko do wiadomości redakcji), której syn chodzi do drugiej klasy szkoły podstawowej. - Rodzice z klasy mojego syna ustalili z wychowawczynią, iż prace domowe mino wszystko będą zadawane. Może nie codziennie, ale na pewno ze trzy razy w tygodniu. To dopiero druga klasa, niemalże sam początek nauki, poznawania podstaw. To też nauka tego, czym jest systematyczność i szkolne obowiązki - mówi w rozmowie z eDziecko.pl. - Myślę, iż bez prac domowych uczniowie niezbyt chętnie siadaliby do lekcji, powtarzali materiał. Mieliby braki w nauce, które potem trudno byłoby nadrobić. Prace domowe, ale wiadomo, takie, które nie zajmują połowy dnia, są jak najbardziej w porządku - dodaje nasza rozmówczyni.Innego zdania jest Ewelina (nazwisko do wiadomości redakcji), mama szóstoklasistki: - U córki prace domowe nie zniknęły zupełnie, ale nauczyciele zadają je rozsądniej. Dotyczyły zwykle materiału, który rzeczywiście trzeba było powtórzyć, a nie jakieś bezsensowne zadania, nad którymi dzieci siedziały cały wieczór - mówi w rozmowie z eDziecko.pl. - W naszym przypadku więc zmiana wyszła na plus - dodaje.
A ty? Co sądzisz o zmianach w przepisach dotyczących prac domowych? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl.