Jeszcze kilka lat temu wydawało się to odległą wizją. Dziś, sztuczna inteligencja w biznesie to codzienność, która w istotny sposób wpływa na to, jak pracujemy, uczymy się, prowadzimy firmy i planujemy przyszłość. Widzę to wyraźnie nie tylko jako przedsiębiorca, ale też jako osoba, która z dużą ciekawością obserwuje globalne megatrendy.
AI, która zmienia reguły gry
Wartość rynku AI rośnie w zawrotnym tempie – ze 150 miliardów dolarów do szacowanych 5 bilionów USD w perspektywie kilkunastu lat. To nie jest moda, ale zdecydowany i strategicznie obrany kierunek. Automatyzacja procesów biznesowych, chatboty, rozpoznawanie obrazów, analiza danych, generowanie treści – to już się dzieje, codziennie. Z mojego punktu widzenia najciekawsze jest to, jak AI kształtuje przyszłość naszej pracy. Zadania powtarzalne, oparte na rutynie, są sukcesywnie przejmowane przez algorytmy. Lubię jednak myśleć o tym również w nieco inny sposób. Zyskujemy tym sposobem czas i przestrzeń – także na kreatywność, myślenie strategiczne czy kolejne innowacje.
Osobisty projekt z udziałem AI
Nie ukrywam – sam pracuję nad czymś, co mnie bardzo ekscytuje. To mój własny awatar AI – postać, która będzie mogła komunikować się z ludźmi, odpowiadać na pytania, prowadzić prezentacje, wspierać klientów i partnerów. Widzę ogromny potencjał, by wykorzystać go również w kontekście inwestycji, które planuję. Jedną z nich – wyjątkowo osobistą – traktuję jako pole testowe dla tego typu rozwiązań. Chciałbym, aby ten projekt był naprawdę innowacyjny. Żeby zaskakiwał technologią, funkcjonalnością i podejściem do kontaktu z użytkownikiem/odbiorcą. Wierzę, iż AI w budownictwie i nieruchomościach może być czymś więcej niż tylko optymalizacją. Być może wykreujemy dzięki nowym możliwością – po prostu, nową jakość?
Czy AI to zagrożenie?
Wiem, iż ten temat wzbudza emocje. Czy AI zabierze nam pracę? Czy architekci, projektanci wnętrz, graficy, analitycy są zagrożeni? Technologia już dziś potrafi zaprojektować wnętrze, napisać artykuł, wygenerować grafikę czy projekt. Ale to człowiek wciąż decyduje o kierunku, estetyce, wartościach. W moim odczuciu, technologia ma być wsparciem, nie konkurencją.
Pewnie jest jednak to, iż nasz praca właśnie się zmienia. I to w sposób nieodwracalny! Musimy nauczyć się współpracować z AI, zrozumieć, uczyć się promptowania, ale też myśleć o tym, jak przygotować nasze dzieci na ten nowy świat. Edukacja także powinna iść w tym kierunku. Czy tak się dzieje? Myślę, iż w tym temacie dopiero „raczkujemy”.
Na poziomie akademickim powstają pierwsze kierunki studiów związane ze sztuczną inteligencją. Dla dorosłych coraz częściej organizowane są szkolenia i kursy, które uczą współpracy z AI, promptowania. Ale co z dziećmi w szkołach? One również muszą w sposób odpowiedzialny poznać podstawy tej technologii – nie tylko od strony użytkowej, ale też etycznej i kreatywnej. Ważne, aby były świadomie, jak adekwatnie korzystać z AI. Jednocześnie pojawia się nowe wyzwanie: dzieciaki coraz częściej polegają na AI w nauce, czasem zamiast samodzielnie rozwijać krytyczne umiejętności. To pokazuje, iż edukacja musi nie tylko wprowadzać w świat sztucznej inteligencji, ale też uczyć umiaru i odpowiedzialnego korzystania z dostępnych narzędzi. Rola świadomego rodzica w tej edukacji myślę, iż też jest kluczowa.
Zaproszenie do refleksji
Wierzę, iż technologia może być piękna, jeżeli pozostanie narzędziem w służbie człowieka. Ciekawi mnie jednak również Wasze zdanie. Czy sztuczna inteligencja zarówno w edukacji, jak i biznesie Was przeraża, czy inspiruje? Czy widzicie w niej szansę czy ryzyko? Jakie kompetencje będą najważniejsze za 10 lat? Zapraszam do dyskusji – jestem bardzo ciekaw Waszych opinii i przemyśleń, a także doświadczeń, które mogą obalać niektóre dotychczasowe wnioski.