To, jak dzieci postrzegają siebie i otaczający świat, w dużej mierze zależy od nas – rodziców. Od naszego podejścia, przekonań i czynów. jeżeli spoczniemy na laurach i pomyślimy, iż ktoś za nas odrobi lekcję, możemy się rozczarować. Bo tak to nie działa i w sumie dobrze. To my powinniśmy wesprzeć, pokierować i naprowadzić na ścieżkę najlepszą z możliwych.
Ważna lekcja
"Przeglądając internet", trafiłam na artykuł, który zainteresował mnie już samym tytułem. Dotyczył pewności siebie i tego co zrobić, by dziecko miało jej jak najwięcej. Porad i wskazówek udzieliła amerykańska bizneswomen, felietonistka, prezenterka telewizyjna i co chyba najważniejsze: matka, Barbara Corcoran.
Barbara Corcoran postawiła sobie za cel wychowanie dwójki swoich dzieci w określony sposób. Nie chciała, by były rozpieszczone i roszczeniowe.
"Czasem nalegałam, by pracowały latem, a czasem po szkole. Myślę, iż jest to najlepszy sposób, by nauczyć je niezależności" – słowa Corcoran cytuje cnbc.com.
Syn milionerki pracował na infolinii, co nauczyło go, jak radzić sobie z arogancją ludzi i odrzuceniem. Jej córka z kolei sprzątała psie budy i wyprowadzała zwierzaki na spacer, za co dostawała 10 dolarów na godzinę. A kiedy otrzymała podwyżkę 2,5 dolara, czuła się dumna i doceniona, wspomina Barbara Concoran.
– Znalezienie dziecku pracy na wczesnym etapie, w przeciwieństwie do półkolonii czy czegoś takiego, jest ważniejsze niż edukacja w szkole, na którą rodzice są skłonni wydać mnóstwo pieniędzy – powiedziała bizneswomen.
Jej zdaniem praca i zarabianie pieniędzy nie tylko przynoszą satysfakcję, ale także (i chyba przede wszystkim) zwiększają pewność siebie i uczą samodzielności.
To ma sens
Zdaniem ekspertki ds. rodzicielstwa Margot Machol Bisnow, uczenie dzieci zarabiania pieniędzy już w młodym wieku, jak i rozmowa o finansach są doskonałym sposobem na przygotowanie ich do odnoszenia sukcesu w późniejszym wieku. To też pewnego rodzaju lekcja, która uczy pewności siebie i pokazuje, czym jest zaradność i samodzielność.
Po zapoznaniu się z poglądami milionerki i zdaniem ekspertki do spraw rodzicielstwa, w mojej głowie pojawia się tylko jedno pytanie: "Czy jest jakaś magiczna granica wieku, od której warto posłać dziecko do pracy?".
Zgodnie z kodeksem pracy osoby, które ukończyły 15 rok życia, mogą zostać zatrudnione choćby na podstawie umowy o pracę. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by dać dziecku zarobić wcześniej. W zapłaceniu za pomoc w dodatkowych domowych obowiązkach, np. za posprzątanie samochodu, nie ma niczego złego. A i zarobkowe zbieranie truskawek u dziadków jest dobrym pomysłem.