Ten świąteczny zwyczaj to istny koszmar. U nas w domu zawsze kończy się płaczem

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Kolorowe posypki kuszą w sklepach, ale to nie jest najlepszy pomysł. Fot. 123rf.com


Nie pamiętam, bym kiedykolwiek robiła z moją mamą pierniczki, gdy byłam dzieckiem. Mam wrażenie, iż to dość nowa tradycja, którą millenialsi pokochali. Nasze pokolenie nieco mniej się spina, jeżeli chodzi o przygotowania do świąt. Pastowanie podłóg, mycie okien czy lepienie uszek przed świętami? Wiele osób woli ten czas spędzić rodzinnie: pooglądać świąteczne iluminacje, wybrać się na łyżwy, czy wspólnie zdobić pierniczki. U nas w domu niestety zawsze kończy się to rozpaczą...


Jedni pieką pierniczki samodzielnie, inni używają półproduktów, a jeszcze kolejni kupują gotowe ciastka. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu ktoś ma ochotę wpuścić dzieci do kuchni i pozwolić im na robienie bałaganu. Istotny jednak jest kolejny etap, czyli ich zdobienie. W sklepach można kupić przeróżne kolorowe produkty: posypki, lukry, flamastry. Jest w czym wybierać. I trzeba przyznać, iż dzieci uwielbiają to robić. I choć jest to miły zwyczaj, to dla mnie i mojego dziecka to istny koszmar.

Dla tych dzieci to trudny czas


Moja młodsza córka ma AZS i alergię. Poza orzechami i soją niestety mocno reaguje także na wszelki konserwanty, barwniki i ulepszacze. W domu jakoś dajemy radę nad tym zapanować, jednak każde wyjście w gości to trudny temat, szczególnie w święta. To całe zdobienie ciasteczek to fajna atrakcja, ale nie dla alergików.

Raz po raz staję przed dylematem: być "okropną" mamą i zabronić dziecku zabawy, podczas gdy inne dzieci będą zdobić pierniczki, czy pozwolić na chwilową frajdę i skazać dziecko na całkowicie nieprzespaną noc, koszmarne swędzenie całego ciała i płacz.

Niestety tu nie ma półśrodków. Leki i maści nie zawsze działają, bo takie produkty są wybitnie uczulające. Powiecie: "niech zdobi, ale niech nie je...". Zdrowia, szczęścia, by 3-latek tego posłuchał. Przecież patrzy na te kolorowe słodkie cudeńka i na inne dzieci, które degustują swoje dzieła.

Tu nie ma dobrego wyjścia


Staramy się unikać takich sytuacji, ale czasem się po prostu nie udaje. Ktoś jest nie do końca świadomy, z czym się borykamy i chce dzieciakom zrobić niespodziankę.

Córka jest bardzo dzielna, stara się zawsze pytać i nie jeść tego, co może jej zaszkodzić, ale jest tylko 3-latkiem. Jest interesująca i chce robić to, co inne dzieci. Nieraz przychodzi i mówi: "a może po tym nie będzie mnie swędziało, spróbujmy", a mnie serce pęka.

Czasem myślę, iż najbezpieczniej byłoby się zamknąć w domu... bo przecież czego nie zrobię, to i tak skończy się płaczem.

Jeśli masz w domu małego alergika, przypominam: ozdoby do pierniczków to nie jest dobry pomysł. Czasem reakcja alergiczna wstępuje także u maluchów, które teoretycznie alergii nie mają, warto o tym pamięć, gdy w święta pojawi się u dziecka jakaś dziwna wysypka.

Idź do oryginalnego materiału