Mam parę wspomnień z dzieciństwa, które zostaną ze mną do końca życia. Jedno dotyczy wyprawy do lasu z moją siostrą i kuzynem. Do lasu nie dotarliśmy, bo tuż za domem natrafiliśmy na przeszkodę w postaci wielkiej kałuży.
Pewnie można było ją obejść, ale my uznaliśmy, iż szybciej będzie środkiem. Szło dobrze do momentu, gdy kałuża z głośnym cmoknięciem zdjęła but z nogi kuzyna. Zaczęliśmy szukać sandałka w brudnej wodzie. Kilka godzin później zaczęli nas szukać rodzice. Znaleźli. Całych pokrytych błotem. I bardzo zadowolonych.
Pozwól dziecku się ubłocić
Tamta scenę przypomina mi się zawsze, gdy widzę mamę czy ojca, którzy z przejęciem proszą dziecko, by nie wchodziło do kałuży, bo się pomoczy i pobrudzi. A czasem jeszcze coś tłumaczą o groźnych bakteriach, które tam siedzą. Mam wtedy ochotę krzyknąć: "Dajcie spokój! Niech się potapla, niech się ubłoci. Ja tak robiłem i żyję".
Wiem, moje prywatne doświadczenia to za mało, by namawiać rodziców do zgody na błotne zabawy. Ale za tym, by pozwalać dzieciom na brodzenie w kałużach przemawiają też bardzo poważne argumenty naukowe.
Wiele z nich można znaleźć w książce "Let them eat dirt" napisanej przez dwoje mikrobiologów, Marie-Claire Arrietę i Bretta Finlaya. W Polsce ukazała się pod tytułem "A niech się pobrudzą!", ale w sumie mogło być bardziej dosadnie – niech jedzą brud.
Dlaczego zdaniem badaczy bakterii i odporności warto, a choćby trzeba pozwolić dzieciom na taplanie się w błocku? Powodów jest kilka.
1. Pobudzanie kreatywności
Błoto jest jak plastelina, masa solna, piasek czy inne plastyczne tworzywo – można z niego lepić dowolne kształty. No a w porządnej kałuży jest go o wiele więcej niż plasteliny w sklepie. Czyli można sobie pozwolić na rozmach w tworzeniu.
2. Rozwój motoryki
Po co dzieci w przedszkolach wycinają, kleją czy lepią ludziki? Ano po to, by rozwijać motorykę i koordynację. Dokładnie te same efekty daje grzebanie w błocie. Ręce pracują, głowa pracuje, nogi pracują – słowem doskonała zabawa rozwojowa.
3. Ruch na świeżym powietrzu
Żeby bawić się w kałuży czy błocie, trzeba wyjść z domu. No i to już jest plus. Ruch na świeżym powietrzu to jedna z najważniejszych rzeczy dla zdrowia i prawidłowego rozwoju dziecka.
4. Wzmocnienie odporności
Tak, w kałużach są bakterie. Owszem, błoto to wylęgarnia wszelakich mikrobów. Ale kontakt z nimi działa trochę jak szczepionka – wzmacnia odporność. Młody organizm, zahartowany zabawą w błocku, będzie mniej podatny na infekcje i alergie. Warto jednak szukać kałuż, które nie są skażone chemikaliami, np. benzyną.
5. Lepszy nastrój
Wśród rozlicznych bakterii obecnych w błocku są takie, które zwą się Mycobacterium vaccae. I to są dobre bakterie, bo pobudzają organizm do wytwarzania większej ilości serotoniny, substancji, która łagodzi stres i poprawia nastrój.
6. Darmowa rozrywka
Czasy mamy takie, iż wszystko stale drożeje. A błoto wciąż jest za darmo. A ostatnie deszcze sprawiły, iż wszędzie go pełno. Nie ma innej tak łatwo dostępnej, taniej, a przy tym wartościowej rozrywki.