"W szkole u mojego syna dyrektor ogłosił, iż 3 i 4 listopada będą wolne. Sumując Wszystkich Świętych, weekend i godziny dyrektorskie dzieciaki miały uzyskać aż 5 dni bez szkoły. To pierwsza dłuższa laba od początku nauki. Szczerze mówiąc, bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam tę informację w Librusie.
Nie ma sił
Choć dopiero minęły dwa miesiące nauki, widzę, jak syn jest bardzo zmęczony. Uczniowie mają już bardzo dużo projektów, prac domowych, klasówek i lektur. Nie ma dnia, by syn nie ślęczał nad książkami. Ma tyle lekcji, zadań i zajęć, iż w tygodniu nie ma opcji, by pograł na konsoli czy wyszedł z kolegami. Jakiś dramat!
Niestety choćby w weekendy nie łapie oddechu. Jak nie nadrabia zaległości, to choć po trochu szykuje się do prac zadanych na kolejny tydzień. Wie, iż jak nie rozłoży sobie nauki, to potem będzie musiał zarwać noc lub się nie wyrobi.
Cieszyłam się na te kilka dni luzu i sama wzięłam wolne. Założyłam naiwnie, iż w końcu nie będzie musiał nic robić i odpocznie. Pośpi, trochę pogramy w planszówki czy wyskoczymy do kina. Nauczyciele jednak mieli inny plan. Bo choć nie musi rano wstać, spakować plecaka i iść do szkoły, to wolnego nie ma. Zamiast spędzać czas z rodziną i bliskimi, siedzi nad podręcznikami. Na przyszły tydzień ma zaplanowane 3 sprawdziany i kilka sporych prac domowych. Nie ma mowy, by na naukę poświecił tylko jeden dzień. choćby gdy 1 listopada jechaliśmy na cmentarz, zabrał książkę do auta, by 'nie marnować czasu'. To jest chore!
To je zniszczy
Jestem wściekła, bo każdy z nas ma godziny pracy, urlopy, wolne, weekendy, choćby dni na żądanie, jak trzeba, a dzieciaki?! Jak niewolnicy, non stop nauka i strach odpuścić, bo potem to jeszcze ciężej nadrabiać. Od dawna wiadomo, iż w listopadzie będzie laba. Skoro dzieciaki tak ciężko pracują każdego dnia (i to znacznie dłużej niejeden dorosły), czy aż tak trudno zaplanować tak sprawdziany i prace domowe, by mogły odsapnąć w ten listopadowy długi weekend!?
Szkoła nauczy dzieci absolutnie wszystkiego, tylko nie tego, jak odpoczywać. Przecież to pokolenie będzie wypalone, zanim dotrze do matury".