Egzemplarz gry otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.
Jakiś czas temu
w niedużym pudełku znalazłam truciznę!
Kto mi to przysłał? Czy źle mi życzy? :-o
Na szczęście okazało się, iż ta trucizna nie truje!
A gdyby nawet, to w pudełku jest też antidotum :-)
Każdy gracz ma w ręku karty
"Trucizna" nie truje, bo to gra Reinera Knizii.
Gra liczbowa, zmuszająca do ciągłego dodawania ;-)
Gra przeznaczona dla 2 - 6 graczy od lat 8.
Pudełko gry zawiera:
3 większe karty kociołków i 6 kart Niewidzialnego Goblina,
8 kart (zielonej) trucizny i 4 karty (trójkolorowego) antidotum,
42 karty eliksirów (po 14 fioletowych, różowych i białych)
oraz notes punktacji i instrukcję (których nie ma na zdjęciu).
i w swoim ruchu dokłada jedną kartę do któregoś kociołka.
W jednym kociołku lądują karty eliksiru jednego koloru
i ewentualnie karty trucizny i / lub antidotum.
Dlaczego więc wszystkie kociołki są fioletowe?
W sztucznym świetle trudno też odróżnić eliksiry fioletowe i białe.
A teraz najważniejsze!
W każdym kociołku mogą się znaleźć takie karty,
których łączna wartość liczbowa będzie nie większa niż 13.
Czyli dopóki po dołożeniu karty mam w kociołku sumę 13 lub mniejszą,
to zawartość kociołka sobie bul, bul, bulgoce i nic mi nie robi :-)
Ale jeżeli tylko dołożę kartę, która zwiększy sumę w kociołku ponad 13,
to... przepełnię kociołek i jego zawartość się wyleje.
Zostanie w nim tylko ostatnio dołożona karta,
a "wylana" zawartość to moje punkty karne.
Rozgrywkę wygra ten, kto będzie miał najmniej punktów karnych!
Fajną robotę robi Niewidzialny Goblin, pozwala mianowicie
odrzucić dowolny eliksir / truciznę / antidotum z dowolnego kociołka!
Ale tylko jeden jedyny raz na rundę! Szanujmy więc tego goblina ;-)
A teraz drugie najważniejsze!
Kto zbierze najwięcej (karnych) kart któregoś eliksiru,
ten się na ten eliksir uodporni, czyli nie będzie liczyć za niego punktów.
I to jest clou tej trucizny rozrywki :-)
Na poniższym zdjęciu są moje karty karne z pewnej rozgrywki.
Nie ma na tym zdjęciu kart różowego eliksiru,
bo miałam tych kart najwięcej ze wszystkich graczy,
więc uodporniwszy się na różowy eliksir,
odrzuciłam karty z tym eliksirem do pudełka :-)
Jak się liczy punkty karne?
Za każdą kartę eliksiru jest 1 punkt,
za każdą kartę trucizny są 2 punkty,
każde antidotum zeruje jedną truciznę.
W rozgrywkach 2-osobowych instrukcja pozwala graczowi
uodpornić się tylko na jeden eliksir :-(
To bolesne doświadczenie...
Grę zarekomendowała mi moja osobista (już dorosła) córka,
która w gronie swoich kolegów / koleżanek rozegrała mnóstwo rozgrywek
w poprzednią wersję tej gry.
Powiedziała: "Prosta, dość szybka, przyjemna gra!
Nie trzeba dużo myśleć, trzeba dużo dodawać!"
I ja się z tym zgadzam!
Zarówno dzieci, jak i dorośli chętnie grali ze mną w tę grę,
przy czym dzieci wykazywały dużo większy entuzjazm ;-)
Rzeczywiście w grze trzeba ciągle dodawać,
a suma co ruch się zmienia, więc znów trzeba dodawać :-)
Myśleć może nie trzeba dużo, ale całkiem bez myślenia
jednak się nie da!
Decyzje wymagają przeanalizowania i sytuacji w kociołkach,
i kart na ręce, ewentualnie sięgnięcia do własnej pamięci.
O ile ktoś pamięta, co już się "wylało" z kociołków
i kto to dostał, bo do kart karnych (nawet własnych)
nie wolno zaglądać aż do końca rundy!
Dużo ciekawiej gra się w większym gronie, niż w parze.
Co prawda przy większej liczbie graczy, trudniej coś zaplanować,
ale więcej się dzieje w kociołkach i trudniej zdobyć "uodpornienie".
Ale choćby w parze gra się sprawdza.
W każdym razie dzieci chcą grać :-)
W związku z tym będę z nimi grać!
I zgłaszam ją do projektu GRAJMY!
Inne zgłoszenia tu: recenzje Grajmy!
PS. Z kodem TRUCIZNA w sklepie Muduko
kupicie grę z 20% rabatem.
.