Już trzeci dzień realizowane są antyrządowe protesty w Iranie. Głównym powodem demonstracji jest pogłębiający się kryzys gospodarczy, w tym gwałtowny spadek wartości irańskiego riala oraz rosnąca inflacja. Według dostępnych danych narodowa waluta Iranu straciła w ostatnim czasie około 60 procent swojej wartości.
Władze w Teheranie wskazują, iż kryzys walutowy jest konsekwencją napięć międzynarodowych, w tym relacji Iranu z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, a także sankcji nałożonych przez USA, ONZ i Unię Europejską. Prezydent Masud Pezeszkian oświadczył, iż kraj poddawany jest presji gospodarczej, militarnej, politycznej i kulturowej, podkreślając szczególnie dotkliwy wpływ sankcji na sektor naftowy i finansowy.
Manifestacje rozpoczęły się w centrum Teheranu, a następnie rozszerzyły się na inne obszary miasta oraz kolejne miejscowości. Narodowa Rada Oporu Iranu poinformowała o strajkach i protestach studenckich w stolicy i innych miastach, donosząc o starciach z siłami bezpieczeństwa. Według organizacji Iran International głównymi ogniskami protestów stały się uniwersytety, m.in. Uniwersytet Teherański oraz uczelnie techniczne.
Jak podała agencja Reuters, rzeczniczka rządu Fatemeh Mohajerani potwierdziła wystąpienie protestów i zapowiedziała prace nad mechanizmem dialogu z ich liderami. Prezydent polecił ministrowi spraw wewnętrznych zająć się „uzasadnionymi żądaniami” demonstrantów.
Państwowa telewizja poinformowała również o rezygnacji szefa banku centralnego Mohammada Rezy Farzina. Niezależni analitycy cytowani przez amerykańskie media ostrzegają, iż niepokoje społeczne mogą świadczyć o głębszych problemach strukturalnych, w tym chronicznych niedoborach wody i energii. Doniesienia opozycji — jak podkreślają media — nie mogą być jednak w pełni niezależnie zweryfikowane.
