Uczniowie nie chodzą na WF. To wina rodziców? "Dzieci rosną na zwykłych kanapowców"

gazeta.pl 5 dni temu
Zdjęcie: Fot. Dawid Gromadzki/UM Białystok


Jest wiele sposobów na to, żeby uniknąć ćwiczenia na szkolnych lekcjach wychowania fizycznego. Szczególnie w sytuacji, gdy rodzice danego ucznia także nie są zwolennikami aktywnego trybu życia.Jeśli uczeń nie chce ćwiczyć na WF-ie, bardzo trudno go do tego zmusić, bo ma cały wachlarz możliwości uniknięcia wysiłku fizycznego. Ograniczają go tylko spryt i wyobraźnia. Może wyprosić rodziców o zwolnienie, przynieść zaświadczenie od lekarza, symulować złe samopoczucie, zgłosić brak stroju. Tym bardziej iż są nauczyciele wychowania fizycznego, którym niespecjalnie zależy na tym, żeby ich podopieczni brali udział w zajęciach. Niedawno pisaliśmy o tym na eDziecko.pl w artykule: WF do wymiany. "Nauczyciele udają, iż prowadzą lekcje, a uczniowie udają, iż ćwiczą".
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Dzieci nie chodzą na WF przez nauczycieli?WF czy matematyka - tu nie ma reguły. Zarówno nauczyciel pierwszego, jak i drugiego przedmiotu może być zaangażowany w swoją pracę, starać się aktywizować uczniów, motywować ich i wspierać, żeby osiągali jak najlepsze wyniki. Może też być tym typem pedagoga, który przychodzi na lekcje i znudzony czeka na jej zakończenie, dając z siebie niezbędne minimum lub jeszcze mniej.Udostępniony na Facebooku eDziecka artykuł poświęcony lekcjom WF-u wywołał dyskusję wśród internautów. Niektórzy uważają, iż za to, czy uczniowie chcą ćwiczyć na lekcjach, czy nie, w dużej mierze odpowiadają nauczyciele. Pisali: "Bardzo solidnie zapracowali na to, iż uczniowie nie lubią ich lekcji"; "Ten przedmiot powinien być taką odskocznią od innych przedmiotów. Oczywiście zaangażowanie dziecka jest potrzebne, ale również nauczyciela. Bo są też tacy, którzy zniechęcają dziecko swoim widzimisię, np.oceniając aktywność dziecka z frekwencji chodzenia do szkoły itd." Jedna z użytkowniczek Facebooka napisała: "Jako nastolatka z nadwagą miałam kiedyś szóstkę z WF-u na świadectwie. I to nie za idealne ćwiczenia czy czasy na bieżni. Ale za to, iż sobie flaki wypruwałam na tych lekcjach. I po lekcjach. Bo nauczycielowi się chciało. To działa w obie strony". Wina lub zasługa rodzicówTo, czy uczeń będzie ćwiczył na lekcjach WF-u i czerpał z tego korzyści, zależy w dużej mierze od rodziców i ich nastawienia do aktywności fizycznej. Dziecko wychowywane w domu, w którym rodzice uprawiają sporty, są aktywni i tego samego uczą swoje pociechy, prawdopodobnie z przyjemnością będzie ćwiczyło na WF. Internauci pisali: "Nie tylko nauczyciel. Wsparcie rodziców jest bardzo ważne, jeżeli nie najważniejsze. Należy pokazać dziecku różne rodzaje aktywności. Mój syn próbował wielu: karate, boks, pływanie, rugby, by stwierdzić, iż piłka nożna to największa pasja"; "Dzieciom się nie chce ruszać. choćby do sklepu nie pójdą po ziemniaki, bo się spocą. Mama woli sama pobiec, bo będzie szybciej. I tu jest wina rodziców, iż dzieci rosną na zwykłych kanapowców". A Ty? Pozwalasz swojemu dziecku nie chodzić na WF? Daj znać w komentarzu.
Idź do oryginalnego materiału