Uczniowie wypuścili balon meteorologiczny. Pojawił się problem

opolska360.pl 11 miesięcy temu

Silikonowy balon na hel

Silikonowy balon wypełniony helem po trwającym pół godziny pompowaniu osiągnął średnicę 3 metrów. Uczniowie przyczepili do niego na długiej lince własnoręcznie wykonaną sondę. Zawierała kamerkę, urządzenia do zbierania danych (wysokość, temperatura, wilgotność powietrza, ciśnienie itd.) oraz dwa nadajniki GPS, by sondę znaleźć, kiedy wróci na ziemię.

Wewnątrz uczniowie umieścili także w cytaty z Marii Montessori (według jej metod pracuje się w szkołach Pro Liberis Silesiae) oraz list z pokojowym przesłaniem w naszych naznaczonych wojną czasach. Założenie było takie, iż po wzniesieniu się na wysokość ok. 40 kilometrów balon powiększy średnicę do około 15 metrów i… eksploduje. Sonda wraz z przesłaniem miała wylądować na zaczepionym poniżej balonu spadochronie.

Uczniowie wypuścili balon meteorologiczny. Wcześniej zajęli się wszystkim

Przy eksperymencie pracowały m.in. Zuzia Raniczkowska, Karolina Urbanek oraz Hania Friedrich. Wszystkie chodzą do ósmej klasy.

– Dostaliśmy propozycję udziału w tym projekcie jako pierwsza szkoła podstawowa w Polsce – mówi Hania. – Moim zadaniem było ustalenie dzięki specjalnej aplikacji, gdzie w warunkach wietrznych panujących w poniedziałek balon doleci. Wyszło mi, iż w okolice Rzeszowa – 260 km w linii prostej od Raszowej. Obliczałam też, ile helu będzie potrzeba, by wypełnić balon.

– Pomysł bardzo mi się podoba – przyznaje Karolina. – Jak całej naszej klasie i chętnie wzięliśmy udział. Byłam odpowiedzialna przede wszystkim za śledzenie prognozy pogody.

– Ja także wraz Karoliną prognozowałam pogodę. Pracowałam też przy przygotowaniu wizytówek dla tego, kto znajdzie pojemnik z sondą i szczątki balonu. Pokojowe przesłanie z cytatami zostało przygotowane po polsku, po niemiecku i po angielsku – opowiada Zuzanna.

Cztery tygodnie pracy

Opiekunem projektu był pan Daniel Macioł, germanista i inżynier po Politechnice Opolskiej w jednym.

– To fascynujący projekt i chętnie się go podjąłem – mówi. – Ale niełatwy. Do końca testowaliśmy nadajniki GPS. Uczniowie śledzili prognozy pogody. Obliczali, ile helu potrzeba. Taki interdyscyplinarny, prowadzony od czterech tygodni projekt wymagał od uczniów wielu umiejętności. Nie tylko z nauk ścisłych. Zajęcia odbywały się w dwóch językach, po polsku i po niemiecku. Wszystkie urządzenia i aplikacje działają po angielsku. Bardzo ważne jest pokojowe przesłanie dla społeczeństwa o świecie, który jest dobry, które jako szkoła do tego eksperymentu dodajemy.

Z panem Danielem współpracowały także nauczycielki geografii, Aleksandra Dudek i matematyki i fizyki Karoliną Triebler.

Partnerami szkoły Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae w przygotowaniu projektu były niemiecki Instytut Współpracy z Zagranicą (IfA), Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polce oraz Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Uczniowie wypuścili balon meteorologiczny – konieczna powtórka

O tej współpracy opowiada Beate Tur, menedżerka ds. kultury IfA w VdG: – Johannes Schmidt, menedżer IfA i współpracownik DWPN nawiązał kontakt z niemiecką firmą Stratoflights i miał pomysł, by taki eksperyment w Polsce przeprowadzić, a ja pomogłam w nawiązaniu kontaktu z tą właśnie szkołą, którą już wcześniej znałam.

Tuż po dziewiątej wszyscy cała społeczność szkolna wyszła na dwór. Odliczyli po niemiecku od dziesięciu do zera. Potem uczniowie wypuścili balon meteorologiczny. Ten bardzo gwałtownie wzbił się w powietrze. Niestety, zaczepił o drzewo i urwał się pojemnik z sondą i wszystkimi urządzeniami.

Organizatorzy zapowiadają powtórzenie eksperymentu. jeżeli warunki pozwolą, spróbują jeszcze w listopadzie. jeżeli nie – najdalej wiosną.

Idź do oryginalnego materiału