Urodziny dla dziecka w sali zabaw? Internauta: Rozpieszczanie i odklejenie

gazeta.pl 3 godzin temu
Jeszcze kilkanaście lat temu urodziny dziecka kojarzyły się z domową imprezą przy stole, na którym królowały chipsy, galaretka i frytki. Dziś to już przeszłość. Coraz częściej świętowanie przenosi się do sal zabaw, parków trampolin, centrów rozrywki, a choćby specjalnie wynajętych sal tematycznych.
Rodzice prześcigają się w pomysłach, aby urodziny ich dziecka były niezapomniane. Jedni uwielbiają organizować takie imprezy i nie zwracają uwagi na koszty. Inni z kolei uważają, iż to przesada i przejaw niezdrowego rozsądku i wyścigu między rodzicami.

REKLAMA





Pisaliśmy niedawno o matce, która postanowiła zorganizować urodziny swojego dziecka w sali zabaw oddalonej od szkoły o 20 kilometrów. Pomysł nie spodobał się wszystkim rodzicom i wielu uznało, iż to kłopotliwe i niepotrzebne. Po publikacji artykułu do redakcji odezwał się jeden z czytelników, który nie krył oburzenia.


Zobacz wideo Gwiazdy bawiły się na urodzinach Lary Gessler



"Symptom upadku zdrowego rozsądku"
W nadesłanym przez pana Piotra liście (imię zostało zmienione) czytamy: "Urządzanie imprezy urodzinowej dla 10-letniego dziecka, w dodatku 20 km od miejsca zamieszkania, jest symptomem upadku zdrowego rozsądku, ale to także przykład bezmyślnego rozpieszczania dzieci. I jeszcze pretensje, iż rodzice innych dzieci nie są zachwyceni tym pomysłem".


"No, widać, iż ktoś jeszcze myśli realistycznie, a matka dziecka jest zupełnie oderwana od rzeczywistości. Mieszkam w rozwiniętym kraju Zachodu od 40 lat, ale na szczęście nie zaobserwowałem tu takich aberracji jak w nowobogackiej Polsce. Dzieci tutaj nie są rozpieszczane, mają obowiązki domowe i od małego wprowadza się je w tajniki budżetu domowego, aby zrozumiały, iż pieniądze nie rosną na drzewach. Większość w wieku 14-16 lat gdzieś dorywczo pracuje i oszczędza na swoje zachcianki" - dodaje pan Piotr.
Porusza też bardzo istotną kwestię: "Polska jest krajem olbrzymich nierówności społecznych, gdzie duży odsetek dzieci żyje w biedzie, a dziatwa uprzywilejowanej elity jeździ na wakacje na Seszele (...). Rodzice w Polsce, opamiętajcie się! Rozpieszczając swoje dzieci, robicie im ogromną krzywdę. Dobre czasy nie będą trwać wiecznie. Kiedy nastąpi jakiś kryzys, wasze rozpieszczone dziatki nie będą w stanie tego przeżyć".



Podobnego zdania jest pani Natalia, mam dwójki dzieci w wieku 10 i 12 lat. Jak twierdzi, jej córki nigdy nie miały wyprawianych hucznych urodzin i wcale z tego powodu nie są nieszczęśliwe. - Moje dziewczynki zawsze na swoje urodziny zapraszają kilka koleżanek do domu. Jest wspólna zabawa, tort i tyle. Nie ma niczego specjalnego, ale to i tak nie przeszkadza w świetnej zabawie. Niektórzy rodzice z klasy organizują urodziny w jakichś specjalnych salach i płacą za to majątek. Dla mnie to przerost formy nad treścią - dodaje nasza rozmówczyni.
Poglądy dotyczące urodzin organizowanych dla dziecka są różne. Jedni uważają, iż warto świętować z pompą, zdaniem innych należy zachować zdrowy rozsądek.
A Ty? Jak to widzisz? Masz ochotę podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału