Kopice pamiętają o hrabinie
– Obchody odbyły się z inicjatywy lokalnej społeczności – podkreśla Maciej Mischok, kustosz mauzoleum Schaffgotschów w Kopicach i strażnik pamięci o nich.
– Pod przewodnictwem ks. dziekana Jarosława Szeląga, proboszcza Kopic, w mauzoleum odprawiono nabożeństwo z modlitwą za duszę hrabiny. Uczestniczyli w nim mieszkańcy Kopic, uczniowie naszej szkoły podstawowej wraz z pedagogami, a także harcerze z Grodkowa. Nie zabrakło także sympatyków i miłośników postaci „industrialnej księżniczki”. Przyjechali oni z całej okolicy – wylicza.
Przy grobie hrabiny złożono wiązankę kwiatów. Przed mauzoleum zapalono dla jej upamiętnienia znicze. Młodzież zaciągnęła na jej cześć wartę.
– Jest to dowód na to, iż pamięć o hrabinie jest w Kopicach i okolicy żywa. A jej nietuzinkowa historia wciąż ludzi porusza. Jestem z kopickiej i grodkowskiej społeczności, która się z Joanną identyfikuje, dumny – dodaje Maciej Mischok
Od Kopciuszka do księżniczki
Jeśli wierzyć rodzinnej legendzie, mała Joanna zdobyła serce „króla cynku” Karola Goduli, przynosząc mu bukiecik kwiatów i tuląc się do niego serdecznie i bez lęku. Jedyna się go nie bała, okazała mu miłość. A on odpowiedział tym samym.
Karol umiera w 1848 roku i zostawia w spadku „śląskiemu Kopciuszkowi” majątek wart ponad 2 mln talarów. Składało się na to m.in. 19 szybów rudy galmanu, 40 szybów węglowych, cynkownie, papiery wartościowe i około 7 tys. morgów pruskich ziemi.
Po osiągnięciu stosownego wieku Joanna wychodzi za mąż za Hansa Ulricha Schaffgotscha. Absolwent elitarnego Gimnazjum św. Macieja we Wrocławiu oraz studiów prawniczych i ekonomicznych w Berlinie, Wrocławiu i Bonn należał do najstarszych i najznakomitszych rodów szlacheckich na Śląsku. Praprzodkowie Schaffgotschów sięgają swą historią XIII wieku.
Ze Śląskiem Opolskim najsilniej Schaffgotschowie kojarzą się dzięki pałacowi. Kopice były jedną z najpiękniejszych siedzib arystokratycznych na Śląsku. Gościła m.in. przybywającego na polowania cesarza wraz z całym dworem. Pałac w Kopicach pochłonął 450 tys. talarów – blisko jedną czwartą spadku po Karolu Goduli. Ale kiedy Joanna umierała, jego majątek był pomnożony ośmiokrotnie. Oboje z mężem zasłynęli nie tylko z bogactwa. Także ze szczodrej działalności dobroczynnej.