"Wróciłam z pierwszego zebrania i się popłakałam. Czuję się jak najgorsza matka"

mamadu.pl 2 miesięcy temu
Dodatkowe zajęcia dla przedszkolaków to świetna okazja na rozwijanie umiejętności i zabawę w gronie rówieśników. jeżeli przedszkole umożliwia, by takie atrakcje odbywały się w placówce, to również olbrzymia wygoda dla rodziców, jednak czy opiekunowie tego nie nadużywają? "Dla mnie to niepojęte, iż zapisują 5-latki na dodatkowe zajęcia każdego dnia. Gdzie czas na swobodną zabawę i czas z rodziną? Najbardziej przeraża mnie jednak ta presja, iż ja także powinnam tak postąpić" – żali się Natalia.


"Idąc na zebranie w przedszkolu, nie spodziewałam się niczego szokującego. Przecież to kolejny nasz rok. Wiemy, jak funkcjonuje placówka, jaki program oferuje. Nowością są (niestety) wyższe opłaty i ewentualnie dodatkowe zajęcia na dany rok. Mimo to wróciłam do domu zdruzgotana i rozżalona. Takiego poczucia winy dawno nie miałam.

Edukacja przedszkolaka kosztuje


Stawka żywieniowa poszła mocno w górę i ja to rozumiem, bo ceny gazu, prądu i żywności szybują niebotycznie, więc przedszkole nie może nie reagować. Zajęcia dodatkowe, które realizowane są popołudniami w przedszkolu, również zmieniły swój cennik.

Z mężem oboje pracujemy i nie zarabiamy źle, ale ostatnio zaczynamy dostrzegać, iż nie udaje nam się już odkładać tyle, co kiedyś. Staram się odkładać na wakacje, nowe auto czy inne większe potrzeby, by nie brać pożyczek, ale robi się to coraz trudniejsze przez bieżące wydatki.

Mamy dwójkę dzieci. Syn chodzi do szkoły i podręczników niby nie trzeba kupować, ale także chce chodzić na jakieś zajęcia. W dzisiejszych czasach prywatny angielski to przecież absolutny must-have.

Chciałam wybrać mniej


Biorąc pod uwagę nowe cenniki, ustaliliśmy z mężem, iż każde z dzieci zapiszemy na dwa dodatkowe zajęcia. Nie przeciąży to naszych pociech ani nie nadwyręży mocno budżetu. Syn od lat chodzi na judo i angielski, młodsza córka na balet i zajęcia sensoryczno-plastyczne. Wydawało mi się to rozsądne do czasu, gdy na zebraniu w przedszkolu rozpętała się burza, która ma swój ciąg dalszy na grupowym forum.

Rodzice zaczęli naciskać na możliwość udziału w nowych zajęciach, które do tej pory nie były dostępne w naszej placówce. Początkowo się nie przejęłam, bo każdy ma prawo wybrać, co tam chce. Rodzice przekonywali, iż warto, bo to tylko 80 czy 90 zł i nie trzeba dziecka nigdzie wozić.

Pod koniec zebrania podeszła do mnie wychowawczyni i pokazała listę, mówiąc, iż tylko moja córeczka nie jest zapisana na zajęcia sportowe i kodowanie. I żeby rozważyć temat, by nie było jej przykro. Lista była cała wypełniona podpisami. Teraz na grupie dla rodziców wpadają coraz to nowe propozycje i chętnych także nie brakuje.

Owszem, zapisałabym moje dzieci na wszystko, co się da, jeżeli miałyby ochotę. Uważam, iż nie ma takiej potrzeby, trzeba kiedyś po prostu razem pobyć. Poza tym zwyczajne mnie na to nie stać (zachodzę w głowę, jak to możliwe, bo źle nie zarabiam). Czy jestem złą mamą? Teraz jedyne, o czym myślę, to to, jak moje dziecko odnajdzie się w takiej grupie dzieci, które każdego dnia zostają dłużej w przedszkolu, bo mają jakieś atrakcyjne zajęcia".

Idź do oryginalnego materiału