"Współczesne dzieci nie są egoistami. Zawartość kolonijnej walizki syna dowodem"

mamadu.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Współczesne pokolenie jest bardzo wartościowe. fot. Wojciech Strozyk/East News


Do współczesnych dzieci podchodzimy z dużą uważnością. Zarzucamy im, iż mówią innym językiem, nadają na innych falach i nie rozumieją, co jest w życiu najważniejsze. Zastanawiamy się, co z nich wyrośnie i jak poradzą sobie w dorosłości. Zapominamy, iż to wrażliwe, empatyczne i niezwykle mądre osoby, które potrafią nas miło zaskoczyć.


Dzieci, które spotykamy na ulicy, w sklepie czy parku niekiedy wydają się nam nieporadne, niesamodzielne i niezaradne. Mamy wrażenie, iż błądzą we mgle i nie potrafią stabilnie stąpać po ziemi. Myślimy, iż zapatrzone są w siebie i poza czubkiem swojego nosa nie dostrzegają nic więcej.

Inna generacja


Na pierwszy rzut oka nie różnią się od nas wiele. Może jedynie nieco inny styl ubioru zwraca naszą uwagę, ale to też niekoniecznie. Współczesne dzieciaki wydają się takie "zwyczajne". Jednak kiedy zamienimy z nimi zdanie, możemy odnieść wrażenie, iż są skupione wyłącznie na własnej osobie. "Ja", "moje", "dla mnie", "o mnie" – często pada z ich ust.

– Mój bratanek jest jakby z innej planety. Koncentruje się wyłącznie na sobie, swoich potrzebach i oczekiwaniach. Ma swoje zdanie i niechętnie je zmienia. Ma być tak, jak on sobie postanowi. A kiedy coś toczy się nie po jego myśli, od razu zaczyna się denerwować – usłyszałam kiedyś od sąsiadki.

Niejeden raz słyszałam, jak starsze babcie czy dziadkowie niezbyt przychylnie wypowiadali się o współczesnych nastolatkach, nazywając je bezmyślnym pokoleniem. Nie wiem, skąd w niektórych taka potrzeba wywyższania się i patrzenia na innych z góry? Niedowartościowanie? A może zazdrość? Na szczęście są osoby, które dostrzegają w tych dzieciakach potencjał, a takie listy jak ten, który otrzymałam od Angeliki, pokazują, iż to nie są egoiści.

Przygoda


"W tym roku zapisałam syna kolonie. To jego pierwsza taka przygoda. Dobrze, iż jedzie z kolegami z klasy, to będzie mu raźniej. Szymon jest trochę rozpieszczony, jak to jedynak. Bałam się, jak sobie poradzi, jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Zastanawiałam się, jak dogada się na takim wyjeździe z kolegami. Jak sprosta różnym wyzwaniom/zadaniom. Nie chciałam, by ktoś go odtrącił, wykluczył z grupy. By czuł się samotny.

Wrócił po tygodniu, bardzo zadowolony. Od razu pobiegł do swojego pokoju, otworzył walizkę i zaczął czegoś szukać. Widziałam, iż jest podekscytowany. Po chwili wybiegł i wręczył mi jakąś torebeczkę. Otworzyłam i zobaczyłam piękną muszlę. 'To dla ciebie mamusiu. Kupiłem z własnych pieniążków ze skarbonki" – powiedział, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.

Szymon zbiera pieniądze na jakieś wypasione klocki i nigdy nie chce wydać ani złotówki. A tu nagle coś takiego? Wziął część swoich oszczędności, by przywieźć mi pamiątkę z wakacji?! To najpiękniejszy prezent, jaki w życiu dostałam. Nigdy tego nie zapomnę".

I niech ktoś teraz powie, iż współczesne dzieciaki są egoistami i myślą wyłącznie o sobie? Od razu stanę w ich obronie.

Idź do oryginalnego materiału