"Wszystko jest kwestią organizacji przy dziecku"? Te słowa psycholożki intrygują

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Jako że człowiek nie jest bezludną wyspą, zawsze może pójść coś nie tak. Fot. Pexels.com


Mija właśnie ponad miesiąc, od kiedy odwołuję regularnie wszystkie plany. Od pierwszej infekcji w połowie listopada moja córka jest chora prawie non stop, z jedną, kilkudniową przerwą.


Nie ręczę za siebie, jeżeli usłyszę od kogoś, iż rodzicielstwo jest kwestią organizacji.

"Kwestia organizacji" a "życie" w swojej odsłonie nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego.

I piszę te słowa świadomie, będąc jednocześnie rozważną, odpowiedzialną, dojrzałą wersją siebie. Osobą, która ceni sobie porządek ponad wszystko, a spontaniczność nie leży w jej naturze.

Organizację jednak możemy sobie wszyscy włożyć między bajki, jeżeli nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości.

"Zależna od ciebie istota"


Psycholożka Julia Izmalkowa opublikowała niedawno post, w którym zwięźle punktuje, dlaczego organizacja to utopia. Rezonuję ze mną każde słowo, oto właśnie esencja rodzicielstwa: nieprzewidywalność.

Izmalkowa pisze: "Jako iż człowiek nie jest bezludną wyspą, zawsze może pójść coś nie tak. choćby przy najlepszej organizacji może nawalić inny człowiek, pogoda, technologia…

Po prostu zawsze coś.

A teraz do tego dołóżmy dziecko, które nie zna pojęcia czasu czy obowiązku ani kompromisu, czy wyrozumiałości.

Dziecko nie ma nikogo innego. Więc jak boli je brzuszek i chce, żebyś je pogłaskał, to głaskanie ma dla niego dużo większe znaczenie niż zoom z zarządem, który dla niego nie ma żadnego znaczenia".

Życie to chaos


Możemy mieć plany, fajnie je mieć czasami. Możemy mieć rytm, on jest akurat ważny, rytuały są tym, co zbliża nas do poczucia ugruntowania i spełnienia w życiu.

Jednak nie zawsze da się zaplanować i plan zrealizować. Nie zawsze da się zorganizować sobie dzień, a już z całą pewnością przyszłość.

Życie jest obłędnie piękne w całej swojej nieprzewidywalności. Jakże byłoby nudno, jakże jałowo, gdybyśmy mogli przewidzieć każdy kolejny krok, swój i ludzi wokół nas.

Monotonia by nas zabiła.

I tak nauczyłam się na to patrzeć, nie jak na porażkę. Dziecko zawsze jest darem i fajnie, iż wprowadza zamieszanie, dyskomfort, zatracenie. Tworzy tym samym podstawy do pracy nad sobą, przemyślenia życiowych priorytetów, a czasami odkrycia zupełnie nowych możliwości.

Nieprzewidywalność życia z dzieckiem trzeba po prostu przyjąć, jak ból połogowy, jak nieprzespane noce. Przyjąć, bez wytrącania się nimi z równowagi, przyjąć jako element większej całości.

I nie dać sobie wmówić, iż "wszystko jest kwestią organizacji". Wszystko jest chaosem. I naszą rolą jest nie zgubić w nim siebie.

Idź do oryginalnego materiału