Wszystko w życiu wraca… Mąż rozwiódł się i wrócił do byłej!

newsempire24.com 3 dni temu

W życiu wszystko wraca… Mąż złożył pozew o rozwód i wrócił do swojej byłej!

Myślałam, iż jestem mistrzynią w grze zwanej miłością. Jednak życie nauczyło mnie brutalnej lekcji: każde działanie ma konsekwencje i prędzej czy później przychodzi czas na zapłatę.

Wyszłam za mąż w wieku 25 lat — ani za wcześnie, ani za późno. Chęć uniknięcia powrotu do rodzinnego, prowincjonalnego miasteczka, gdzie każdy krok jest na widoku, skłoniła mnie do pozostania w Warszawie. Tu mogłam cieszyć się anonimowością, o której od dawna marzyłam.

Chłopak przyjaciółki…

Chodzi o Michała. Wysoki, o brązowych oczach, był chłopakiem mojej szkolnej przyjaciółki Agnieszki. To tylko podsycało mój zapał, by go zdobyć. Michał najwyraźniej nie miał nic przeciwko flirtom za plecami Agnieszki.

Tak zaczęliśmy się spotykać, gdy jeszcze był z nią. Nigdy nie ograniczałam się w znajomościach i nie ukrywałam tego. Michał wiedział, iż nie jest jedynym w moim życiu, ale on też nie był wolny, prawda?

Pewnego dnia Michał zobaczył, jak wysiadam z samochodu innego mężczyzny. Poczekał, aż ten odjedzie, podszedł do mnie i powiedział, iż musimy porozmawiać. Stwierdził, iż nie chce mnie dzielić z innymi, nie wyobraża sobie siebie z inną kobietą. Zaproponował, by zerwać z Agnieszką i zacząć wspólne życie ze mną. Pomysł mi się spodobał, tym bardziej iż rozwiązywało to kwestię mieszkania i pozwalało dokuczyć wyniosłej Agnieszce.

Zamieszkaliśmy razem, ale po kilku tygodniach zaczęłam się nudzić; pragnęłam różnorodności i dreszczyku emocji. Zrozumiałam to, gdy przypadkiem spotkałam Jakuba — jednego z moich byłych chłopaków, z którym mieliśmy szalone chwile. Poszliśmy na kawę, zrelaksowaliśmy się i wylądowaliśmy w jego mieszkaniu. To było zabawne i odświeżające. Dwa tygodnie później powtórzyliśmy to, i tak zaczęliśmy się spotykać dla przyjemności, bez zobowiązań.

Z czasem powróciłam do wcześniejszego stylu życia, spotykając się z różnymi mężczyznami. W końcu odeszłam od Michała, zostawiając notatkę: „Nie chcę dłużej razem mieszkać”. Proste i bez wyjaśnień.

Niespodziewany zwrot…

Miesiąc później dowiedziałam się, iż jestem w ciąży. Ze strachu wróciłam do Michała. Gdy dowiedział się o ciąży, zaproponował ślub. Zgodziłam się, nie czując wielkiej miłości, ale uznając to za najrozsądniejsze i najłatwiejsze rozwiązanie. Poza tym, pozwalało to uniknąć powrotu do nudnego, prowincjonalnego miasteczka.

Rok po narodzinach syna, znowu zaszłam w ciążę — tym razem też chłopiec. Opieka nad dwójką małych dzieci i prowadzenie domu pochłaniały cały czas. Michał dużo pracował, był ambitny i często zostawał do późna. Może po prostu nie spieszyło mu się do domu, do sfrustrowanej żony i hałaśliwych dzieci. Nie byłam miłym towarzystwem: zmęczona, zirytowana, bez chwili wolnej. Czekałam na powrót Michała, by zacząć narzekać.

Jednak… przyszło mi zapłacić cenę.

Możecie się zastanawiać, kto jest ojcem mojego starszego syna. Michał czy ktoś z byłych? Dla mnie to nie było istotne. Może Michał, a może nie. Mówiłam sobie: „Wszyscy popełniają błędy, byłam młoda, to nie było celowe…”

Do tej pory nie wiem, kto jest ojcem mojego starszego syna i mało prawdopodobne żebym kiedykolwiek się dowiedziała. Wszyscy wierzą, iż to Michał — i on sam, i syn, i nasi bliscy.

Ale czy to ma znaczenie, skoro Michał i tak przestał się troszczyć o dzieci? Nie dlatego, iż wątpił w swoje ojcostwo. Pewnego wieczoru, kiedy dzieci miały 4 i 2 lata, wróciłam do domu i znalazłam notatkę: „Złożyłem pozew o rozwód. Między nami nic nie wychodzi”.

Rozwiedliśmy się. Teraz sama wychowuję dzieci. Michał płaci alimenty, których ledwo wystarcza. Przynajmniej zostawił nam mieszkanie — mieszkamy w nim, dopóki dzieci nie osiągną pełnoletności.

A Michał jednak ożenił się… z Agnieszką. I teraz czekają na swoje pierwsze dziecko.

Idź do oryginalnego materiału