„Wypad z mojego domu!” – powiedziałem do teściowej, gdy po raz kolejny zaczęła mnie obrażać.

newskey24.com 6 godzin temu

Wynoś się z mojego domu! krzyknęłam do teściowej, kiedy po raz kolejny zaczęła mnie obrażać.

Jedyną rzeczą, której w życiu zawsze się bałam, był gniew teściowej, z którą już raz miałam do czynienia. Na szczęście los dopisał mi lepszy układ. Mój pierwszy mąż pochodził z domu dziecka, nie miał rodziców i nasz związek nie przetrwał. Po pięciu latach małżeństwa rozwiodłam się. Wtedy studiowałam na Uniwersytecie Warszawskim. Po roku mąż zaczął pić, porywał się w długi, a jego problemy odbijały się na mnie. Musiałam porzucić studia, żeby podjąć pracę i spłacić zobowiązania.

Z małżeństwem wzięłam na siebie masę kłopotów. Gdy rozwód został zatwierdzony, odetchnęłam z ulgą wreszcie nie miałam już tych problemów.

Dwa lata minęły w samotności, w których odzyskałam siły i stopniowo podniosłam się z upadku. Wtedy poznałam Jana. Nie był żonaty, nigdy nie miał poważnego związku i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zaoferował mi rękę, a ja zgodziłam się. Udaliśmy się do domu jego matki.

Już przy progu zobaczyłam zmarszczone brwi teściowej. Rzuciła na mnie pobłażliwy uśmiech i poszła do innego pokoju. Nie wiedziałam, co się dzieje może mój strój nie spodobał się matce Jana? Byłam skromnie ubrana, a ona siedząc przy stole patrzyła na mnie, nie mówiąc ani słowa. Ten wpatrzony wzrok sprawił, iż poczułam się nieswojo, a gdy zaczerwieniłam się, natychmiast wtrąciła się ostro.

A więc przybywasz, nie skończyłaś studiów? rzekła z lekkim uśmiechem i pogardą. Zatrzymałam się na chwilę, po czym odpowiedziałam spokojnie, popijając herbatę.
Tak, moja edukacja jest niekompletna. Z życia wynikło, iż nie udało mi się ukończyć studiów, ale zamierzam to nadrobić.

Teściowa zamruczała głośno.

Hmm, planujesz dokończyć naukę? A gdy już będziesz żoną, co wtedy? Kiedy będziesz wychowywać dzieci, gotować dla męża i sprzątać dom? Jesteś jak księżniczka. zaśmiała się ponownie, wzięła kolejny łyk herbaty i położyła filiżankę na stole. Powiem ci, mój syn nie potrzebuje dziewczyny takiej jak ty.

Gdy na mnie spojrzała, wydawała się przeciętna pod względem wyglądu i sylwetki, a przy tym nie miała rozumu. W tej chwili poczułam się dotknięta. Wstałam od stołu, pobiegłam do łazienki i zapłakałam. Nieznajoma kobieta bez powodu mnie obraża, a mój mąż milczy. Na szczęście gwałtownie opuściliśmy ten dom.

Nie chciałam już wracać do niej, ale teściowa wciąż zaglądała do naszego mieszkania i przy każdej okazji szukała sposobu, by mnie zranić.

Zwróciłam się do psychologa, by dowiedzieć się, co robić. Po kilku sesjach zrozumiałam, iż teściowa jest typową manipulatorką, a ja stałam się ofiarą, bo pozwoliłam jej mnie obrażać. Gdy znów zaczęła atakować, natychmiast poprosiłam ją, by opuściła nasz dom.

Już nie widujemy się, a mnie to nie obchodzi mój mąż nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia.

Czasami najtrudniejszy wróg siedzi w samym domu, ale odwaga, by postawić go w miejscu, otwiera drogę do spokoju i samodzielności.

Idź do oryginalnego materiału