"Wyślijcie do wszystkich, którzy kupczą prywatnością". Ten serial spędza sen z powiek

mamadu.pl 2 dni temu
"Demon w rodzinie. Sprawa Ruby Franke" to tytuł produkcji, którą można zobaczyć na jednej z platform streamingowych. Traktuje o skazanej za przemoc youtuberce parentingowej. I zmusza nas do zastanowienia się nad każdym zdjęciem, które publikujemy z naszymi dziećmi w roli głównej. Nad kondycją ludzkości i nad czasami, w których musimy się odnaleźć.


Sprawa Ruby Franke


Ruby Franke przez lata była jedną z najpopularniejszych youtuberek parentingowych na świecie. Jest matką szóstki dzieci. W 2024 roku została skazana za stosowanie przemocy wobec własnych dzieci. Wymiar kary więzienia za każdy z zarzutów (a usłyszała ich cztery) to minimalnie od roku do maksymalnie 15 lat więzienia. Będą wykonywane jedna po drugiej, co oznacza, iż minimalny wymiar łączny to cztery lata, a maksymalny choćby 60 lat w więzieniu*.

Jak relacjonują media, po odczytaniu wyroku Ruby Franke płakała. Miała przeprosić dzieci, dodając, iż uznaje karę za sprawiedliwą.

– Byłam tak zdezorientowana, iż ​​wierzyłam, iż ciemność jest światłem, a dobro jest złem – mówiła. – Wmówiono mi, iż świat jest złym miejscem, pełnym gliniarzy, którzy kontrolują, szpitali, które ranią, agencji rządowych dokonujących prania mózgu, przywódców kościelnych pełnych kłamstwa i żądzy, mężów, którzy nie chcą chronić dzieci potrzebujących przemocy – cytuje ją BBC*.

W miniserialu "Demon w rodzinie. Sprawa Ruby Franke" Shari i Chad Franke, dwoje najstarszych dzieci, oraz Kevin, mąż Ruby, dzielą się swoimi doświadczeniami przed kamerą. Producenci serialu uzyskują dostęp do tysięcy godzin nigdy niepublikowanych kadrów z ich kanału.

Zwiastun


Obejrzałam niespełna pierwszy odcinek. Wiem, iż będę chciała serial dokończyć. I bynajmniej nie dlatego, iż jego tłem jest tragedia. Chciałabym spróbować zrozumieć, co doprowadziło kobietę, którą widzę w pierwszych scenach, o której syn mówi: "Była najlepszą matką na świecie" do przemocy i wiązania dzieciom rąk.

Chciałabym zrozumieć, choć trochę.

I państwa do seansu również zapraszam. Być może, być może właśnie dzięki takim produkcjom, jak ta czy "Dojrzewanie", dyskurs społeczny stanie się na tyle istotny, iż zatrzymamy jakiś rodzaj szaleństwa związany z mediami społecznościowymi.

Zatrzymamy ruch "Wszystko jest na sprzedaż", łącznie z życiem naszych dzieci.



*Źródło: tvn24.pl


Idź do oryginalnego materiału