Wzięłam pożyczkę na komunię córki
"Byłam gotowa zrobić wszystko, by komunia mojej córki była niezapomniana. Pożyczyłam choćby pieniądze, żeby wszystko było jak z bajki. Chciałam, żeby było pięknie, by Ola czuła się wyjątkowo, by miała wspomnienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie.
Okazało się jednak, iż nie wszyscy podzielali moje marzenia. Goście, owszem, wręczali koperty. Ale gdy później je otworzyłam, w jednej znalazłam tylko pocztówkę z życzeniami. W drugiej była zniżka na książki w księgarni. A w trzeciej – dosłownie nic. Te symboliczne 'prezenty' nie pokryłyby choćby kosztu jednego kawałka tortu, nie mówiąc już o realnym wsparciu.
To, co miało być wyrazem serdeczności i troski, zamieniło się w rozczarowanie. Trudno było nie poczuć żalu. Jak można tak postąpić? Czy naprawdę ktoś pomyślał, iż to się nie wyda? Że takie gesty nie zostawią śladu?
To nie rodzina, to statyści do zdjęć
Czegoś takiego naprawdę nie mogłam zrozumieć. To nie rodzina, to statyści do zdjęć, którzy przyszli tylko po to, by zabłysnąć na Instagramie, by pokazać się na tle ładnego stołu, ale bez żadnej realnej chęci wsparcia. To ludzie, którzy przyszli po darmowy tort i jedzenie, ale nie dali nic od siebie. Bez klasy, bez szacunku, bez żadnego gestu życzliwości. Jak można tak postępować wobec własnej rodziny?
Zastanawiam się, co kierowało tymi ludźmi. Dlaczego nie mogli po prostu zostać w domu, jeżeli nie mieli zamiaru dać nic z siebie? To przejaw egoizmu i braku jakiejkolwiek empatii. jeżeli ktoś naprawdę nie ma zamiaru wspierać, niech nie przychodzi. To prostsze i uczciwsze.
Szacunku i klasy nie da się kupić
Dziś wiem, iż prawdziwego szacunku i klasy nie da się kupić. Komunia to
moment, który łączy, który ma pokazać, iż rodzina jest wsparciem, iż wszyscy są razem. A nie, iż przychodzą tylko po to, by się najeść i pstryknąć kilka fotek.
Puste koperty były dla mnie ciosem i pokazem skąpstwa. Takie coś rani bardziej niż brak prezentu. One pokazują, iż nie liczy się człowiek, liczy się tylko to, co można zabrać. To nie tylko symbol braku finansowego wsparcia, ale także braku emocjonalnego zaangażowania. I to jest naprawdę smutne, bo taki dzień, jak komunia, to czas, kiedy człowiek chce poczuć się doceniony przez bliskich. A zamiast tego zostałam z poczuciem zawodu.
Dla mnie ten dzień stał się lekcją. Lekcją, iż nie zawsze to, co na zewnątrz wygląda pięknie, jest w środku prawdziwe".
(Imiona bohaterów zostały zmienione).