Z Lubonia na Kretę

gazeta-lubon.pl 1 rok temu

Rzecz o kobiecie, której życie to niebanalna opowieść o pełnej wyzwań drodze z Lubonia na Kretę. Jej historia, choć prosta, jest niezwykła – jak samo życie.

Karolina Krajnik jest absolwentką Szkoły Podstawowej nr 3 i Gimnazjum nr 1 w Luboniu. W podstawówce była wzorową uczennicą, nagradzaną świadectwami z czerwonym paskiem. Działała jako członek Kółka Ekologicznego i brała udział w olimpiadach z języka polskiego oraz matematycznej o nazwie „Kangur”. Marzanny topiła nad Wartą i tam też chodziła na wagary. Kilka siniaków nabiła sobie na placu zabaw przy ulicy Puszkina. Sprzedawała szafy wnękowe w Centrum Handlowym Pajo i skarpetki w Factory Outlet. Na studiach nie była już aż taką prymuską, co nie przeszkodziło jej stać się wykwalifikowaną absolwentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na kierunku Turystyka i rekreacja, a tym samym rządną przygód i podróży osobą.

Do egzaminów przygotowywała się w środkach transportu firmy Translub, a lody na patyku kupowała u Czernikowej na ulicy Kozińskiego i u Reni na ulicy ks. Streicha.

Przed 14 laty przeniosła się do Grecji. Dziś jest stałą mieszkanką Krety, żoną Greka, pisarką, restauratorką, miłośniczką zieleni i pięknych przestrzeni. Na swoich profilach w mediach społecznościowych (Facebook i Instagram: Polka na Kretowisku) pani Karolina dzieli się niuansami kreteńskiej mentalności i rzeczywistości. Fotografuje murale, graffiti, street art i uczy się je wykonywać, kolekcjonuję zdjęcia tęczy. Ponadto pisze felietony o życiu w Grecji i buduje swoją oazę spokoju, czyli ogród i miejsce do grillowania na dachu swojego zimowego mieszkania w stolicy wyspy.

O Książce

Wiosną, podczas pobytu w naszym mieście ta niezwykle utalentowana pisarka o lubońskich korzeniach złożyła wizytę w Bibliotece Miejskiej i podarowała książkę jej autorstwa „Kawa na ławę. Kreta od środka” która jest dostępna w bibliotecznej wypożyczalni. W swoim dziele autorka przedstawia codzienne życie mieszkańców Krety XXI wieku widziane oczami wieloletniej polskiej emigrantki. Można w niej znaleźć zabawne, mrożące krew w żyłach, absurdalne i szokujące, a nade wszystko autentyczne historie. Jest to wspaniały, niezwykle interesujący, podany w prostej formie subiektywny opis wyspiarskiej rzeczywistości i zbiór szczerych spostrzeżeń i przemyśleń osoby, która poznała Kretę sercem i rozumem. Książka ta powinna zadowolić gust zarówno podróżników, fanów kultury greckiej, jak również i osoby podróżujące tylko palcem po mapie, w towarzystwie ciepłego koca lub kota i kubka aromatycznej herbaty.

Oto jej fragment z rozdziału „Pleśń i tęcza”: „Kreta zimą to wyspa kontrastów. Jednego dnia szaleje tutaj sztorm i burza, a już następnego poranka jest tak ciepło i słonecznie, iż przyjemnie siedzi się na balkonie lub w nadmorskiej kawiarni. Zdarzało się nam w lutym grillować w szortach albo łowić ryby w stroju kąpielowym. Zimowe kaprysy kreteńskiej pogody bardzo często przyozdabiają się w tęczę. Przez trzy dni leje jak z cebra, drogi zamieniają się w małe potoki, wszystkie pary butów są w końcu mokre, bo trzeba wyprowadzić w taką pogodę psa, a z sufitu leje się woda… A gdy wychodzi tęcza, wybaczam matce naturze wszystko i zabieram się za zrobienie prania…

Z przyjemnością informujemy, iż spotkanie autorskie pani Karoliny jest zaplanowane w jej rodzinnym mieście – Luboniu w Bibliotece Miejskiej na jesień tego roku. Będzie to niewątpliwie gratka dla lubonian lubiących dobrą literaturę. O dokładnym terminie spotkania poinformujemy czytelników na łamach naszej gazety.

Paweł Wolniewicz

Foto. Archiwum prywatne Karoliny Krajnik

Idź do oryginalnego materiału