Z życia wzięte. "Moi rodzice rozwiedli się": Ojciec powiedział mi, iż moi starsi bracia zostali adoptowani

zycie.news 5 godzin temu
Zdjęcie: Zawiedziona córka, źródło: Pixabay


Są starsi ode mnie o trzy lata i zawsze byli ze sobą nierozłączni. Jednocześnie zawsze miałam z nimi świetne relacje. Moi bracia włączali mnie do swoich zabaw, pozwalali mi wchodzić do ich pokoju, czytać ich książki i dotykać ich zabawek. Również w szkole wszyscy wiedzieli, czyją jestem siostrą i nikt nigdy mnie nie zaczepiał.

Ogólnie rzecz biorąc, zawsze czułam z nimi silną więź. Jak już wspomniałam, wydawało mi się, iż jesteśmy idealną rodziną. Dlatego było dla mnie szokiem, gdy niedawno dowiedziałam się, iż moi rodzice się rozwodzą. Na początku nie chcieli nam powiedzieć, dlaczego, ale potem dowiedziałam się, iż powodem było to, iż moja matka dowiedziała się o niewierności mojego ojca.

W tym samym czasie mój tata uważał, iż nie zrobił nic złego. Mówił, iż wszyscy mężczyźni tacy są i nie ma powodu, by z tego powodu niszczyć rodzinę. Oczywiście moi bracia i ja wspieraliśmy matkę w tej sytuacji. Jednocześnie obaj byli dość surowi w swoim stanowisku. Powiedzieli, iż sami są mężami i ojcami i nigdy nie zdradziliby swoich żon. Tata był wtedy na nich bardzo zły, mówiąc, iż nie spodziewał się, iż dzieci, które wychował, zrobią mu coś takiego.

Krótko mówiąc, była to ogromna kłótnia, po której mój ojciec przez długi czas nie komunikował się z nami wszystkimi. Moja matka rozwiodła się z nim. Kilka miesięcy później zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie. "Muszę ci coś powiedzieć" - powiedział mój ojciec. "Uwierz mi, to bardzo ważne." "Dobrze" - odpowiedziałam, nie mając pojęcia, o co może chodzić.

W ciągu kilku miesięcy stracił sporo na wadze, wychudł i wyglądał na piętnaście lat starszego. Widziałam, iż żyje jak bezdomny. Mieszkanie było brudne, a na stole stała butelka spirytusu i słoik ogórków. "Tato, mógłbyś przynajmniej posprzątać" - powiedziałam. "Dobrze, ale co by było, gdyby chłopcy zobaczyli cię w takim stanie?"

Nagle dziwnie się uśmiechnął. "To nie są twoi bracia, córko" - powiedział nagle mój ojciec. - "O czym ty mówisz?" Nie rozumiałam. "Mówię ci prawdę" - odpowiedział mój ojciec. "Jeśli chcesz, zapytaj o to później swoją matkę." I powiedział mi, iż kiedy on i moja matka pobrali się, przez kilka lat nie mogli mieć dzieci. Chodzili do wszystkich lekarzy, którzy nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości i powiedzieli, iż nie wiedzą, dlaczego tak jest.

Wtedy zdecydowali się wziąć dziecko z sierocińca. Tak się złożyło, iż mama i tata dowiedzieli się o Tomku i Borysie. Mieli młodą matkę z dysfunkcyjnej rodziny, która ich porzuciła. A moi bracia mieli dopiero dwa miesiące, kiedy rodzice ich adoptowali. Natychmiast uzgodnili z krewnymi i przyjaciółmi, którzy o tym wiedzieli, iż nigdy nie powiedzą chłopcom o ich adopcji.

Kilka lat później moja matka zdała sobie sprawę, iż jest w ciąży. "Ze mną. Moi rodzice byli bardzo szczęśliwi, zwłaszcza gdy dowiedzieli się, iż to dziewczynka. - "I wychowywałem te przybrane dzieci przez te wszystkie lata jak własne" — dokończył mój ojciec — "chociaż mam tylko jedno prawdziwe dziecko — ciebie.

Nie wiem, co zrobić z tą informacją. Z pewnością chłopaki mają prawo o tym wiedzieć. Co więcej, obawiam się, iż jeżeli ich ojciec przez cały czas będzie pił i złościł się na nich, to niedługo sam im o wszystkim powie. Ale jednocześnie nie mogę sobie wyobrazić, jak się poczują, gdy się dowiedzą.

Idź do oryginalnego materiału