Z życia wzięte. "Synowa nie chce nazwać syna po dziadku": Nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest pokrewieństwo

zycie.news 1 tydzień temu
Zdjęcie: Synowa, źródło: YouTube/SALA DE CINE


Odszedł od byłej żony, ale utrzymywał kontakt z córką. Wnuczka była już studentką, więc nie potrzebowała zbytnio ojca. Nie prawiłam mu morałów, najważniejsze było to, żeby mój syn był szczęśliwy.

Rozumiałam, iż małżeństwo między nimi nie było udane. Nowa synowa wykorzystywała sytuację finansową mojego syna, a on spełniał każdą jej zachciankę. Nie wyszła za mężczyznę, którego kochała, ale za jego gruby portfel. Nie tylko ja tak myślałam. Aby nie przegapić takiego pana młodego, natychmiast zaszła w ciążę i przykuła go do siebie.

Kiedy mój syn dowiedział się, iż urodzi się chłopiec, był w siódmym niebie. Od tak dawna marzył o dziedzicu! Mój mąż również ucieszył się z tej wiadomości, ponieważ miał jedno marzenie — chciał, aby jego wnuk nosił jego imię. Jego imię jest stare — Euzebiusz.

Pewnego dnia postanowiliśmy odwiedzić nowożeńców i poruszyć temat imienia przyszłego dziecka. Wiedziałam, iż w nowej rodzinie syn o niczym nie decyduje, więc od razu rozpoczęłam rozmowę z synową — Jak planujesz nazwać syna? - Nie wiem, jeszcze się nad tym nie zastanawiałam — odpowiedziała obojętnie — Może dasz mu na imię po dziadku?

W odpowiedzi synowa tylko się roześmiała. Najpierw pomyślała o swoim ojcu, z którym nie miała kontaktu. Kiedy zrozumiała, o co mi chodzi, odpowiedziała: - Nie. Takim imieniem można sobie język połamać! Och, choćby nie chcę o tym mówić. Nie chcę, żeby mojemu dziecku dokuczano przez całe życie.

Najgorsze jest to, iż mój syn choćby nie stanął w mojej obronie. Mój mąż poczuł się urażony, jego twarz choćby się zmieniła. Ledwo doczekał się wnuka, był o krok od spełnienia marzenia, a tu taka wpadka. Nie rozumiem, dlaczego moja synowa traktuje nas z lekceważeniem. Nie chodzi choćby o to, iż odmówiła, ale o to, jak niegrzecznie to przedstawiła.

Zadzwoniłam potem do syna, prosząc go, by zmienił zdanie żony. Starzy ludzie tak kilka potrzebują do szczęścia, dlaczego ich nie uszczęśliwić? Odrzucił mnie, bo nie chce denerwować swojej ciężarnej żony. Mój mąż nie chce choćby widzieć swojego syna. Co powinnam zrobić?

Idź do oryginalnego materiału