Zachowanie uczniów zmroziło mnie. "Poza szkołą to nie twoja sprawa", usłyszałam

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Nastolatki przed rozpoczęciem lekcji każdego dnia spotykają się na papierosa. fot. Surprising_Shots/Pixabay


Często słyszy się o tym, iż palenie papierosów to plaga wśród młodzieży uczęszczającej do szkół średnich. Publikujemy list nauczycielki, która przyznaje, iż każdego dnia mija grupki uczniów, którzy palą pod szkołą. Kobieta pisze, iż najgorsze jest to, iż nastolatki uciekają od odpowiedzialności za swoje zachowanie.


Nastolatki z petem w ustach


"Jestem nauczycielką w szkole średniej – pracuję jako polonistka w liceum ogólnokształcącym w średniej wielkości mieście. Do tego ogólniaka chodzi młodzież z miasta, w którym znajduje się placówka, ale również są tu dzieciaki z okolicznych miasteczek i wsi. Codziennie, gdy idę rano do pracy, a zwykle zaczynam lekcje od 8:00, przed bramą szkoły widzę grupki młodzieży, które spotykają się i rozmawiają ze sobą przed rozpoczęciem zajęć" – rozpoczyna swój list do redakcji nasza czytelniczka.

"W większości to uczniowie 2, 3 i 4 klas: pierwszaki jeszcze są dość ostrożne, często też nie znają jeszcze na tyle budynku, by do ostatniej chwili przed dzwonkiem biegać po terenie placówki. Chodzi jednak o to, co obserwuję każdego dnia podczas tego przechodzenia pod budynkiem szkoły. Uczniowie jeszcze przed tym, zanim zaczną lekcje, stoją przed szkolną bramą w grupkach i palą papierosy: zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne".

"Przecież jesteśmy poza szkołą"


Nauczycielka polskiego opowiada o jednej z sytuacji, którą sama zainicjowała: "Któregoś razu, mijając palącą młodzież, podeszłam do jednej z grup: byli to moi uczniowie, więc miałam w sobie tę śmiałość, by do nich zagadać. Zapytałam, czy faktycznie to dla nich taka rozrywka i co widzą w tym fajnego. Przyznałam, iż nie chcę im matkować i gadać o szkodliwych skutkach palenia tytoniu w tak młodym wieku, ale zwyczajnie martwię się o to, jak szkodzą swojemu zdrowiu.

Przecież tyle się mówi o negatywnych skutkach palenia, wciąż prowadzone są kampanie społeczne, a nastolatki przez cały czas uważają, iż to wyraz ich dorosłości i jakiegoś buntu wobec starszego pokolenia. Wtedy, kiedy stałam tak z tymi uczniami, usłyszałam, iż nie powinnam się martwić i nie muszę ich strofować, bo przecież nie są na terenie szkoły i nauczyciele nie są za nich odpowiedzialni".

Trucie się od młodości


Kobieta przyznaje, iż palenie wśród nastolatków to plaga: "Nie wiem, czy to istotne, ale były to dzieciaki, które jeszcze nie są pełnoletnie, więc adekwatnie przed czasem lekcji odpowiadają za nich rodzice. Dlatego to do nich chciałabym się zwrócić. Proszę, uświadamiajcie dzieci i rozmawiajcie z nimi o paleniu papierosów, tak samo jak rozmawiacie o seksie i alkoholu. Zdaję sobie sprawę, iż często ten nawyk młodzież wynosi z domu: skoro rodzice i dziadkowie palą, to przecież i on może.

Pewnie, niech pali, ale kiedy stanie się w pełni za siebie odpowiedzialny (w tym także za swoje zdrowie). Jakoś strasznie mi żal tych 16- i 17-latków, którzy dosłownie trują się, zanim jeszcze na dobre rozpoczną dzień. Nie mówiąc już o tym, iż najważniejsze dla nich jest to, by robić to poza terenem szkoły, tak jakby kombinowanie i unikanie odpowiedzialności prawnej było już wpisane w ich system wartości" – kończy swój list nauczycielka.

Idź do oryginalnego materiału