Rodzice niejadków stają na głowach
Każdy rodzic, który ma w domu niejadka, wie, jak trudne potrafią być codzienne posiłki. Dziecko nie chce spróbować nowej zupy, krzywi się na widok warzyw, odmawia drugiego śniadania w przedszkolu.
Frustracja narasta, bo przecież dziecko musi coś jeść. A skoro nie chce niczego innego, to przynajmniej niech zje coś. I tak w wielu domach kończy się na tym, iż dzień w dzień na stole lądują np. te same słodkie płatki śniadaniowe z mlekiem.
Rodzice sięgają po nie, bo są szybkie, dzieci je lubią, a do tego to szybki posiłek, za pomocą którego dziecko nie wychodzi z domu z pustym brzuszkiem. Problem w tym, iż te płatki to cukrowa bomba – smaczna i kolorowa, ale nie niesie adekwatnie żadnych korzyści dla organizmu dziecka.
Co więcej, takie śniadanie, choć może wydawać się rozwiązaniem problemu, w rzeczywistości może go tylko pogłębiać. O tym, dlaczego codzienne jedzenie słodkich płatków może być szkodliwe, mówiła jakiś czas temu pediatra dr Monika Działowska w podcaście "Piekielnie Szczere".
W nagraniu, które lekarka udostępniła na Instagramie, Działowska wprost nazwała to śniadanie "najgorszym z możliwych". Tłumaczyła, iż taka dawka cukru z rana osłabia odporność, a dziecko nie ma potem energii ani do nauki, ani do zabawy.
Z niejadkiem... do stomatologa
Co więcej – dr Działowska zwróciła uwagę na jeszcze jeden, mniej oczywisty powód wybiórczego jedzenia u dzieci. W komentarzach i stories dodała ważne uzupełnienie: jeżeli wasze dziecko je tylko wybrane produkty i nie chce próbować niczego nowego, warto... odwiedzić dentystę.
Wszystko dlatego, iż może się okazać, iż dziecko po prostu nie je, bo je boli ząb. Cukrowe przekąski, kolorowe napoje, słodkie płatki – wszystko to sprzyja próchnicy. A jeżeli w buzi pojawiły się ubytki, nadwrażliwość lub zapalenia, to nic dziwnego, iż dziecko odmawia jedzenia.
Nie mówi, iż coś je boli, bo często nie potrafi jeszcze tego nazwać – po prostu unika posiłków, które wymagają gryzienia, żucia, albo są gorące lub zimne. Jeden z komentarzy pod rolką pediatry poruszył wielu rodziców.
"Niejadki czasem po leczeniu stomatologicznym zaczynają jeść" – napisała obserwatorka, której nick sugeruje, iż sama może być stomatologiem. To zdanie warto zapamiętać.
Niejadek nagle zaczyna jeść wszystko
Wielu rodziców bowiem zauważa, iż po wyleczeniu zębów dziecko nagle zaczyna próbować nowych potraw, je chętniej i z większym apetytem. Dlaczego? Bo znika przyczyna bólu, której wcześniej nikt nie brał pod uwagę.
Dodatkowo pediatra na stories zauważa też, iż w przypadku niejadków jako pierwszy krok zawsze zaleca pacjentom odstawienie całkiem słodyczy i słodkich napojów i tylko dzięki temu wiele dzieci przestaje być niejadkami.
Wizytę u stomatologa warto zaplanować choćby wtedy, gdy dziecko nie skarży się na ból zębów, ale ma cechy wybiórczości pokarmowej. Dzieci często nie potrafią tego zakomunikować, a próchnica mlecznych zębów potrafi rozwijać się bezobjawowo.
Dentysta sprawdzi, czy zęby są zdrowe, doradzi, jak ograniczyć cukier w diecie i co podawać dziecku zamiast słodkich przekąsek. Czasem wystarczy jedna wizyta u stomatologa, by zauważyć zmianę.
I może się okazać, iż problem z jedzeniem to nie kwestia uporu, a po prostu bólu, o którym dziecko nie umiało powiedzieć. Warto sprawdzić dla świętego spokoju i dla zdrowia dziecka.