— Zobacz, na kogo się zmieniłaś! — Kulka, a nie kobieta!

newsempire24.com 19 godzin temu

— Spójrz, do kogo się upodobniłaś! — pytał z szyderstwem. — Babocha, a nie kobieta!

Marek patrzył na żonę z pogardą, czując zmęczenie i chęć ucieczki z ich wspólnego domu.

— Kochanie, dopiero co urodziłam naszego synka. Daj mi czas, schudnę — odpowiedziała Jagoda, a w jej głosie drżały łzy.

— Wszystkie żony moich kumpli już dawno wróciły do formy. I choćby w ciąży nie tyły tak okropnie!

W głębi duszy gardził nią. Marzył o kobiecie pełnej życia, zadbanej, eleganckiej choćby w domu. A przed nim stała zaniedbana postać w zatłuszczonym szlafroku, z twarzą wiecznej przepraszającej.

A ta druga… Kinga! Pełna temperamentu, pewna siebie, olśniewająca! Zawsze na niego czeka, kocha go namiętnie. I oczywiście, jak każda kochanka, marzy, by porzucił dla niej Jagodę.

Dłoń Marka sięgnęła do telefonu w kieszeni.

— Wyjdę na spacer, przy okazji kupię chleb — skłamał.

Na ulicy od razu wybrał numer Kingi.

— Cześć, Kotku! Tak bardzo za tobą tęskniłem. Nie wytrzymuję w tym domu. Mogę przyjechać?

— Jasne, czekam! — odpowiedziała z pieszczotliwym pomrukiem.

Wrócił z chlebem, skrzywił się na dźwięk płaczu dziecka i oznajmił Jagodzie, iż został wezwany do pracy.

Pracował na zmiany, więc łatwo było uwierzyć w wymówkę o koledze, który zachorował.

Jagoda skinęła głową, chciała go pocałować, ale Marek odsunął się niby przypadkiem.

Gdy dziecko w końcu zasnęło, została sama w pustym pokoju, rozmyślając nad jego słowami. Tak, zmieniła się od ślubu, zaniedbała się, przytyła. Maluch zabierał cały czas, więc jadła byle co i byle kiedy, często w nocy.

Zegar wskazywał północ. Spróbowała zadzwonić do męża, ale telefon był wyłączony.

Nakarmiła synka i położyła się spać.

Rano Marek wrócił i od progu oznajmił, iż odchodzi. Że pokochał inną, a ją już nie kocha. Ale dziecka nie porzuci i będzie płacić alimenty.

Trudno opisać, co wtedy czuła Jagoda. Ale nie płakała, nie błagała.

Minął rok.

Wiele się wydarzyło. Synek podrósł i poszedł do przedszkola. Jagoda znalazła pracę, zapisała się na siłownię i basen. Waga zaczęła spadać, choć daleko jej było do modelki.

W pracy pomagał jej kolega, Jakub. Pewnego dnia zaprosił ją do kina, potem na spacer. Zaczęli się spotykać, a pół roku później wzięli ślub. Jej krągłe kształty go nie przeszkadzały — widział w niej piękne oczy, ciepły uśmiech i dobre serce.

Zaakceptował też jej synka, a chłopiec niedługo zaczął nazywać go tatą.

Pewnego dnia Jagoda spotkała dawną sąsiadkę z ich dawnego mieszkania.

— Słuchaj, widziałam Marka! Ożenił się z tą swoją kochanką! Niedawno urodziła… i tak strasznie przytyła. Teraz on nonaAle Jagoda tylko się uśmiechnęła, bo wiedziała, iż prawdziwe szczęściej znalazła dopiero teraz.

Idź do oryginalnego materiału