1/144 Kuter prawoburtowy B-25
(HEL-125, HEL-126)
One Man Shipyard – OMS-010-B25-144-HEL
To dopiero druga miniatura ze stoczni One Man Shipyard, ale przynosi sporo zmian, w stosunku do premierowej Emilki opisywanej tu jakiś czas temu. Jedno jest jednak niezmienne – tematem ponownie jest ikoniczna jednostka, pływająca po wodach Bałtyku (i nie tylko) – Kuter rybacki B-25. Ponownie również model spakowany jest w okazałe (jak na wielkość samej miniatury) pudełko
Ale właśnie – tutaj pojawia się pierwsza wspomniana zmiana. O ile Emilka miała opakowanie dość zgrzebne, przypominające iż mamy do czynienia z dziełem manufaktury, to Kuter B-25 doczekał się oprawy wręcz butikowej – schludne czarne pudło fasonowe zdobi efektowna ilustracja, otoczona podstawowymi informacjami o zestawie
I jak wspomniałem, jest to pudełko okazałych rozmiarów – adekwatnie choćby nieco większe od tego z opisywanym tu niedawno pojazdem w skali 1/35
No ale już maleństwo, jakim jest Emilka, miała słusznych gabarytów pudło
No ale nie ma co przedłużać – pora zajrzeć do środka:
Od razu w oczy rzuca się kadłub kutra – wcale okazały, jak na skalę 1/144
Ale nie uprzedzajmy faktów i informacji o nich. Zacznijmy od instrukcji montażu – przygotowanej w formie zszywanej broszury, drukowanej na papierze pokaźnej gramatury
Otwiera ją rys historyczny. I nie, nie jest to przepisana wikipedia, a raczej zachęta do dalszych poszukiwań dokumentacji i informacji o pierwowzorach omawianej tu miniatury
Nie mniej miejsca poświęcone jest samej miniaturze – jej opracowaniu, oraz – co ważne – arkanom obróbki elementów drukowanych z żywicy światłoutwardzalnej
Dalej znajdziemy czytelną instrukcję montażu, stworzoną na podstawie renderów projektu modelu
Producenci z branży modelarskiej, w tym szczególnie różne manufaktury, lubią szafować hasłem ‘przez modelarzy, dla modelarzy’. Tyle iż zwykle nic z tego nie wynika. Tutaj podobnych zawołań nie znajdziemy – są natomiast liczne porady praktyczne. Zarówno tyczące wykończenia miniatury
…jak i bardzo praktyczne współporady odnośnie obróbki elementów czy wykorzystania różnych alternatywnych materiałów
Nawiasem mówiąc, kolejne praktyczne informacje odnaleźć można na stronie producenta. Choćby rozwinięcie zasygnalizowanej w drukowanej instrukcji kwestii przymiarów do zaznaczania linii wodnej
To jednak już etap malowania. A to przedstawione jest zarówno na kolorowych rzutach, uzupełnionych licznymi didaskaliami
..jak i na etapie opisu budowy, gdy mowa o przeróżnych detalach
Skoro malowanie, to kalkomanie. I tu, musze przyznać, iż nie są one najostrzejszym ołówkiem w tym piórniku. Innymi słowy – jakość ich druku nie przystaje do całej reszty tego opracowania
No wiec właśnie. Druk. Ale już ten 3D. Sporo tego
Tutaj należy odnotować wyraźny krok na przód, czy raczej w górę, w stosunku do Emilki-debiutantki. Podpory technologiczne w tamtej miniaturze były dziełem systemu służącego do przygotowania modeli cyfrowych do druku. Nie ma w tym nic złego. Ale jednak lepsze rezultaty przynosi zaprojektowanie tych podpór tak, by były bardziej przystające do konstrukcji modelu. Dzięki temu, z jednej strony lepiej spełniają one swoje zadania, ale też łatwiej je potem usunąć. I takie właśnie podejście zaobserwować można w omawianym tutaj zestawie
Styk podpór z powierzchniami modelu jest przy tym na tyle delikatny, ze choćby gdy któreś z nich samoistnie się odłamie, to ślad po niej będzie łatwy do usunięcia
Uwagę zwracają również otaczające wydruk konstrukcje zabezpieczające delikatne detale przed uszkodzeniami mechanicznymi
A jak wypada jakość wydruków? Największy element zestawu, czyli kadłub cieszy filigranowymi detalami i w większości ładnymi powierzchniami
W większości, bo jednak tu i ówdzie pojawiają się charakterystyczne ‘schodki’ czy też ‘sęki’. Można jednak śmiało przymknąć na nie oko, gdyż tyczy się to powierzchni deskowanego pokładu, czy też szczegółów w gotowej miniaturze niemal niewidocznych
‘Niemal’, bo na cały ten chlew w dziobówce zerknąć będzie można przez otwarte drzwi
Bo wszelkie drzwi, włazy i luki są w tym modelu osobnymi elementami
Co zwraca uwagę, to scalone z nadbudówkami relingi czy inne ażurowe elementy, jak choćby drabinki. Z jednej strony zapewnia to ich trwałość i przeciwdziała potencjalnym deformacjom. Z drugiej raczej nie ułatwi obróbki, w tym usuwania podpór
I owszem, na niektórych powierzchniach nadbudówki dają się dostrzec pewne niedoskonałości typowe dla druku 3D…
Ale znowuż, nie jest to coś, o co warto kruszyć kopię. jeżeli coś kruszyć, to raczej wkład fiberglasowego skrobaka, idealnie nadającego się do obróbki takich powierzchni. Bardziej żal, iż rzeczone nadbudówki nie mają więcej okien, przez które lepiej dostrzec by można bogate wnętrze
Oczywiście detali nie brakuje także na zewnątrz
Wszelkie lampy i reflektory są wydrukowane z przeźroczystej żywicy
Co warto odnotować, bezbarwny wydruk jest zabezpieczony czarną, światłoszczelną strunówką
To dlatego, ze bezbarwna żywica ma tendencję do żółknięcia pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Dlatego też warto takie elementy zabezpieczyć lakierem z filtrem UV.
Oprócz tego, w zestawie jest też sporo różnych drobiazgów, które można uplasować z nieco większą swobodą, w oparciu o materiał zdjęciowy. Różne skrzynki, beczki, koła ratunkowe czy inna drobnica
Z pewną swobodą można montować również deski działowe na pokładzie, które dostajemy w formie elementów fototrawionych
Pozostałe blaszki to przede wszystkim alternatywne elementy pokładu rufowego pod szalupę ratunkową oraz liczna drobnica imitująca różne okucia czy wzmocnienia
Jeśli kogoś onieśmielały filigranowe relingi, to powinien naparzyć sobie melisy przed przystąpieniem do obróbki masztów
To miejscami tak delikatna konstrukcja, iż autor opracowania zaleca wzmocnienie jej takielunkiem zrobionym z drutu, a nie elastycznych nici.
Od elementów uplasowanych najwyżej przejdźmy wreszcie do tych umieszczonych najniżej. Model ma pełną sylwetkę kadłuba, zatem nie mogło zabraknąć szczegółów znajdujących się poniżej linii wody
W komplecie jest również niewybujała podstawka
..ale oczywiście jej wykorzystanie zależy od tego, na ile pasować będzie do pozostałej części kolekcji.
Podsumowując – bez wątpienia mamy do czynienia z opracowaniem wybitnym. Choć nie tylko pod względem jakości elementów w zestawie, ale też i stopnia skomplikowania ich montażu. Inna sprawa, iż co pokazywali tu niejednokrotnie Janusz Rhayader, czy Piotr Słomiński, modelarstwo szkutnicze nieodłącznie wiąże się z precyzyjnym dłubanie drobiazgów niemal niedostrzegalnych gołym okiem. Więc pewnie i ten kuter da się skleić i pomalować.
KFS
P.S. jeżeli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazał One Man Shipyard