1/48 P-39N Airacobra
ProfiPACK Edition
Eduard – 8067
Stara dobra Airacobra jest z nami już blisko ćwierć wieku. OK, ktoś mógłby się żachnąć na określenie ‘dobra’. No nie jest idealna, co jednak wychodzi na jaw dopiero gdy zacznie się budowę tej miniatury. Innymi słowy, od samego początku to opracowanie nie było idealne. Ale z drugiej strony, patrząc na ten model przez pryzmat pierwszego wrażenia, trzeba przyznać, iż czas nie był dla niego okrutny. Zresztą – jeżeli ktoś nie miał z nim styczności – polecam uwadze opis wydania P-39 opisywanego tu po raz pierwszy. Bo przez wszystkie te lata ramki plastikowe wciąż pozostają bez zmian:
Zmieniają się zaś komplementarne elementy zestawów
W omawianym tu wydaniu Profipack, mamy zatem w komplecie choćby niemałą blaszkę
..przy czym za jej rozmiar w niemałym stopniu odpowiadają alternatywne tablice przyrządów..
nawiasem mówiąc – z nadrukiem konkurencyjnym dla kalkomanii
..czy też spore blachy do naklejenia na kadłub w jednym z wariantów malowania
Oprócz tego, są tu standardowe przydasie – od pasów, po różne siatki i inne filigranowe detale
W komplecie jest również oczywiście arkusik masek
..i szkoda jedynie, iż Eduard już wiele wydań temu zaniechał dodawania do kompletu specjalnie dopasowanego metalowego odlewu, stanowiącego niezbędny balast do umieszczenia w nosie. Dociążać trzeba samodzielnie
Tradycyjnie dla wydań Profipack, do wyboru mamy sześć wariantów malowania
Wbrew pierwszemu wrażeniu, są choćby wcale różnorodne – czy to ze względu na szczegóły malowania, czy też oznaczenia, w tym nose arty. Zaskakujący jest przy tym rozmiar kalkomanii
..tym bardziej, iż dostajemy tu dwa arkusze, bo oprócz dużej płachty z elementami przygotowanymi do tych konkretnych malowań
jest, niemały przecież, arkusz z napisami eksploatacyjnymi
..którym w instrukcji poświęcone zostały dwie osobne plansze
Kalkomanie, jak na produkcję Eduarda, są zupełnie przyzwoitej jakości. W dużym powiększeniu, na jednobarwnych powierzchniach daje się dostrzec raster. Nie wpływa on jednak w bardzo znaczącym stopniu na nasycenie kolorów. Zaś kolorowe obrazki na burty samolotów wyglądają naprawdę dobrze. A na pewno nie gorzej, niż gdyby były drukowane przez włoskiego potentata
Podsumowując – może nie jest to bardzo nowoczesne opracowanie, to jednak pojawiające się tu i ówdzie opinie, iż ‘dobry, bo jedyny’ są dla niego zdecydowanie krzywdzące.
KFS
P.S.’ jeżeli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard