Nie warto unikać rozmów
Rodzice często unikają rozmów przy dzieciach, wierząc, iż chronią je przed trudnymi tematami. Tymczasem milczenie wcale nie daje bezpieczeństwa – wręcz przeciwnie, zostawia dziecko samo z pytaniami.
Rozmowy o emocjach, błędach, pieniądzach czy ciele mogą być dla dzieci bezcenną lekcją życia, jeżeli są prowadzone z troską, spokojem i są dostosowane do wieku. To właśnie one uczą, iż świat nie jest idealny, ale można w nim znaleźć miłość, szacunek i poczucie bezpieczeństwa.
Oto 5 rzeczy, które warto mówić przy dzieciach. Druga to prawdziwy gamechanger
1. Zdrowe nieporozumienia
Kłótnie kojarzą się z czymś złym – zwłaszcza w obecności dzieci. Ale jeżeli potrafimy pokazać, iż spór nie oznacza końca miłości, uczymy dziecko czegoś bezcennego. Ono widzi, iż różnice zdań są normalne, a szacunek i bliskość pozostają mimo wszystko.
Pamiętam, jak mój syn patrzył na nas, gdy spieraliśmy się o rachunki. Dopiero gdy usłyszał: "Nie zawsze się zgadzamy, ale wciąż się kochamy", uspokoił się. To była lekcja nie o pieniądzach, ale o relacjach.
2. Szczere emocje
Wielu rodziców sądzi, iż trzeba przy dzieciach zawsze być "silnym". Tymczasem to, iż pokażesz, iż jest ci smutno, boisz się albo czujesz frustrację, wcale nie osłabia twojego autorytetu – przeciwnie, buduje zaufanie.
Dziecko uczy się, iż emocje są naturalne i iż można o nich mówić bez wstydu. Gdy powiedziałam synowi: "Jestem smutna, bo moja przyjaciółka wyprowadza się do innego miasta", zobaczyłam w jego oczach ulgę. Bo w końcu ktoś dorosły też poczuł to, co on nieraz czuje w szkole.
3. Błędy, które popełniliśmy
Dzieci potrzebują wiedzieć, iż rodzice też się mylą. Że nie są doskonali i iż potrafią przyznać się do błędu. To daje im poczucie bezpieczeństwa – skoro mama czy tata mogą się pomylić i wziąć za to odpowiedzialność, to i ja mogę się pomylić i przez cały czas być kochanym.
Gdy powiedziałam do syna któregoś dnia: "Pomyliłam się w pracy, ale naprawiłam to", on odetchnął. "Czyli jak ja źle napiszę literkę, to też mogę spróbować jeszcze raz?". Dokładnie tak.
4. Pieniądze
To temat, którego boimy się najbardziej. Myślimy: "Po co dziecko ma wiedzieć, iż się martwię o rachunki?". Ale można rozmawiać o pieniądzach inaczej – pokazując, czym jest budżet, oszczędzanie, wybory.
Dzieci, które dorastają w domach, gdzie finanse nie są tabu, łatwiej radzą sobie w dorosłości. Pamiętam, jak tłumaczyłam synowi, dlaczego nie możemy kupić kolejnego zestawu LEGO: "Oszczędzamy na fajny wyjazd". Zamiast łez, było pytanie: "A mogę też odkładać na coś swojego?".
5. Seks, ciało i zgoda
To temat, który wielu dorosłych paraliżuje. A przecież brak rozmowy nie znaczy, iż dzieci nie szukają odpowiedzi – znajdą ją w internecie albo na podwórku. I często będą to odpowiedzi złe.
Rozmowa o ciele, granicach i zgodzie wcale nie musi być trudna, jeżeli prowadzimy ją stopniowo i adekwatnie do wieku. Dziecko, które od małego wie, iż jego ciało należy do niego i iż ma prawo powiedzieć "nie", wchodzi w dorosłość pewniejsze i bezpieczniejsze.
Dzieci potrzebują autentyczności
Kiedy patrzę wstecz, widzę, jak często unikałam "trudnych" rozmów. Wydawało mi się, iż dziecko jest za małe, iż nie zrozumie. Ale dzieci rozumieją więcej, niż nam się wydaje.
Nie potrzebują idealnych rodziców, tylko autentycznych – którzy pokazują, iż życie to i radość, i smutek, i błędy, i rachunki, i rozmowy o ciele.
To właśnie te rozmowy tworzą w dziecku fundament – poczucie, iż świat jest bezpieczny, bo można o nim mówić otwarcie.