Nieprzypadkowo. Z danych opublikowanych 2017 roku wynika, iż decyzja o nieposiadaniu dziecka redukuje potencjalne emisje gazów cieplarnianych o ok. 58 ton. Dla porównania decyzja o przejściu na dietę roślinną ogranicza emisję o ponad siedemdziesiąt razy słabiej! Wniosek może nasuwać się jeden: chcesz dbać o przyszłość planety – zrezygnuj z posiadania dzieci.
Badanie z 2021 roku, opublikowane w Lancet wskazuje, iż aż 40% osób odpowiedziało, iż ze względu na zmiany klimatu wahają się, czy zdecydować się na dziecko. Tak oto powoływanie na świat kolejnych ludzkich istot stało się kwestią moralną. Od razu jednak budzą się wątpliwości co do wiarygodności tych ekologicznych motywów u osób badanych. Gdyby rzeczywiście powodem decyzji o nieposiadaniu dzieci była troska o klimat, to te same osoby skłonne byłyby również do innych wyrzeczeń w imię lepszej przyszłości. Tak się jednak najczęściej nie dzieje. Młodzi ludzie w tak zwanym wieku prokreacyjnym w znaczącym odsetku preferują styl życia, który delikatnie można określić mianem mało ekologicznego. Przykładowo: przeciętny Amerykanin emituje rocznie 16 ton CO2. Podróże samolotami, jazda SUV-ami, dieta oparta na mięsie, kupowanie niepotrzebnych rzeczy – to wciąż znak rozpoznawczy bogatych społeczeństw, w tym również młodych ludzi. Ten styl życia, w którym afirmuje się wolność osobistą i idącą za nią rozpasaną konsumpcję, z definicji nie toleruje żadnych ograniczeń i limitów. A posiadanie dziecka jest decyzją, która wywraca do góry nogami ten konsumpcyjny raj. Nagle najmniejsza istota w rodzinie staje się centrum świata, której niemal wszystko trzeba podporządkować. To zdecydowanie zapowiada koniec festiwalu wolności i swobody. Może więc to właśnie jest zasadniczy powód, dla którego młodzi ludzie w bogatych społeczeństwach nie chcą decydować się na dzieci? Troska o klimat może być w tym przypadku dodatkowym argumentem, w dużym stopniu jednak maskującym dużo ważniejsze motywy. Na taki mechanizm wskazują badania przeprowadzone przez Pew Reaserch w 2021 roku. Wynika z nich, iż 44% bezdzietnych nie planuje posiadania dzieci, natomiast aż 74% par z co najmniej jednym dzieckiem nie zamierza już powiększać rodziny. jeżeli chodzi o powód, jedynie 5% ankietowanych bezdzietnych odwołało się do argumentu ekologicznego, czyli kryzysu klimatycznego i kosztów środowiskowych wywołanych rodzeniem dzieci. Najczęściej pojawiająca się odpowiedź brzmiała: „po prostu nie chcę dzieci” (56%).
Wystarczająco dobre życie
Dlaczego, mając (prawie) wszystko, nie jesteśmy szczęśliwi? Ta książka pomoże odkryć, na czym polega dobre życie. Wystarczająco dobre życie.
„Wystarczająco dobre życie” opowiada o tym, jak głęboko można poczuć się w zgodzie ze sobą i światem bez powierzchownych rewolucji. Otwiera nas na ciekawość, zrozumienie i pokorę wobec tego co większe, potężniejsze oraz… naprawdę ważne.
Tak czy owak otwartą pozostaje kwestia wpływu posiadania dzieci na klimat. Nie ma wątpliwości, iż jest on znaczący i może warto byłoby np. w modelach edukacyjnych zachęcać ludzi do nieposiadania dzieci. Wyobraźmy więc sobie świat, w którym nie ma dzieci. Oczywiście jest to tylko eksperyment myślowy, bo przecież nikt nie ma takiej władzy, by to zadekretować. Nie mniej gdyby nie było dzieci, to emisje gazów cieplarnianych znacząco by spadły. Przyszłość nie rysowałaby się w tak dramatycznie czarnych barwach. Ale natrafiamy tutaj na interesujący paradoks. Dzisiaj mówimy bowiem zatroskani, iż obawiamy się, jak będzie wyglądał świat, w którym będą żyły nasze dzieci i wnuki. Możemy więc w imię lepszego świata dla przyszłych pokoleń ograniczyć liczbę dzieci. Gdyby zatem nie było dzieci, to świat byłby bezpieczniejszym miejscem dla naszych… No właśnie, dla kogo?
Dotykamy tutaj zasadniczej kwestii. Bez dzieci nie będzie ludzkiego świata. To bardzo poważny problem, z którym borykają się szczególnie bogate kraje. Starzejącym się społeczeństwom grozi demograficzna katastrofa, jeżeli młodzi nie zastąpią starszego pokolenia. jeżeli więc patrzymy na dzietność społeczeństw, to dobrze byłoby, gdybyśmy widzieli cały obraz, a nie tylko jeden jego aspekt, w tym przypadku związany z emisjami gazów cieplarnianych. Tym bardziej, iż postulat ograniczenia przyrostu naturalnego nie dotyczy bogatej Europy. Np. w Polsce mamy ujemne tempo wzrostu liczby ludzi. Tam, gdzie ten postulat może mieć znaczenie – w krajach Globalnego Południa – ślad węglowy poszczególnych ludzi jest bardzo niski. Zatem posiadanie dzieci nie wiąże się z poważnym ryzykiem dla klimatu.
Dodatkowo jeżeli uwzględnimy potencjalną skuteczność polityk klimatycznych ograniczających emisje w krajach bogatych, to okaże się, iż przyszłe pokolenia mogą znacząco obniżyć swój wpływ na klimat. Według raportu Founders Pledge, po ich uwzględnieniu, narodziny dziecka wiążą się ze znacznie mniejszymi emisjami niż obecnie.
Koniec końców największe znaczenie dla przyszłości ma to, jaki stworzymy świat i czy zdołamy systemowo rozwiązać nasze problemy środowiskowe. Fundamentalne znaczenie ma również to, jaki styl życia preferujemy i jakiego życia uczymy nasze dzieci. Te dwa elementy tworzą komplementarny układ, od którego zależy nasza przyszłość. Dzieci są ważne. Ich pojawienie się zawsze wiąże się z korzyściami i kosztami. Od nas zależy, by te drugie były możliwie niewielkie.
- S. Wynes; K. A. Nicholas 2017 The climate mitigation gap: education and government recommendations miss the most effective individual actions. Environ. Res. Lett. 12, online: https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/aa7541, (dostęp: 01.05.2024)
- E. Marks i in. 2021 Young People’s Voices on Climate Anxiety, Government Betrayal and Moral Injury: A Global Phenomenon. Lancet 2021 online: https://ssrn.com/abstract=3918955 or http://dx.doi.org/10.2139/ssrn.3918955, (dostęp: 01.05.2024)
- A. Brown Growing share of childless adults in U.S. don’t expect to ever have children, online: https://www.pewresearch.org/short-reads/2021/11/19/growing-share-of-childless-adults-in-u-s-dont-expect-to-ever-have-children/, dostęp: 01.05.2021