Bez ostrzeżenia… Po prostu postawiony przed faktem: jak miłość stała się gorzkim rozczarowaniem

newsempire24.com 4 dni temu

Nie uprzedził… Po prostu postawił mnie przed faktem dokonanym: jak miłość obróciła się w gorzkie rozczarowanie

Nazywam się Kinga. Mam dwadzieścia siedem lat. Jestem pewna siebie, atrakcyjna, z dobrą pracą i stabilnymi zarobkami. Miałam marzenia, proste i jasne: wyjść za mąż, urodzić dwoje dzieci i pewnego dnia usiąść za kierownicą własnego samochodu, kupionego za uczciwie zarobione pieniądze. Nie goniłam za bogactwem, pragnęłam tylko miłości i spokoju.

Rok temu poznałam Jacka. Wydawał się dojrzały, pewny siebie, zrównoważony i miał łagodny uśmiech. Zakochałam się, jak to bywa chyba tylko raz w życiu. Zaczęliśmy się spotykać, a niedługo zaproponował, żebym zamieszkała z nim w jego mieszkaniu w Poznaniu. Nie zastanawiałam się długo.

Ale moi rodzice byli kategorycznie przeciwni.

– Był już żonaty, Kinga! Skoro nie potrafił utrzymać rodziny, to problem tkwi w nim – mówiła mama, patrząc na mnie z niepokojem.

Tata też nie krył niechęci. Uważałam jednak, iż każdy zasługuje na drugą szansę. Więc pojechałam. Zabrałam walizki, ubrania, książki, trochę domowego ciepła. W tym momencie choćby nie podejrzewałam, iż przekraczając próg jego mieszkania, przekraczam też granicę zaufania.

Przy kuchennym stole siedział chłopiec, może siedmioletni.

– To mój syn, Kacper. Będzie mieszkał z nami – oznajmił Jacek spokojnie, jakby mówił o kociaku, a nie o człowieku, któremu od pierwszego dnia miałam zostać macochą.

Oniemiałam.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?

– A co by to zmieniło? – wzruszył ramionami. – Jego matka wyjechała do nowego męża do Krakowa, a dziecko teraz jej przeszkadza. Sami sobie nie poradzimy, jesteś dorosła…

Próbowałam się przekonać, iż dam radę. Zawsze lubiłam dzieci. Myślałam, iż znajdziemy wspólny język, zaprzyjaźnimy się. Ale nic z tego nie wyszło.

Kacper okazał się rozdrażniony, kapryśny i źle wychowany. Obrażał się, wpadał w histerię, krzyczał, iż „źle gotuję” i iż „śmierdzi mnie obcym zapachem”. Gdy tylko Jacek się do mnie zbliżał, chłopiec natychmiast domagał się uwagi, głośno zazdroszcząc.

Byłam strasznie zmęczona. Po pracy zmywałam podłogi, prałam, gotowałam, a potem musiałam jeszcze zajmować się dzieckiem, które otwarcie mnie nienawidziło. Starałam się – pomagałam w lekcjach, proponowałam wspólną zabawę, czytanie bajek. Odwracał się w milczeniu albo wołał ojca. Dla niego liczył się tylko tata.

Gdy skarżyłam się Jackowi, machnął ręką:

– Przyzwyczaj się, jesteś dorosła. Bądź stanowcza. Nie chcesz – ignoruj. To dziecko, czego od niego chcesz?

Zaciskałam zęby. Ale każdego wieczoru czułam, jak opadają mi ręce. Przestałam chcieć wracać do domu. Przestałam czuć się kochana.

Pewnego dnia nie wróciłam. Pojechałam do babci do Gdańska. Wyłączyłam telefon i zniknęłam na cały dzień. Gdy następnego ranka zadzwoniłam do Jacka, był zimny. Próbowałam wyjaśnić:

– Jacek, musimy porozmawiać. Nie uprzedziłeś mnie, iż będziemy mieszkać we trójkę. Nie byłam na to gotowa. Nie potrafię dogadać się z Kacprem, a ty mnie nie wspierasz…

– Wspierać? Jesteś dorosła! Nie poradziłaś sobie z dzieckiem – twój problem. Nie zdałaś egzaminu.

– Jakiego egzaminu? – zaskoczyłam się.

– Na wytrzymałość! Uciekłaś. Znaczy, nie jesteś dla mnie. Podobało ci się moje mieszkanie i moje pieniądze, nie ja. Jesteś egoistką!

– Ja egoistka?! To twoja była żona jest egoistką, skoro zostawiła wam syna! A ty choćby mnie nie poinformowałeś! Nie byłam gotowa na bycie matką!

– Wynoś się – powiedział twardo. – Zabieraj swoje rzeczy i idź.

Przez łzy spakowałam swoje rzeczy. Trzymałam się, choć dusza płakała. Wyszłam z jego mieszkania i zostawiłam za sobą wszystko, co jeszcze wczoraj wydawało się początkiem nowego życia.

I wiesz co? Nie żałuję. Zrozumiałam, iż nie muszę nikomu udowadniać swojej wartości, zwłaszcza komuś, kto z miłości zrobił eksperyment.

Nadal wierzę w rodzinę, ale teraz wiem na pewno: nie pozwolę już nikomu w tajemnicy zmieniać mojego życia. Mężczyzna z dzieckiem to nie wyrok. Ale mężczyzna, który ukrywa prawdę – na pewno nie jest moim człowiekiem.

Idź do oryginalnego materiału