Była przekonana, iż przytyła. Tymczasem w jej ciele rósł 14-kilogramowy guz

zycie.news 1 dzień temu
Zdjęcie: USG @pexels


Miała krwotok, zaawansowaną anemię i była o krok od śmierci. Przez lata myślała, iż po prostu przytyła. Tymczasem jej organizm od środka wyniszczał guz wielkości arbuza. Gdy lekarze wykonali badanie USG, zobaczyli coś, co – jak sami przyznają – zmroziło ich.

Był piątkowy wieczór, 3 maja. Na oddział ginekologiczny jasielskiego szpitala trafiła pacjentka w stanie krytycznym. Jej brzuch był nienaturalnie powiększony. Diagnoza zapadła błyskawicznie – w jamie brzusznej rozrastał się guz, który uciskał wnętrze narządy i groził pęknięciem. Liczyły się godziny.

– Gdybyśmy nie zoperowali jej natychmiast, prawdopodobnie już by nie żyła – powiedział w rozmowie z lokalnymi mediami dr Sławomir Szpak, ordynator ginekologii w jasielskim szpitalu.

Mimo iż był to weekend, a szpital nie dysponował pełnym zapleczem, lekarze nie mogli czekać. Zespół w składzie: dr Sławomir Szpak i lek. Radosław Łupkowski przystąpił do natychmiastowej operacji. W trakcie zabiegu usunięto guz, który ważył aż 14 kilogramów.

– Brzuch dosłownie się zapadł, kiedy guz został wyjęty – relacjonował dr Szpak.

Zabieg zakończył się sukcesem. Guz został usunięty w całości, co prawdopodobnie uratowało pacjentce życie.

Pacjentka przez ponad dekadę nie była u ginekologa. Objawy – powiększający się obwód brzucha – zrzucała na karb przybrania na wadze. Nie skarżyła się na silny ból, nie mówiła rodzinie o dyskomforcie. Bliscy również nie zauważyli nic niepokojącego – guz był widoczny, ale zbagatelizowany.

– Może się bała, może wypierała. Ale brak badań przez 10 lat to dla lekarza dramat – dodał ordynator.

Dziś kobieta dochodzi do siebie. Wstała z łóżka, zaczęła chodzić, odzyskuje siły, uśmiecha się. Wyniki są stabilne, a zespół medyczny mówi o cudzie – drugim życiu.

Pobrany guz został przekazany do badania histopatologicznego. Wynik pokaże, czy mieli do czynienia ze zmianą łagodną, która mogła rosnąć latami, czy też z nowotworem złośliwym, który mógł w zaledwie kilka miesięcy doprowadzić do tragedii.

To nie pierwszy taki przypadek w tym szpitalu. Kilka lat temu usunięto kobiecie guz ważący aż 30 kilogramów. Dla lekarzy to nie są spektakularne sukcesy, ale alarmujące tragedie, którym można było zapobiec.

– Nie chcę już widzieć takich brzuchów – powiedział dr Szpak. – Chciałbym, żeby kobiety badały się wcześniej. Raz w roku. Zrobiły USG. Zapytały. Nie czekały aż będzie za późno.

Idź do oryginalnego materiału