Chcesz, by twoje dziecko było bardziej samodzielne? Wypróbuj ten sprytny trik

mamadu.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Daj dziecku szansę, by zastanowiło się, kiedy będzie gotowe. Fot. 123rf.com


W życiu rodzica kilkulatka bywają dni, gdy wie, iż jego pociecha świetnie poradziłaby sobie z jakimś zadaniem, ale jednak ono nie chce absolutnie tego zrobić. Niedawno odkryłam, iż kluczem do sukcesu wcale nie jest namawianie dziecka do podejmowania prób. Ważniejsze jest, by najpierw uwierzyło, iż jest zdolne do wykonania powierzonego mu zadania.


Jako mama nie chcę wywierać presji i wolę dać dziecku czas i przestrzeń, by rozwijało się w swoim tempie. Jednak są chwile, gdy wiem, iż moje dzieci świetnie poradziłyby sobie z jakimś zadaniem, ale mówią "nie umiem" i na tym koniec tematu. W takim momencie jest nieistotne to, iż ja wiem, iż one potrafią.

Powiedzmy sobie szczerze, czasem pomagamy, ale czasem jednak wyręczamy nasze dzieci, gdy np. bardzo nam się spieszy. Idziemy nieco na łatwiznę, więc czemu nasze dzieci nie miałyby robić tego samego? ;) Czasem z wygody, a czasem z potrzeby uwagi, a czasem z niepewności, nie jest to ważne. Jednak czy da się nieco zachęcić malca do większej samodzielności?

Hasło wytrych


Moja czterolatka jest bardzo samodzielna, mimo to są pewne czynności, których robić po prostu nie chce. Z takim maluchem ciężko dyskutować o przyczynach jego decyzji: "Nie, bo nie" jest niepodważalnym argumentem w tym wieku. (Zwłaszcza przy takim charakterku, jaki ma moja pociecha).

Jest kilka czynności, których uparcie nie chce wykonywać w domu, choć poza nim nie potrzebuje naszej pomocy. Było tak choćby z samodzielnym korzystaniem z toalety (marzę już o pozbyciu się nocnika). Na wakacjach, u znajomych, absolutnie wszędzie radzi sobie sama i to na dużej toalecie, oporządzając się, jak należy. W domu siada na nocnik i woła kogoś do pomocy.

Ogólnie nie mam z tym problemu, tyle iż czasem coś robię i nie mogę od razu podejść. Zupełnie bez sensu musi czekać. Myśląc o jej wygodzie, niejednokrotnie namawialiśmy ją, by spróbowała sama. Ona jednak uparcie twierdziła, iż nie umie.

Już jestem duża


Tłumaczyliśmy, iż przecież potrafi, iż jest dużą i zaradną dziewczynką. Gdzieś tam pojawił się także argument, iż zaraz będzie mieć 4 latka.

Ostatnio ku mojemu zdziwieniu, ponownie zawołała z łazienki, iż potrzebuje pomocy. Ja akurat miałam całe brudne ręce i tylko krzyknęłam: "Momencik", ale nagle usłyszałam: "A nie jednak dam radę sama, bo zapomniałam, iż już mam 4 lata". Rozbawiło mnie to totalnie.

Kiedy będzie gotowe?


Nie chodzi o oczekiwanie na urodziny, czy stosowanie takiego argumentu przy każdej umiejętności, którą chcemy, by dziecko wykonywało samodzielnie. Nie chodzi także o mówienie: "O, już jesteś taki duży i musisz..." czy o porównywanie, iż inne dzieci w tym wieku robią coś. Broń Boże!

Mam jednak nieodparte wrażenie, iż czasem są sytuacje, w których dziecko po prostu musi samo uwierzyć, iż niedługo będzie na coś gotowe. Nie dziś, ale za jakiś czas. Okazuje się, iż taki malutki impuls, jak ustalenie tej godziny 0, może im w tym pomóc.

Podobnie było u nas z samodzielnym usypianiem. Rozmawialiśmy na ten temat i ustaliliśmy, iż po powrocie z wyjazdu będzie gotowa, by spróbować samodzielnego usypiania. Podjęła wyzwanie i faktycznie była.

Idź do oryginalnego materiału