Chciałem zrobić niespodziankę mojej żonie. Postanowiłem zajść do jej biura i przynieść jej obiad. Gdy podszedłem pod drzwi, usłyszałem rozmowę, która zbiła mnie z tropu.
Mam trzydzieści lat. Być może jestem największym naiwniakiem pod słońcem, bo jeszcze niedawno wierzyłem, iż w moim małżeństwie wszystko gra. A jednak… Moja żona okazała się zdrajczynią i egoistką. Wciąż nie mogę uwierzyć, iż to zrobiła.
Znamy się od ośmiu lat, z czego cztery jesteśmy małżeństwem. Ma na imię Kinga, zawsze była troskliwa i oddana, zapewniała stabilność mnie i naszym dzieciom. Mamy bliźniaków: chłopca i dziewczynkę. Dzięki mojemu wsparciu Kinga otworzyła własną kawiarnię w Warszawie. Biznes szedł świetnie.
Ja pracowałem jako informatyk, a niedawno zacząłem dorabiać, prowadząc szkolenia online. Gdy dzieci są w przedszkolu, mogę się skupić na pracy.
Zawsze ważyłem około osiemdziesięciu kilogramów, ale po urodzeniu dzieci przytyłem z piętnaście. Myślałem, iż codzienne bieganie za dwójką maluchów pomoże mi wrócić do formy. Niestety, życie lubi płatać figle. Zacząłem zdrowiej jeść, biegać rano, choćby zrezygnowałem z piwa. Ale waga ani drgnęła. To wpędziło mnie w kompleksy.
Po narodzinach dzieci przestałem czuć się atrakcyjny. Kinga też się zmieniła nie przytulała mnie jak kiedyś, unikała bliskości. Rozmowy schodziły wyłącznie na rachunki i obowiązki.
Przedtem czułem się pewny siebie, teraz unikałem choćby lustra. Wiedziałem, iż nasz związek się psuje. Postanowiłem to naprawić. Pewnego dnia wpadłem na pomysł, by zrobić jej miłą niespodziankę. Poszedłem do jej pracy z obiadem. Gdy stanąłem pod drzwiami, usłyszałem:
„Nie martw się, skarbie, wpadnę po pracy. Powiedziałam mężowi, iż będę późno. On choćby nie podejrzewa, iż coś jest między nami!”
Nie wszedłem do środka. Obróciłem się na pięcie i wyszedłem.
Czy ona nie rozumie, iż przytyłem, bo przez te lata dbałem o naszą rodzinę? Ona też nie jest ideałem ma swoje niedoskonałości, ale widzi tylko moje.
Zacząłem się zastanawiać czy uważa mnie za idiotę?
Nie powiedziałem Kingi, co usłyszałem. Co teraz? Rozwód? A dzieci? Jak sobie poradzą bez matki? Udawać, iż nic się nie stało? Nie wiem, czy dam radę.
Na razie postanowiłem zająć się sobą. Zapisałem się na boks. Najpierw pokażę jej, kogo straciła, a potem zobaczymy…












