Córka błaga o wyjazd z koleżankami. Jestem realistką, dlatego nie spełnię jej prośby

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Czy warto powstrzymywać dzieci, jeśli chcą samodzielności? Fot. 123rf.com


W jakim wieku warto wysłać dziecko na kolonie? To pytanie zaczynają sobie zadawać rodzice dzieci z młodszych klas szkoły podstawowej. Pojawiają się już pierwsze oferty wyjazdów, niektórzy rodzice są jednak sceptycznie nastawieni do takich dziecięcych pomysłów. "Słyszę, iż jestem nadopiekuńcza, ale ja po prostu znam moje dziecko, to wystarczający argument, by podjąć adekwatną decyzję" – wyjaśnia Beata.


"Ledwie skończyły się ferie zimowe, a okazuje się, iż już pojawiają się pierwsze oferty wjazdów wakacyjnych dla dzieciaków. Byłam totalnie zaskoczona, gdy córka wróciła ze szkoły, błagając, by zapisać ją na ten konkretny wyjazd. Pola w tym roku skończyła 10 lat, a po wakacjach idzie do 4 klasy. Mimo to uważam, iż takie wakacje bez rodziców to fatalny pomysł.

Miałam 9 lat, gdy pojechałam na kolonie po raz pierwszy. Nikt nie pytał mnie o zdanie. Rodzice uznali, iż to najwyższy czas. Pamiętam, iż początkowo się bardzo cieszyłam, jednak na miejscu poczułam się zagubiona. Mam mało miłych wspomnień z tego wyjazdu. Z koleżankami wcale nie było tak fajnie, czułam też olbrzymią tęsknotę, zwłaszcza nocami. Nie chcę takiego stresu i rozczarowania dla córki.

Brzmi świetnie, ale tak nie jest


Pola usłyszała, iż jadą koleżanki z klasy i dlatego ona też bardzo chce. Tylko iż moim zdaniem ona zupełnie sobie nie zdaje sprawy, na czym polega taki wyjazd, a co ważniejsze, zupełnie nie jest na to gotowa.

Jest bardzo wrażliwym dzieckiem, które stresuje wiele sytuacji. Często popłakuje. Wtedy potrzebuje mojej bliskości: rozmów i przytulania. Rok temu Pola pojechała z moją mamą na działkę, po kilku dniach zadzwoniła z płaczem, iż chce wracać do domu. Żadną siłą nie mogliśmy jej przekonać, by została. Tak naprawdę rozstawała się z nami zaledwie na kilka dni. Za każdym razem była kilkadziesiąt kilometrów od domu, u dziadków, którzy robią wszystko to, na co ma ochotę.

Kolonie to nie ten typ wakacji, o jakim myśli. Na razie skupia się na spędzaniu czasu z koleżankami: zabawach i wspólnym nocowaniu. Zapomniała, iż czasem się kłócą i bardzo to przeżywa. Nie myśli też o rozstaniu z rodzicami i o tym, iż nikt nie poda jej ulubionego jedzenia. Także nie zdaje sobie sprawy z tego, ile to 450 kilometrów i iż nie wsiądziemy i nie przyjedziemy w ciągu godziny, jak do babci.

Do tego myślę, iż dzieci w tym wieku jednak nie do końca są samodzielne. Obawiam się, czy ktoś będzie pilnował jej rzeczy albo mycia zębów. To przecież w gruncie rzeczy jeszcze bardzo małe dzieci. Wiem, iż moją decyzją sprawiam teraz córce zawód, ale w ten sposób oszczędzę jej wiele stresu i przykrości latem".

Idź do oryginalnego materiału