Córka wraca z przedszkola posiniaczona. Skandal, jak tłumaczy to nauczycielka

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Dziewczyna prawie każdego dnia wraca z przedszkola z jakimiś uszkodzeniami ciała. fot. khamkhor/Pixabay


Problem z agresją czy przemocą w grupie rówieśników może zdarzyć się już w przedszkolu. Co robić w sytuacji, kiedy mamy przesłanki o tym, iż ktoś gnębi i bije nasze dziecko? Napisała do nas Małgorzata, która podejrzewa, iż dzieci z grupy jej córki regularnie ją biją i jej dokuczają.


Nowe dzieci w grupie


"Moja córka chodzi do publicznego przedszkola, z którego dotychczas byliśmy zadowoleni. w tej chwili jest w grupie 6-latków, więc od tego roku jest trochę nowości, jako iż to rocznik, w którym dzieci dotyczy obowiązek tzn. rocznego przygotowania przedszkolnego. W związku z tym do jej grupy doszło kilkoro nowych dzieci, które wcześniej nie uczęszczały do przedszkola" – rozpoczyna swój list Małgorzata, mama 6-letniej dziewczynki.

"Od początku tego roku szkolnego, kiedy grupa się powiększyła, każdego dnia odnotowuję jakieś problemy. Wcześniej, kiedy grupę tworzyły te same dzieci od czasu 3-latków, nie było problemu. Teraz od pierwszego dnia, czyli 4 września, prawie codziennie córka wraca z przedszkola poobijana. Nie wierzę, iż robi sobie wszystko sama z powodu swojej niezdarności. Rozumiem, iż czasem można zahaczyć łokciem o szafkę albo potknąć się na dywanie w przedszkolnej sali".

"To wszystko niechcący..."


Kobieta opowiada o tym, iż zauważyła niepokojące sygnały, iż coś może dziać się w przedszkolu: "Hania co jakiś czas przyznaje też, iż np. w piaskownicy koleżanka uderzyła ją łopatką w nos, a innego dnia, iż ktoś inny uderzył ją klockiem w czoło (po czym dziecku została rozcięta skóra). Nie bardzo wiem, jak tę sytuację rozwiązać.

Pierwsze, o czym pomyślałam po rozmowie z córką, która uważa, iż większość tych rzeczy zdarza się niechcący i przez przypadek, to, iż któreś z nowych dzieci regularnie ją gnębi. Problem w tym, iż kiedy poszłam o tym porozmawiać z wychowawczynią grupy, pani ze skruchą przyznała, iż jest teraz trochę nowych dzieci, grupa się na nowo musi poznać i 'dotrzeć', bo niektóre dzieci nie są nauczone zasad panujących w przedszkolu".

Nie godzę się na przemoc wobec mojego dziecka


Mama dziewczynki przyznaje, iż nie wie, jak dalej rozwiązać sytuację: "Wydaje mi się jednak, iż bicie i gnębienie innych dzieci to nie jest coś, co się wypracowuje nauką przedszkolnych zasad. To raczej wychowanie wyniesione z domu, iż nie wolno bić i w ogóle używać przemocy fizycznej lub psychicznej. Wychowawczyni obiecała mi, iż bardziej skupi się na pilnowaniu, by Hani nikt nie dokuczał, ale potrzebuje też czasu, żeby poznać od nowa grupę. Po tej rozmowie przez cały czas jednak córka wraca z przedszkola z siniakami i zadrapaniami.

Czy kolejnym krokiem powinna być rozmowa z rodzicami innych dzieci? Czy powinnam dopytać córkę o konkretnych chłopców i dziewczynki, które jej zrobiły krzywdę, choćby jeżeli ona twierdzi, iż to wszystko były wypadki? Boję się, iż inni rodzice pomyślą, iż posądzam ich o coś najgorszego, a nie chciałabym też wyjść na matkę-wariatkę. Z drugiej strony widzę, iż jest problem i nie mogę pozwolić na to, by ktoś wciąż dokuczał mojemu dziecku, szczególnie jeżeli mówimy o agresji i różnych przemocowych zachowaniach" – kończy swój list Małgorzata.

Jako redakcja jesteśmy zdania, iż w takiej sytuacji najlepiej działać dwutorowo: uczulać nauczycieli, ale również spróbować osobiście porozmawiać z rodzicami dzieci, które dopuszczają się takich zachowań. Bez ingerencji rodzica ta sytuacja może się ciągnąć i eskalować.

Idź do oryginalnego materiału