Czy my czegoś więcej potrzebujemy?

fsr.edu.pl 1 tydzień temu

Wracając, po odprowadzeniu moich dzieci do szkoły i przedszkola, poszedłem przez park.

Przywitałem się z ukochanym dębem, położyłem na nim dłoń.

Otuliła mnie opiekuńczość, spokój, harmonia.

Niedaleko mnie kobieta zauważyła co robię. Sama podeszła do innego dębu i również położyła na nim dłoń.

Chwila w wieczności, wieczność w chwili – dwie obce i nieobce sobie osoby łączyły się z przyjaciółmi Drzewcami. To było mistyczne.

Natura i jej Drzewce są prostą i głęboką zarazem drogą do Źródła w każdym z nas.

Idąc dalej, w tym samym parku, zauważyłem mężczyznę, bezdomnego, śpiącego na ławce.

Miałem ze sobą rogaliki z piekarni, położyłem jeden na jego rzeczach, błogosławiąc mu i życząc wszystkiego, co najlepsze.

Zanim przekroczyłem bramy parku do głośnego, charczącego miasta utopionego w betonie, poczułem, iż jestem w raju.

Natura, czuła relacja ze sobą, akty dobra, wspólnota w miłości.

Dajmy sobie te najprawdziwsze skarby codzienności.

Idź do oryginalnego materiału