Stoisz przed jedną z najważniejszych decyzji w życiu aktywnego rodzica – wyborem wózka. Chcesz przez cały czas uprawiać ulubione aktywności na świeżym powietrzu, a jednocześnie mieć pojazd wygodny i praktyczny w codziennym użytkowaniu, nie tylko kiedy biegasz. Z okazji premiery najnowszego wózka (a choćby dwóch) Thule Urban Glide 3, postanowiliśmy sprawdzić, czy jest to model, który zaspokoi wszystkie potrzeby, te sportowe i niesportowe na raz.
Czy wózek do biegania może być tym jedynym?
Wózki do biegania są dostępne na rynku od wielu lat. Producenci prześcigają się w ofertach modeli, które mają wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców, którzy nie chcą wybierać między aktywnym stylem życia, a komfortem spacerów z dzieckiem. Często jednak rodzice traktują wózek biegowy jako dodatkowy, używając go wyłącznie podczas uprawiania sportu, natomiast wózkiem bazowym jest dla nich tradycyjna gondola, a później spacerówka. Takie rozwiązanie po pierwsze jest mało wygodne (trzeba znaleźć miejsce w domu na dwa wózki), po drugie kosztowne (za oba trzeba zapłacić). Postanowiliśmy sprawdzić, czy najnowszy wózek przeznaczony na każdy teren, Thule Urban Glide 3 może sprostać wszystkim wymaganiom – również biegowym – i stać się bazą zarówno aktywności sportowych, jak i zwyczajnych spacerów po mieście, zakupów w zatłoczonych supermarketach, czy wypadów do knajp.
Od dwóch tygodni używamy dwóch wersji wózka Thule Urban Glide 3 – trzy- i czterokołową, które swoją oficjalną premierę w Polsce mają 22 lutego 2024, czyli właśnie dziś. W tym czasie byliśmy zarówno w mieście, jak i na wsi, zdążyliśmy odwiedzić sklepy małe i duże, uprawialiśmy jogging po chodnikach, lasach i wiejskich dróżkach. Raz wybraliśmy się choćby na romantyczną kolację do niewielkiego, hiszpańskiego bistro.
Wcześniej mieliśmy okazję korzystać z różnych klasycznych wózków i oto nasze porównanie z wózkiem biegowym, podzielone na kilka najbardziej intrygujące obszary.
1. Rozmiar
Thule Urban Glide 3 to wózek o szerokim rozstawieniu tylnych kół, które same w sobie również są pokaźnych rozmiarów. Na pierwszy rzut oka może wydawać się ogromny, ale czy jego rozmiar przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu w miejskiej przestrzeni?
Z naszego doświadczenia wynika, iż w żadnym z odwiedzonych supermarketów spożywczych nie było problemu z przejazdem alejkami, w kolejce do kas czy przy kasach samodzielnej obsługi. Przykładowo w Lidlu zmieściliśmy się wózkiem, choćby gdy połowę przestrzeni w alejce blokowała paleta. Spokojnie mieściliśmy się również w bramkach wejściowych i wyjściowych. Jedyny sklep, do którego choćby nie próbowaliśmy wjechać był malutki osiedlowy sklepik Lewiatan, w którym i tak jest ciasno choćby bez wózka.
Jeśli chodzi o poruszanie się po centrach handlowych, tu również nie było żadnego problemu. Z wózkiem Thule Urban Glide 3 zrobicie zakupy w popularnych sieciówkach, przejeżdżając między wieszakami. Czasem dla własnego komfortu wózek trzeba zostawić kawałeczek obok, żeby nie przeciskać się w tych najwęższych miejscach (ale tak robiliśmy również z tradycyjnym modelem).
Z okazji walentynek (ale innego dnia niż 14 lutego, żeby uniknąć tłoku) wybraliśmy się na kolację do urokliwego, hiszpańskiego bistro na warszawskim Mokotowie. Wózek ustawiliśmy nieco z boku, żeby nie przeszkadzał gościom, ale na upartego, gdyby córka nie chciała siedzieć w krzesełku, mógłby stać również przy naszym stoliku.
A co z przewożeniem go w bagażniku?
Jeśli posiadasz auto, do którego wchodzi jakikolwiek wózek dziecięcy, to nie powinieneś mieć problemu z umieszczeniem w nim Thule Urban Glide 3. Do jednego z naszych samochodów, którym jest kombi, Thule Urban Glide mieści się choćby bez odpinania tylnych kół. Natomiast w drugim samochodzie rozmiarów Mini Coopera, trzeba złożyć tylne siedzenie, aby zmieścić w nim wózek biegowy, ale również jakikolwiek inny wózek. Zatem nie robi to żadnej różnicy, jaki model pakujesz.
Po odpięciu tylnych kół, Thule Urban Glide 3 bez problemu zmieści się do większości standardowych bagażników i zostawi sporo miejsca na bagaż lub zakupy.
Duży wózek może, ale jak opisaliśmy powyżej, nie musi sprawiać problemów. Natomiast na pewno daje nieporównywalnie dużo komfortu podczas biegania i spacerów. Prowadzenie go to naprawdę czysta przyjemność (aż chce się więcej wychodzić!) Porządne, sięgające do połowy łydki tylne koła genialnie zachowują się zarówno po mieście, jak i w terenie. Ma się wrażenie, iż wózek nie jedzie, a płynie. Żaden krawężnik czy krzywy chodnik nie będzie wam straszny, jeżeli wybierzecie się na spacer z Thule Ubran Glide 3. A biegać możecie choćby po bardzo trudnym terenie – my spróbowaliśmy joggingu w jabłkowym sadzie. Nadmienimy tylko, iż ścieżkę między drzewkami ukształtowały opony traktora, więc serio, nie było łatwo.
2. Waga i sposób składania
Jeśli jesteśmy przy pakowaniu wózka do bagażnika, to warto na chwilę zatrzymać się przy jego wadze i sposobie składania. Co prawda widziałem filmiki, w których testerzy twierdzą, iż Thule Urban Glide można łatwo złożyć jedną ręką i na upartego pewnie da się to zrobić, jednak nie jest to tak wygodne, jak na przykład w przypadku Thule Spring (ten system jest jednak bezkonkurencyjny). Tak czy inaczej, składanie i rozkładnie Thule Urban Glide 3 jest bardzo proste i szybkie. Waga – nie najniższa, to prawda – nie sprawia kłopotu u choćby drobnej mamie.
3. Zwinność
Pomimo powszechnych opinii, nowe modele wózków biegowych są niezwykle zwinne i łatwe w manewrowaniu, choćby w ciasnych przestrzeniach miejskich, a Thule Urban Glide 3 przenosi zwinność tego typu wózków na inny poziom. Zawieszenie, które ma służyć komfortowi dziecka w czasie biegania, idealnie odnajduje się także na nierównych chodnikach, wysokich krawężnikach, a choćby niedużych schodkach podczas miejskich podróży. Duże tylne koła amortyzują i pomagają w pokonywaniu przeszkód.
Podsumowując
Decydując się tylko na jeden wózek, będziecie musieli czasem pójść na kompromis. Z wózkiem biegowym, choćby tak smukłym jak Thule Urban Glide 3, nie wejdziecie do ciasnych sklepików. Nie zapakujecie go także do mniejszego bagażnika bez odpięcia kół. Mimo wszystko, te kompromisy z każdą kolejną generacją Thule Urban Glide stają się łatwiejsze do przełknięcia. jeżeli jesteś rodzicem, który ceni sobie aktywność fizyczną, ale równocześnie musisz zmagać się z codziennymi wyzwaniami miejskiego życia, jak zakupy czy spacery po zatłoczonym mieście, a przy tym nie masz miejsca na przechowywanie kilku wózków, rozważ biegowy jako ten jedyny.
Od urodzenia w wózku do biegania?
Ok, ale co z noworodkiem? Według lekarzy biegać z dzieckiem możemy zacząć, gdy skończy ono 8-9 miesięcy. Thule Urban Glide 3 oferuje opcję dokupienia gondoli, dzięki czemu wózek może służyć nam od pierwszych chwil życia malucha. Początkowo jako tradycyjny wózek, a z czasem, po zamianie gondoli na siedzisko, jako towarzysz biegowych wypraw.
Trzykołowy czy cztero?
Jeśli zdecydowaliście tak jak my, iż wózek biegowy jest tym jedynym, którego potrzebujecie, to przed Wami jeszcze jeden wybór. Wózek biegowy Thule Urban Glide 3 zaprezentowano w dwóch wersjach. Charakterystycznej dla wózków biegowych – trzykołowej oraz zupełnie innowacyjnej – czterokołowej. Z tych dwóch, teoretycznie modelem do biegania jest trzykołowy, ale wersja czterokołowa sprawdza się w tym zadaniu równie dobrze (a subiektywnie uważam, iż choćby trochę lepiej) od klasycznej.
Oto najważniejsze różnice między tymi wersjami. Być może pomogą Wam podjąć decyzję.
Wersja czterokołowa jest krótsza, co ułatwia manewrowanie w ograniczonych przestrzeniach. Dodatkowo, dzięki swoim bardziej kompaktowym wymiarom, łatwiej zmieści się w bagażniku. Różnica jednak nie jest spektakularna.
Model czterokołowy pozwala na przewożenie większego ciężaru. Jego kosz na zakupy może pomieścić do 10 kg
bagażu, w przeciwieństwie do wersji trzykołowej, która oferuje komfortowe użytkowanie przy obciążeniu do 7 kg.
Co z kluczową kwestią – komfortem w czasie biegania? Muszę przyznać, iż początkowo podchodziłem do wersji czterokołowej z dużym sceptycyzmem. Zwłaszcza, iż Thule oficjalnie nie promuje tego modelu jako biegowy, a raczej all terrain i wszechstronny. Obawiałem się, iż bieganie z czterokołowcem, szczególnie w nierównym terenie, będzie niewygodne. Jakże duże (i pozytywne) było moje zaskoczenie już przy pierwszej przebieżce z tym wózkiem. Czterokołowa wersja Thule Urban Glide 3 doskonale radziła sobie choćby w bardzo wymagającym terenie – błotnistym i pełnym nierówności.
Nasz werdykt? Wybieramy wózek biegowy Thule Urban Glide 3 w wersji czterokołowej. Bieganie z nim to czysta przyjemność, a dodatkowo prezentuje się on jak zwykły wózek, oferując większy komfort w miejskim środowisku. Łączy w sobie najlepsze cechy wózków biegowych, jednocześnie wzbogacając je o elementy idealne do miejskiej eksploracji.
Ach ta cena
5 000 zł, mniej więcej tyle trzeba zapłacić za czterokołową wersję Thule Urban Glide 3 wraz z gondolą. To nie są małe pieniądze, jednak rzeczywisty koszt użytkowania produktów marki Thule (różnica między ceną zakupu, a ceną sprzedaży na rynku wtórnym) nie jest wyższy niż u konkurencji.
Różnice między Thule Urban Glide 2 i 3
Jeżeli jednak skłaniasz się ku wersji trzykołowej i zastanawiasz się, czy inwestować w najnowszą wersję Thule Urban Glide 3, czy może lepiej zaoszczędzić i wybrać wersję drugą, jeszcze dostępną w niektórych sklepach, przedstawiamy najważniejsze ulepszenia nowego modelu.
Udogodnienia skierowane do dzieci:
- Przeprojektowana budka zapewniająca lepszą ochronę przed promieniowaniem słonecznym oraz ulepszoną wentylację.
- Możliwość łatwego odpięcia tapicerki bez użycia narzędzi, co znacząco przyspiesza jej zdejmowanie.
- Ulepszona bezstopniowa regulacja oparcia, umożliwiająca dziecku podróżowanie w bardziej wyprostowanej pozycji siedzącej.
- Wbudowany podnóżek, zwiększający komfort siedzenia.
- Dłuższe pasy bezpieczeństwa, co ma szczególne znaczenie w zimowe miesiące.
Udogodnienia skierowane do rodziców:
- Hamulec nożny przeniesiony na prawą stronę, co zapobiega przypadkowemu urazowi palców rodziców, zwłaszcza w butach, które ich nie osłaniają.
- Zwiększony udźwig kosza do 7 kg (poprzednio 4,5 kg), a w wersji czterokołowej choćby do 10 kg!
- Ukryte miejsca montażowe pod akcesoria, co przyczynia się do smuklejszej formy wózka.
Osobiście jestem pod dużym wrażeniem nowej budki – jej funkcjonalność i design wyznaczają nowe standardy. Pozostałe ulepszenia znacząco podnoszą komfort użytkowania, zarówno dla dziecka, jak i rodzica. Decyzja o ewentualnej dopłacie do nowszej wersji należy do Was, ale jeżeli mogę doradzić – opcja czterokołowa Thule Urban Glide 3 zasługuje na szczególną uwagę. Z pewnością nie będziecie żałować tej inwestycji!