Za nami jedna z najbardziej brutalnych kampanii wyborczych. Tym, co na długo z niej zapamiętamy, będzie na pewno słynny snus, opowieści o kibolskich ustawkach i afera z mieszkaniem pana Jerzego. Burzliwe spory i oskarżenia, którymi obrzucali się dwaj główni rywale, sprawiły, iż wielu wyborcom umknęło to, co oni mają do zaproponowania i jakie obietnice nam wszystkim złożyli. Pomysły Rafała Trzaskowskiego dziś są już nieistotne. Warto za to przypomnieć, co obiecywał w kampanii Karol Nawrocki, bo przecież powinien to zrealizować.
1. Darmowe lekcje prawa jazdy w szkole
Pomysł finansowania kursów prawa jazdy dla pełnoletnich uczniów nie jest nowy. Już w 2023 zgłosiła go ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek. PiS przegrało wtedy wybory, więc nie mogło tej obietnicy zrealizować. Podchwycił ją jednak Karol Nawrocki i umieścił w swoim programie wyborczym, w rozdziale "Dobra polska szkoła".
– Musimy uczyć w szkole dzieci kompetencji, które przydają się w dorosłym życiu. W "Dobrej polskiej szkole" znajdzie się punkt, który będzie mobilizował rząd do działania, aby dzieci 18-letnie w szkołach mogły uczestniczyć w darmowych lekcjach prawa jazdy – zapowiedział już w marcu. Jak prezydent Nawrocki zmobilizuje rząd do opłacania z budżetu kursów dla uczniów – tego pewnie dowiemy się na początku sierpnia. O ile nie była to jedna z tych obietnic, które znikają tak szybko, jak się pojawiły.
2. Zakaz telefonów
"Dobra polska szkoła" to nie tylko tytuł rozdziału w programie wyborczym Karola Nawrockiego. Tak ma się też nazywać projekt ustawy, którą nowy prezydent złoży do Sejmu już na początku urzędowania. Zgodnie z obietnicą, ma się w niej znaleźć zakaz używania telefonów w szkołach.
– Nie, nie potrzebujemy telefonów w szkole, nie dla telefonów w szkole. A zamiast telefonów w szkole potrzebujemy kreatywnie spędzanego czasu – opisywał ten pomysł Nawrocki. Konkretów nie zdradził. Ale w tej sprawie prezydent na pewno dogada się z Szymonem Hołownią, który szykuje własny projekt ustawy zakazującej korzystania z telefonów w szkołach.
3. Mniej korepetycji
Tak, tak, choć brzmi to mało prawdopodobnie, Karol Nawrocki naprawdę zapowiedział, iż dokona zmiany, dzięki której uczniowie nie będą potrzebowali tylu korków. Jak to zrobi? Ograniczając biurokrację w szkołach.
– Nauczyciele nie mają dziś czasu uczyć, bo często są przygnieceni biurokracją – stwierdził w marcu na wiecu w Szeligach. Rozwiązanie? – Pokażę minimalny pakiet dokumentów, który musi wypełniać nauczyciel, by prowadzić swoją misję. My dzisiaj potrzebujemy kreatywnego czasu nauczyciela dla ucznia. Gdy znajdziemy ten kreatywny czas, to będzie trzeba mniej korepetycji dla naszych dzieci – wyjaśnił. Słowem nauczyciele będą mieli mniej papierów do wypełnienia, więc zyskają czas, by lepiej przekazywać wiedzę, no i uczniowie nie będą się musieli dokształcać na korepetycjach, a ich rodzice zaoszczędzą pieniądze. jeżeli to wypali i korepetycje przestaną być potrzebne, Karola Nawrockiego śmiało będzie można nazwać cudotwórcą.
4. Przywrócenie obowiązkowych prac domowych
Ministerstwo Edukacji Narodowej, które rok temu wprowadziło zakaz oceniania prac domowych, aktualnie sprawdza, czy to była dobra decyzja. Wyniki tej ewaluacji poznamy we wrześniu. Od kilku miesięcy wiemy jednak, co w tej sprawie zamierza zrobić Karol Nawrocki. – Dobra polska szkoła to szkoła z pracami domowymi – powiedział w trakcie kampanii. Dał tym samym jasny sygnał, iż będzie naciskał na Barbarę Nowacką, by cofnęła przepisy wprowadzone w kwietniu ubiegłego roku.
5. Powrót "Laboratoriów przyszłości"
"Laboratoria przyszłości" to rządowy program wprowadzony w 2021 roku. Jego celem było finansowanie szkolnych pracowni, w których uczniowie mogli przeprowadzać eksperymenty naukowe i zdobywać praktyczne umiejętności z zakresu technologii, inżynierii, nauk ścisłych, ale też sztuki. Karol Nawrocki zapowiedział, iż przywróci ten program, choć nie bardzo wiadomo, po co. Szkoły przez cały czas mogą bowiem dostać od MEN dotacje na kupno sprzętu i wyposażenia do swoich laboratoriów.
6. "Bezpieczne dzieciństwo bez ideologii"
"Zatrzymanie pomysłów zmierzających do łatwej zmiany płci przez dzieci, nie dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne, nie dla ideologii w szkołach" – czytamy w programie wyborczym Karola Nawrockiego. Co do ułatwiania zmiany płci czy adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, to nowy prezydent nie będzie miał wiele roboty. Nie ma bowiem żadnych projektów ustaw, które wprowadzałyby takie zmiany, więc nie ma czego zatrzymywać. A jeżeli chodzi o "nie dla ideologi w szkołach" to ten dość nieprecyzyjny zapis bardzo mocno pachnie próbą wprowadzenia "lex Czarnek", czyli ustawy, która wzbudziła ogromne protesty rodziców i nauczycieli.
7. Niższe podatki dla rodzin z dwójką dzieci
Nowy prezydent zamierza reformować nie tylko edukację, ale też system podatkowy. Jeden z pierwszych projektów, jaki złoży w Sejmie, ma być ustawa wprowadzająca całkowite zwolnienie z podatku dochodowego każdego rodzica, który ma co najmniej dwoje dzieci, a jego roczny dochód nie przekracza 140 tys. zł. To oznacza, iż rodzice o najniższych dochodach zarabialiby więcej. Brzmi dobrze. Problem w tym, iż Karol Nowacki nie ma kompetencji, by wprowadzić taką ulgę, a rządu do tego kosztownego pomysłu raczej nie przekona.
8. Dużo niższe rachunki za prąd
To jedna z głośniejszych obietnic wyborczych Karola Nawrockiego. W kampanii zapowiedział, iż gdy zostanie prezydentem, Polacy będą mniej płacili za energię elektryczną. I to nie o parę złotych mniej – rachunki mają być niższe aż o 33 proc. Jakim sposobem? Dopłaty do rachunków mają być finansowane z tzw. zielonych certyfikatów, do tego ma być tania energia z polskiego węgla. Kłopot polega na tym, iż nasz węgiel nie jest tani, a koszty wydobywanie go są coraz wyższe. No ale cóż, skoro taka obietnica padła, to mamy prawo oczekiwać, iż nowy prezydent dotrzyma słowa i jednak załatwi nam tańszy prąd.
9. Utworzenie Centrum Obsługi Pacjenta
Nie ma w Polsce kampanii wyborczej, w której kandydaci nie ogłaszaliby swoich pomysłów na naprawę systemu ochrony zdrowia. Karol Nawrocki podtrzymał tę tradycję i zapowiedział, iż powoła Centrum Obsługi Pacjenta. Co się za tym kryje? Hasło powtarzane przez polityków od lat – koniec z chaosem w służbie zdrowia. COP, według idei nowego prezydenta, ma służyć do rejestrowania wizyt i zmienianiu terminów, a także pomagać w znalezieniu lekarza i skrócić kolejki do lekarza. Brzmi rewelacyjnie, ale takich recept politycy dawali już wiele. Trzymamy jednak za słowo. A uwierzymy, jak zobaczymy.
10. Obniżenie VAT do 22 proc.
– Pierwszego dnia urzędowania, 6 sierpnia 2025 roku, złożę projekt ustawy obniżającej podstawową stawkę VAT z 23 proc. do 22 proc. – zapowiedział Karol Nawrocki podczas jednego z pierwszych spotkań z wyborcami. I to, niestety, też jest pomysł z kategorii "cóż szkodzi obiecać". Warto przypomnieć, iż stawkę VAT do 23 proc. podniesiono w 2011 roku. Miała obowiązywać przez trzy lata, a potem wrócić do 22 proc. Ale została z nami do dziś, bo kolejnym rządom jakoś nie spieszyło się do tego, by rezygnować z dodatkowych pieniędzy w budżecie. Trudno liczyć na to, iż z Karolem Nawrockim będzie inaczej. Ale słowo się rzekło, więc już 6 sierpnia wszyscy będziemy mogli powiedzieć: "sprawdzam".
Sprawdzać warto też później, bo przecież darmowe prawko dla osiemnastolatków czy mniejsze wydatki na korki dla dzieci to bardzo kuszące zapowiedzi. Jak to jednak z obietnicami bywa, mogą stać się ulotne. Trzeba więc o nich pamiętać i co jakiś czas przypominać o nich temu, kto je złożył.