„Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART

magazynszum.pl 3 miesięcy temu

(Nie)znane sąsiedztwo
Tomasz Kobylański

Twórczość Krzysztofa Piętki jest ściśle związana z miejscem, w którym żyje i tworzy swoje obrazy, a także z historią jego rodziny i najbliższej okolicy. Pracownia artysty znajduje się w jego rodzinnym domu w Babicach, zaledwie kilka minut jazdy rowerem od Bramy Śmierci i komór gazowych Auschwitz II-Birkenau. Skomplikowane sąsiedztwo i historia terenów poobozowych towarzyszą artyście od najmłodszych lat życia, choć długo nie był całkiem świadomy, w jakim miejscu przyszło mu żyć.

„Widziała dym z krematoriów Birkenau”

Historia rodziny Krzysztofa Piętki jest ściśle związana z okolicami Oświęcimia. Jego dziadkowie przed wybuchem II wojny światowej mieszkali w niewielkich miejscowościach nieopodal miasta, które stało się symbolem Holokaustu – w Babicach i Brzezince. W 1941 roku babcia Krzysztofa, Marta, miała zaledwie 7 lat. Dziadek Emil – 25. Wraz z rodzinami musieli opuścić własne domy, podobnie zresztą jak tysiące osób wysiedlonych z okolicznych wsi, a także z Oświęcimia. Domy rodzinne dziadków Krzysztofa po wysiedleniu zostały zburzone, a materiał z ich domów został wykorzystany do budowy obozu Birkenau. Cały inwentarz żywy, nieruchomości, pola uprawne zostały natomiast skonfiskowane na potrzeby rozbudowy obozu.

„Babcia została wysiedlona do Bierunia Nowego, około 2,5 kilometra od jej domu. Wspominała w rozmowach ze mną, iż jako mała dziewczynka widziała smugi dymu unoszącego się z krematoriów Birkenau. Zapamiętała duszący fetor palonych ludzkich ciał, który był wyczuwalny wiele kilometrów od obozu. Widziała też pracujących więźniów na okolicznych polach uprawnych, sąsiadujących z jej dawnym domem” – przywołuje relacje swojej babci Krzysztof.

widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART

Z ponad 500 domów zachowało się zaledwie kilka

Po II wojnie światowej dziadkowie wrócili do rodzinnych wsi. Krzysztof nigdy nie rozmawiał jednak z dziadkiem na ten temat – zmarł w 2000 roku, gdy chłopiec miał zaledwie 10 lat.

„Nie mogę sobie wyobrazić co czuł dziadek Emil, który wracając do rodzinnej Brzezinki, zamiast swojego domu zobaczył całkowicie zmieniony pejzaż miejscowości – gigantyczny obóz koncentracyjny. We wsi zburzono 524 domy pod budowę Birkenau, a zachowało się tylko sześć” – opowiada Krzysztof.

Sama babcia mówiła o wojennych wspomnieniach niechętnie – wydarzenia te były dla niej ogromną traumą. Jaka była jej powojenna historia? Dziewczynka wraz z rodzicami wróciła do Babic i podobnie jak jej przyszły mąż zastała pustkę po domu, który został zrównany z ziemią. Rodzina zamieszkała jednak w budynku, który także należał do jej rodziny, jednak szczęśliwie nie został zburzony. Jak mówi Krzysztof, wszystko wskazuje na to, iż w czasie wojny został on wyremontowany i zamieszkał w nim osadnik niemiecki pracujący w fabryce IG Farben.

Piętno życia na terenach dawnego obozu

Obok zachowanego domu znajdowały się natomiast pola uprawne, gdzie pracowali więźniowie KL Auschwitz.

„Pierwsze zboże, które zbierała moja babcia po powrocie do domu, było zbożem jeszcze zasianym przez więźniów KL Auschwitz pracujących w tym miejscu” – opowiada Krzysztof Piętka. Jak dodaje, jego dziadkowie zaczynali po wojnie od zera z poczuciem ogromnej traumy, utraty wszystkiego, co mieli, w zupełnej biedzie. „Podobnie jak inni ludzie wracający na tereny poobozowe – także z ogromnym piętnem życia na tych terenach” – relacjonuje artysta. Zaczynali tu jednak swoje życie zupełnie od nowa.

Dziadkowie Krzysztofa nie chcieli rozmawiać z dziećmi i wnukami o bolesnych wspomnieniach. Jak to jednak często bywa, historia sama przypominała o sobie. Mama Krzysztofa jako dziecko, bawiąc się w przydomowym ogródku, znalazła zakopane nazistowskie monety z widocznymi na nich swastykami.

Piękne, a zarazem niebezpieczne miejsce

Krzysztof Piętka urodził się w 1990 roku, niemal 50 lat po zakończeniu wojny. Mieszkał w wielopokoleniowym domu wraz z dziadkami, rodzicami oraz rodzeństwem. „Ogromny wpływ na postrzeganie rzeczywistości wywarł na mnie specyficzny teren, na którym mieszkałem jako dziecko i żyję także dziś. To teren zalewowy znajdujący się na skraju wsi Babice. Z jednej strony domu znajduje się rzeka Wisła, a z drugiej jej starorzecze. Podczas powodzi teren ten staje się wyspą. Z jednej strony to piękny, ale i niebezpieczny kawałek ziemi” – mówi twórca.

Wychowywanie się w pewnego rodzaju izolacji sprawiło, iż w Krzysztofie wyostrzyła się umiejętność obserwacji tego, co mu najbliższe. Niebezpieczny, bagnisty teren dookoła domu stał się dla niego jako dziecka granicą doświadczenia przestrzeni. Gdy miał 7 lat, zaczął nawiedzać go jednak pewien sen. Chłopiec opuszczał w nim swój dom i wychodził na pobliski wał przeciwpowodziowy – był bardzo ciekaw, co znajduje się na jego końcu.

„W tym śnie postanowiłem udać się w podróż wzdłuż wału, by zobaczyć co znajduje się na jego końcu. Oddalając się od domu pejzaż zmieniał się na coraz bardziej złowrogi. Okoliczna roślinność była coraz bardziej wysuszona. Idąc coraz dalej, ziemia wydawała się być wypalona, bez życia. W końcu moja podróż dobiegła końca – przed sobą zobaczyłem gigantyczną, czarną przestrzeń, która wyrzucała z siebie ogień i spalała wszystko dookoła. Był to przerażający widok” – przywołuje senne wspomnienia Krzysztof. Jak mówi, chciał w śnie uciekać, ale czarna przestrzeń za każdym razem wciągała go w swoje czeluści. Chłopiec wtedy zawsze się budził.

Kilkanaście lat później, Krzysztof już jako dorosły mężczyzna sprawdził w Mapach Google, gdzie rzeczywiście kończy się ten wał przeciwpowodziowy. Okazało się, iż to las w pobliżu tzw. “Białego Domku” – drugiej prowizorycznej komory gazowej w Birkenau, gdzie zamordowano tysiące osób w czasie funkcjonowania obozu. Koniec tego wału znajduje się też w pobliżu czterech największych komór gazowych i krematoriów Birkenau (nr II, III, IV i V).

widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART
widok wystawy „Dom” Krzysztofa Piętki w galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości galerii SZOKART

Przedszkole, szkoła i domowe obowiązki

Jednak nie tylko najbliższe otoczenie domu Krzysztofa było związane z historią obozu.

„Gdy byłem w przedszkolu bawiłem się z kolegami nazistowskimi monetami ze swastykami, które znalazła moja mama w ogródku. Jak się później dowiedziałem, w budynku przedszkola w czasie wojny było osadzonych ok. 180 więźniarek KL Auschwitz. Były tam też biura SS. Budynek ten znajdował się na terenie podobozu KL Auschwitz-Birkenau zwanym Babitz” – przywołuje Krzysztof i jak dodaje, także szkoła podstawowa, do której później chodził, znajduje się na terenie byłego podobozu ( została wybudowana już po wojnie).

Jako przedszkolak i uczeń Krzysztof o tym wszystkim jednak nie wiedział. Ale nie tylko o tym. Rodzina Krzysztofa miała pola uprawne we wsiach Babice i Brzezinka. Gdy był chłopcem, pomagał rodzicom w żniwach.

„Pewnego razu pojechaliśmy na pole w Brzezince, które znajduje się ok. 200 metrów od Bramy Śmierci w Birkenau, a zaledwie ok. 15 metrów od wieży wartowniczej SS i drutów kolczastych obozu. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem z bliska obóz Birkenau” – opowiada. Jako małemu chłopcu zabudowania byłego obozu przypominały zamek.

„Nie miałem wrażenia, iż jest to coś złowrogiego. Był to dla mnie element normalnego pejzażu. Rodzice później powiedzieli mi, iż w tym miejscu zginęło wiele osób, ale nie chcieli obciążać mojej psychiki i mówić bardziej szczegółowo o tym, co się tu wydarzyło”.

Inne pole uprawne rodziny znajdowało się natomiast ok. 150 metrów od tzw. Czerwonego Domku, który był pierwszą prowizoryczną komorą gazową utworzoną w zaanektowanym domu, w której zginęło tysiące osób. Również to pole znajdowało się ok. 20 metrów od ogrodzenia nieukończonego odcinka B-III, tzw. Meksyku, który był częścią obozu Birkenau.

„Do dziś zachował się tam betonowy słup, fragment ogrodzenia wraz z elementami drutu kolczastego” – mówi Krzysztof i jak uzupełnia, inne pola uprawne jego rodziny znajdowały się w centrum wsi Brzezinka, bardzo blisko nieistniejących już baraków szpitalnych dla załogi SS oraz w pobliżu koszar SS.

Rodzinny dom na zdjęciach z czasów wojny

Krzysztof Piętka jako uczeń szkoły podstawowej i gimnazjum uwielbiał historię. Oglądał mapy, analizował je. Jednak historia obozu KL Auschwitz nie istniała szczególnie w jego świadomości.

„Nie rozumiałem miejsca, w którym żyłem. Dopiero mając 20 lat, w 2010 roku, zacząłem regularnie odwiedzać teren dawnego Birkenau. Eksplorowałem teren poobozowy na podstawie zdjęć alianckich, wykonanych z samolotu w 1944 roku. Widać na nich całą infrastrukturę zagłady. A także mój dom. To był dla mnie ogromny szok. Tak zaczęło się zestawianie przeze mnie tych zdjęć z mapami okolicy. Intuicyjnie, stopniowo zacząłem poznawać tereny poobozowe” – opisuje Krzysztof Piętka. Zajęcie to trwa już kilkanaście lat i przez ten czas bardzo zmieniła się jego świadomość historii miejsca, w którym żyje od urodzenia.

Kilka lat temu, po przeczytaniu artykułu Marka Raweckiego „Niechciany Auschwitz” oraz jego książki „Strefa Auschwitz-Birkenau”, przestał też utożsamiać teren obozu wyłącznie z miejscem, gdzie po wojnie zostało utworzone Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. “To zaledwie 4% całkowitego terenu, który swoim zasięgiem obejmował KL Auschwitz. Wiadomo, iż to teren najważniejszy – tu znajdują się baraki, ruiny krematoriów, miejsca zagłady. Nie wiedziałem jednak wcześniej nic o istnieniu tzw. Interessengebiet des KL Auschwitz[ref] Strefa interesów obozu koncentracyjnego Auschwitz – zarządzany przez SS obszar o powierzchni ponad 40 km2, powstały w początkach 1941 r. po wysiedleniach Polaków i Żydów z położonych w pobliżu obozu wsi oraz mieszkańców jednej z dzielnic Oświęcimia. Jej utworzenie było wynikiem dążności władz obozu do usunięcia z okolicy świadków zbrodni dokonywanych przez SS, jak i też utrudnienia kontaktów więźniów ze światem zewnętrznym, gdyż – jak pisał w jednym z meldunków Höss: „okoliczna ludność jest fanatycznie polska” i gotowa do udzielenia pomocy zbiegom, „gdy tylko dotrą do pierwszej polskiej zagrody”. Równie ważnym czynnikiem było skonfiskowanie ziemi dla obozowego gospodarstwa rolnego. W rezultacie do 1943 r. wysiedlono z tego terenu około dziewięć tysięcy osób oraz zburzono ponad tysiąc domów mieszkalnych. Pozyskane materiały budowlane zostały wykorzystane do budowy baraków obozu Birkenau. Później na terenie strefy esesmani zorganizowali osiem podobozów, z których więźniowie dochodzili do pracy przy uprawie roli, hodowli zwierząt i utrzymaniu stawów rybnych. (źródło: minisłownik pojęć z historii Auschwitz, auschwitz.org)[/ref], czyli strefy interesów obozu koncentracyjnego Auschwitz” – dodaje artysta.

Pracownia, która znajduje się dziś na terenie domu Krzysztofa Piętki, wszystkie pola uprawne jego rodziny, a także wszystko, co jest mu najbliższe, wiążą się z terenem, który w czasie okupacji należał do tej strefy.

Idź do oryginalnego materiału