Dopóki będę…

twojacena.pl 1 tydzień temu

Gdy tylko mogłem…

Kinga była posłusznym dzieckiem. Uczyła się dobrze, nie sprawiała większych kłopotów ani mamie, ani babci. W klasie maturalnej zakochała się i wszystko się zmieniło. Kinga zaczęła opuszczać lekcje, stała się opryskliwa, malowała się jaskrawo. Ewa przypadkiem znalazła w jej szufladzie drogie kosmetyki. Zapytała córkę:

— To prezent — odparła Kinga.

— A kto aż tak hojny? — dopytywała się Ewa.

— Tomek.

— Tomek? Skąd on ma na to pieniądze? — Ewa założyła, iż to kolega z klasy.

— On już pracuje.

Tak Ewa się dowiedziała, iż córka nie ma zwykłego chłopaka, ale dorosłego mężczyznę, który skończył studia i ma pracę.

— Chociaż rozumiesz, iż jesteś za młoda, żeby spotykać się z dorosłym mężczyzną? — zaczęła Ewa.

— Nie jestem za młoda. Tobie było wolno, a mnie nie?

Ewa zamrugała zmieszana.

— Ja nie chodziłam z dorosłym… Czekaj, czy ty jesteś w ciąży?

— Tak, mamo — wykrztusiła Kinga z rozpaczą. — Ty też urodziłaś mnie, mając osiemnaście lat. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni. Zawsze mówiłaś, iż jestem podobna do ciebie — dodała już ciszej.

Ewa patrzyła na córkę z przerażeniem.

— No dobrze, wychodzę. — Kinga minęła matkę i podeszła do drzwi.

— Gdzie idziesz? Nie skończyłyśmy rozmowy! — Ewa ruszyła za nią. — Zadania zrobiłaś? Matura niedługo — mówiła, stojąc nad córką, gdy ta zawiązywała buty.

Kinga wyprostowała się gwałtownie, odgarnęła włosy z twarzy i spojrzała na matkę wyzywająco.

— Zadania… O czym ty mówisz, mamo? A sama z kim się widujesz wieczorami? Myślisz, iż nic nie wiem?

Ewa była przekonana, iż działa dyskretnie, iż córka zajęta sobą niczego się nie domyśla. Kinga rzuciła matce triumfalne spojrzenie i wyszła z mieszkania.

— Kinga! — krzyknęła bezradnie Ewa do zamkniętych drzwi.

Wróciła powoli do pokoju i usiadła na kanapie. Córka naprawdę dorosła, a wraz z nią i problemy. W ciąży… Boże, to niemożliwe! Trzeba było dawniej z nią porozmawiać, ale Ewa uważała, iż to jeszcze dziecko. Nie, jeszcze nie jest za późno, trzeba coś zrobić. A z kim mogła porozmawiać i poradzić się Ewa? Oczywiście, z mamą.

— Mamo, co robić? Kinga spotyka się z dorosłym facetem. Jest w ciąży… — Ewa wyrzuciła z siebie te straszne wieści przez telefon.

— Nie dramatyzujesz?

— Nie. Sama mi powiedziała. Nie wiem, jak z nią rozmawiać…

— Cała w ciebie. Ty też mnie specjalnie nie słuchałaś. Powinnaś była wyjść za tamtego… Jak on się nazywał?

— Ale ja go nie kochałam. Nie o mnie teraz mowa.

— Właśnie o tobie. Gdybyś wyszła za mąż w porę, Kinga miałaby ojca, nie szukałaby go na boku.

Ewa zrozumiała, iż mama ma rację.

— Mamo, a czemu nie pozwoliłaś mi zrobić aborcji? — spytała cicho.

— A żałujesz, iż urodziłaś Kingę?

— Nie, oczywiście, iż nie, ale…

— Więc masz odpowiedź. Wyobraź sobie życie bez Kingi. Tylko nie krzycz na nią, nie naciskaj, bo tylko pogorszysz sprawę.

Długo rozmawiały. Ewa nie poszła spać, czekała na córkę. Gdy Kinga wróciła, Ewa weszła do jej pokoju. Córka właśnie ściągała bluzę przez głowę. Wzrok Ewy padł na jej nagEwa przytuliła Kingę mocno i szepnęła: „Wszystko będzie dobrze, moja mała, razem sobie poradzimy.”

Idź do oryginalnego materiału