Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.plChociaż przedszkole większości dzieci kojarzy się z zabawą, przyjaciółmi i przyjemnościami, nie każdy maluch lubi rano rozstawać się z rodzicem i zostawać w placówce. Bywa wybuchową mieszanką wielu emocji naraz: strachu, ekscytacji, smutku i ciekawości. Chociaż zwykle po kilku minutach w sali już w najlepsze bawi się z pozostałymi przedszkolakami, jeszcze chwilę wcześniej zrobił w szatni lub przed drzwiami do sali scenę rozpaczy godną Oscara. Niektóre maluchy gwałtownie się adaptują do nowego miejsca i warunków, inne potrzebują na to więcej czasu. Zdarza się i tak, iż choćby przedszkolak z dużym stażem nagle nie chce rano iść do placówki. Bywa i tak - każdy ma prawo wstać lewą nogą i mieć zły humor.
REKLAMA
Zobacz wideo
Dziecko nie chce chodzić do przedszkola? Rodzicu, nie rób tego rano!
Dla pracujących rodziców poranki bywają bardzo stresujące. Zwykle czasu jest mało, a rzeczy do zrobienia całkiem sporo: ubieranie pociechy, śniadanie, mycie zębów etc. Nie wspominając, iż samemu też trzeba się przygotować do wyjścia z domu. Pojawia się wtedy pośpiech, czasem zniecierpliwienie, jeżeli dziecko mozolnie zakłada skarpetki lub marudzi przy jedzeniu. Maluchy bardzo tego nie lubią. Lepiej więc wstać wcześniej i nie pospieszać ich na każdym kroku, a potem za rękę ciągnąć, truchtając do przedszkola. Warto zadbać o to, żeby znaleźć trochę czasu, porozmawiać z maluchem, kilka chwil się pobawić etc. Nie jest to jednak dobry czas na oglądanie bajek, bo dziecko niechętnie będzie się rozstawało z tabletem lub telewizorem, a to jeszcze utrudni całą sprawę.
Przedszkolaki Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl
"Najgorzej, gdy rodzicowi puszczają nerwy"
Podobnie w szatni w przedszkolu - nie warto się spieszyć, ale należy unikać sformułowań typu: "Będę za tobą bardzo tęsknić" i okazywania dziecku swojego niepokoju lub smutku przy rozstaniu. Nie pomaga też przeciąganie pożegnań - należy to robić czule, ale stanowczo, w razie potrzeby poprosić o pomoc jedną z pań przedszkolanek. "Najgorzej, gdy rodzicowi puszczają nerwy i albo w oczach pojawiają się łzy bezsilności, albo wpada w złość. Wtedy - kaplica. Wiem, iż muszę reagować" - mówi pani Agnieszka (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka wychowania przedszkolnego z jednej z prywatnych placówek w Warszawie. Dodaje, iż drażni ją widok rodzica wpatrzonego w szatni w ekran komórki. "Czeka, aż dziecku samo przejdzie i pójdzie do sali. Bardzo rzadko się tak dzieje, bo maluch, siedząc obok taty i mamy utwierdza się tylko w przekonaniu, iż wejście do sali to zły pomysł i wtedy robi się jeszcze gorzej".
Jak przekonać dziecko do przedszkola? Kilka praktycznych pomysłów
Najważniejsze są pozytywne nastawienie i dobry humor. W drodze do placówki warto rozmawiać z dzieckiem na temat ciekawych rzeczy, jakie dziś będzie robiło, pysznego jedzenia, które dostanie i dzieci, które na nie czekają. Można powspominać to, co się działo dzień wcześniej etc. Kiedy sytuacja robi się poważna i wygląda na to, iż w szatni odbędzie się dramat, można spróbować zdecydowanie przekierować uwagę dziecka - na ścianie wisi rozpiska z jadłospisem? Trzeba koniecznie sprawdzić, co dziś będzie na podwieczorek. Po przedszkolu są w planie lody? Można zaplanować, jakie smaki kto będzie jadł etc. W trakcie rozstania warto dokładnie określić, kiedy się przyjdzie po dziecko. "Niedługo", "Bardzo szybko", czy "Ani się obejrzysz" nic maluchowi nie mówią. Dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje konkretów: "Tata po ciebie przyjdzie po leżakowaniu", "Będę zaraz po obiedzie". Czasem pomaga także zabranie ulubionej zabawki. jeżeli panie z przedszkola się na to nie zgadzają, zawsze misia, lalkę, czy samochodzik można zostawić w szatni. "Czasem radzę mamom, by to tatusiowie spróbowali odprowadzać maluchy do przedszkola. jeżeli oczywiście jest taka możliwość. Mężczyźni moim zdaniem często lepiej radzą sobie z emocjami w takich sytuacjach, a dziecko z rodzica emocje wyczytuje jak z kartki" - mówi pani Agnieszka.
Więcej na ten temat przeczytacie tu: "Jak pomóc dziecku pójść do przedszkola? Ekspertka zdradza sposób z Anglii: U nas robią to tylko prywatne placówki"