Dziecko płacze na pokładzie. "Jak wam przeszkadza, możecie wynająć prywatny samolot"

gazeta.pl 23 godzin temu
Artykuł poświęcony dzieciom płaczącym w samolotach skłonił internautów do dyskusji. "Kupcie sobie zatyczki do uszu i nie będziecie słyszeli plączących i krzyczących dzieci. A jak wam to przeszkadza to latajcie prywatnymi samolotami, a rodzicom z dziećmi dajcie żyć" - stwierdziła czytelniczka. Nie wszyscy mają jednak takie podejście.
realizowane są wakacje i w tym okresie wiele osób decyduje się na podróże samolotem. Bywa jednak, iż w przypadku niektórych rodziców lot z dziećmi wywołuje stres. W poprzednim artykule opisywaliśmy doświadczenia naszych czytelników, którzy zdecydowali się na taką podróż. Tekst wzbudził w internautach ogromne emocje. Udostępniliśmy go na profilu facebookowym eDziecko.pl i pojawiła się pod nim masa komentarzy. Wiele osób również opisało własne doświadczenia i przemyślenia.


REKLAMA


"Myślałam, iż wyjdę z siebie"
"Ostatnio mieliśmy taką akcję. Specjalnie kupiliśmy lot nocny, bo myślałam, iż rodzice są mądrzejsi i tak małych dzieci nie będą brać na pokład o tej porze (to była druga w nocy). Dzieciak darł się całe trzy godziny. Myślałam, iż wyjdę z siebie" - napisała w komentarzu internautka. Zaznaczyła, iż lubi dzieci i sama ma dwójkę starszych.
Podobne zdanie miała inna czytelniczka. "A dlaczego ktoś ma udawać, iż nie odczuwa dyskomfortu? Wiadomo, iż rodzic kilka poradzi na taką sytuację, ale przecież nie muszę się do tych rodziców uśmiechać? Chcieli zabrać dziecko, to zabrali" - napisała.


Zobacz wideo 5-letnie dziecko samo na ulicy. Pomogli mu policjanci


"Dzieci nie płaczą bez powodu"
Wśród komentujących znalazły się jednak osoby, które mają zupełnie inne zdanie. Stwierdzili, iż dzieci są niewinne i wcale im nie przeszkadzają. Rozumieją, iż nie potrafią jeszcze zapanować nad pewnymi odruchami. Zdecydowanie większym problemem w ich opinii są natomiast hałaśliwi, pijani dorośli.
A mi to nie przeszkadza. Dzieci nie płaczą bez powodu, często to przez zmianę ciśnienia lub inne dolegliwości. My nasze dzieci zabieraliśmy w podróże samolotem, gdy miały już trzy miesiące i obie dziewczynki znosiły super lot (spały całą podróż), ale nie każde dziecko tak reaguje. Już częstszym problemem na pokładzie są śmierdzący alkoholem pasażerowie, którzy głośno rozmawiają, jakby byli sami i jeszcze się awanturują
- napisała czytelniczka.


Wiele osób było podobnego zdania. "Kupcie sobie zatyczki do uszu i nie będziecie słyszeli plączących i krzyczących dzieci. A jak wam to przeszkadza to latajcie prywatnymi samolotami, a rodzicom z dziećmi dajcie żyć", "Mi tam dzieci nie przeszkadzają, rozumiem, iż mogą płakać. W końcu to dzieci. Nie rozumiem takiego oburzenia. Podczas lotu zakładam słuchawki i tyle" - pisali.


"Problemem nie jest dziecko, a rodzice"
Część czytelników przyznała jednak, iż kluczowa jest postawa rodziców. Nie widzą przeszkód, by latać z małymi dziećmi, jeżeli dorośli dokładają wszelkich starań, aby się nimi zająć. Gorzej, o ile ignorują płacz maluchów, a starszym dzieciom pozwalają biegać po pokładzie.
Problemem nie jest dziecko, a rodzice, którzy zachowują się, jakby mieli słuchawki w uszach i nie reagują na to, co ono robi
- przyznała jedna z osób.


"Lot jest nudny, dziecko musi wysiedzieć te kilka godzin, zamiast pakować kolejne spodnie, włóż do tej torby coś, co zapewni dziecku rozrywkę na czas lotu. Jak widzę rodziców, którzy niemal na rzęsach stają, żeby zabawić dziecko, to mi ich żal, ale jak widzę takich, którzy ignorują wrzeszczącego malucha, to aż by się chciało podejść i takimi rodzicami potrząsnąć" - dodała.


Do tematu odniosła się również mama, która opisała, jak przygotowuje się do lotu z dzieckiem. "Latałam z niemowlakiem i nie było problemu. W bagażu podręcznym miałam maskotki, żeby córce przedstawienie robić, gryzaczek, kolorowe zabawki, w ostateczności można wstać i ponosić, pobujać, płacz trwał kilka sekund, trzeba było mocno się skupiać na zabawianiu córki, ale nikogo nie zdążyła poirytować. Co roku latamy i wiem, czym ją zająć" - podsumowała.
A Ty często latasz z dzieckiem samolotem? Jak zajmujesz mu wtedy czas? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału