Nie ma chyba człowieka, który cieszy się na myśl o czekającym go egzaminie. W większości z nas konieczność wykazania się wiedzą czy umiejętnościami wywołuje stres. Dotyczy to zwłaszcza ósmoklasistów, dla których trzydniowy maraton na koniec podstawówki to pierwszy w życiu egzamin. Trudno więc się dziwić, iż go nie lubią.
Ósmoklasiści pod ogromną presją
I dali temu wyraz podczas niedawnego ostatniego Szczytu dla edukacji, w którym brała udział szefowa MEN. Od grupki ósmoklasistów Barbara Nowacka usłyszała, iż czekający ich egzamin jest niesprawiedliwy, bo trudno jest w trzy dni zaprezentować wiedzę zdobywaną przez osiem lat nauki. A iż od tego egzaminu zależy możliwość wyboru szkoły średniej, to wielu uczniów czuje ogromną presję.
Na narzekaniach uczniowie nie poprzestali. W rozmowie z Nowacką zaapelowali o zniesienie egzaminu ósmoklasisty i zastąpienie go konkursem świadectw. Ich zdaniem przyjmowanie do szkół średnich na podstawie ocen z siódmej i ósmej klasy to bardziej sprawiedliwe, a do tego mniej stresujące rozwiązanie.
Egzamin będzie, ale inny
Propozycja ósmoklasistów została natychmiast odrzucona. Szefowa MEN wyraźnie zaznaczyła, iż nauka w szkole podstawowej przez cały czas będzie się kończyć sprawdzianem wiedzy z polskiego, matematyki i języka obcego. – Nie ma żadnych planów, by egzamin ósmoklasisty w 2025 roku się nie odbył. Odbędzie się – powiedziała Barbara Nowacka. I dodała, iż pomysł nie jest dla niej nowy, bo jej córka też ją do tego namawia. – W domu mam taką samą lobbystkę. I jej też tłumaczę, dlaczego egzamin jest istotny – stwierdziła szefowa MEN.
Skargi uczniów, w tym własnej córki, sprawiły jednak, iż Nowacka jest świadoma tego, jaki stres przeżywają uczniowie ósmych klas. I zamierza wprowadzić zmiany zasad organizowania egzaminu, żeby ta presja była mniejsza. – Prowadzimy prace, żeby był on obarczony jak najmniejszym stresem w kolejnych latach, byście mogli się uczyć w komfortowych warunkach, uczeni przez nauczycieli, którzy mają dla was czas – zapowiedziała szefowa MEN podczas spotkania zorganizowanego przez fundację SOS dla edukacji.
Więcej prób, mniej stresu
Co się zmieni? Konkretnych pomysłów ministra nie ujawniła. Na pewno nie będzie korekty zasad naboru do szkół średnich, bo zdaniem Nowackiej dawny konkurs świadectw był nieobiektywny. Wiele zależało od decyzji nauczycieli, którzy mogli "podciągać" oceny na koniec roku uczniom siódmych i ósmych klas. Egzamin na manipulacje nie pozwala, dlatego jest bardziej obiektywny.
Zmienić się może jednak czas trwania egzaminu ósmoklasisty. – To, co uważam, iż powinno być zmienione, to zdjęcie presji z egzaminu ósmoklasisty. Może rozłożenie go na jakiś czas – zaproponowała szefowa resortu edukacji. Nie doprecyzowała jednak, czy chodzi o to, by kolejne etapy egzaminu prowadzić w kilkudniowych odstępach, a nie, jak teraz, dzień po dniu.
Inny pomysł to więcej egzaminów próbnych, które nie będą sprawdzianem wiedzy, a jedynie sposobem na oswojenie uczniów. – Tak jak to było w gimnazjach, iż egzamin był po zakończeniu VI klasy i młodzież znacznie mniej bała się egzaminu gimnazjalisty. Może to jest droga – stwierdziła minister Nowacka.
Czy to znaczy, iż pierwsze podejście do egzaminu ósmoklasisty będzie czekać już uczniów szóstych bądź siódmych klas? Trudno powiedzieć. Z wypowiedzi szefowej MEN wynika, iż jej resort nie ma na razie gotowego planu, a jedynie garść luźnych pomysłów. Przywołanie sytuacji z gimnazjami może jednak wskazywać na to, iż skończy się na wprowadzeniu większej liczby egzaminów próbnych przed tym decydującym, który zakończy podstawówkę.