Gdy robisz to, co odpowiednie, nie potrzebujesz poklasku

kobietytomy.pl 2 tygodni temu

Gdy jesteś na swojej drodze, czujesz spokój. choćby gdy chwilowo jest źle, wiesz, iż trzeba po prostu przetrwać. Miewasz wątpliwości, ale są one jak szybkie nieuniknione w podróży ugryzienia komarów. Trochę swędzi, jest dyskomfort, ale wiesz, iż to koszt, który trzeba i nade wszystko warto ponieść. Masz przed sobą cel. Nie rozglądasz się na boki. Nie szukasz innych opcji. Wiesz, dlaczego tu jesteś i co jest dla Ciebie ważne. Taka postawa wszystko zmienia. Nie musisz już szukać potwierdzenia słuszności podjętej decyzji w oczach innych osób. Jesteś wolna.

Gdy robisz to, co odpowiednie, nie potrzebujesz poklasku

Twoja droga cię pochłania

To jak jakaś magiczna siła, która nie pozwala ci zrezygnować. Gdy jesteś we adekwatnym miejscu, odczuwasz spokój. Czujesz, iż to Twoje przeznaczenie, żeby być tu i robić to, co robisz. Rzeczywistość nie zawsze sprzyja, niczym w prostej maksymie Paulo Coelho, którą wiele z nas chłonęło w naiwnym okresie nastoletnim. Brzmiała ona miej więcej tak: „Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć”.Wiesz, iż to nie jest takie proste. Życie jest po prostu dużo bardziej skomplikowane.

Jednocześnie będąc u siebie, zauważasz, iż rzeczywiście tak jest. Na swoim miejscu jesteś pewna, zyskujesz siłę i masz determinację, żeby zmieniać to, co teoretycznie jest skostniałe i niezmiennie. Twoja skuteczność jest dużo wyższa, a zapał i pracowitość po prostu robią swoje. Nie liczysz godzin i lat – cytując kolejną nutę – robiąc swoje. Prędzej czy później wysiłek zostaje nagrodzony.

Liczy się Twoja satysfakcja

To, co się zmienia to Twoje podejście. Na swojej drodze, działasz dla siebie, w myśl tego, co podpowiada ci serce. Nie musisz się nikomu tłumaczyć, ani na siłę zapraszać innych, żeby szli tą samą ścieżką co ty. Nie masz w sobie tyle wątpliwości, co wcześniej. Przestajesz się gryźć ciągłymi myślami, czy „to jest to?”, „czy nie popełniłam błędu?”, „czy może powinnam wybrać co innego”. Nie zadajesz pytań, „czy kochasz?”, bo jeżeli takie pytania się pojawiają, to znaczy, iż nie kochasz.

Jesteś autentyczna. Prawdziwa. Znasz siebie i to jest twoja życiowa przewaga.

Nie musisz być oklaskiwana

Krocząc swoją drogą, nie oglądasz się na innych, nie analizujesz ich min, postaw, ani tego, jak cię oceniają. Nie chwalisz się na siłę i nie próbujesz zwrócić na siebie uwagi. Nie potrzebujesz błysków fleszy, gratulacji czy orderów. Oczywiście, gdy one są, to cieszą. Miło być pochwalonym, docenionym, to przecież bardzo ludzkie cieszyć się „głaskami od innych”. Różnica tkwi w podejściu do tematu. Nie uzależniasz własnych decyzji od oceny otoczenia. Na swojej drodze, robisz to, co kochasz, to, co czujesz, iż jest adekwatnie. I tego faktu nie zmienia to, jak na twoje decyzje reagują inni. Bycie we adekwatnym miejscu jest wystarczającą nagrodą, nie potrzebujesz niczego więcej.

Gdy byłam w ciąży, jeździłam na drugi koniec miasta do ginekologa cieszącego się bardzo dobrą opinią. To było kilkanaście lat temu. W gabinecie miał całe ściany wywieszone zdjęciami dzieci, które przyszły na świat po prowadzeniu przez niego ciąży. W poczekalni były rysunki już starszych dzieci czekających na przyjście na świat młodszego rodzeństwa, były też zdjęcia, które nie zmieściły się w środku. Pacjentki przynosiły w podziękowaniu tego rodzaju pamiątki. Na ścianach nie wisiały nagrody, podziękowania złożone na ręce lekarza od „ważnych miastowych urzędników”, a takie też się zdarzały, było tam co innego – wspomniane wyżej zdjęcia. Pewnego razu na wizycie, zagadałam doktora o pewną nagrodę, którą miał on dostać na jakieś wielkiej gali. Zmieszany odparł, iż tak, ma ją, zaczął szukać gdzieś pod biurkiem, w szufladach, nie bardzo wiedział gdzie „nagroda w ramce” się znajdowała. W końcu ją znalazł i powiedział, iż tak, ma ją tutaj. Zapytałam, czy ją powiesi na ścianie. A on rozejrzał się po gabinecie i powiedział, iż nie. Że powiesiłby zdjęcia dzieci, które ma jeszcze schowane, ale już brakuje mu miejsca…I to było tyle. Wydawało się to takie proste, takie szczere. Na galę po odbiór nagrody wysłał córkę. On został w gabinecie. Można dodać sarkastycznie, iż pewnie po to, żeby zarabiać pieniądze. Może i tak. Jednak po tym, jak zdarzyło mi się wyjść z gabinetu i zapomnieć zapłacić…a lekarz się nie upomniał i nie dał po sobie niczego poznać, to śmiem wątpić, iż jednak nie o to chodziło. Oczywiście zaległą kwotę zapłaciłam, nie w tym rzecz…tylko w reakcji, której nie da się na gwałtownie oszukać…Poza tym długi ogonek pacjentek, dobry sprzęt to wszystko nie sprawiło, iż cena za wizytę wzrosła, jak wskazywałoby prawo ekonomii. Cena była bardzo dobra, także dla mnie osobiście wniosek był oczywisty, iż w przypadku tego lekarza naprawdę kluczowa była misja i poczucie, iż robi coś ważnego.

Gdy jesteś w swoim miejscu, masz poczucie misji, to nie oglądasz się na innych, na to, żeby ci bito brawo, oklaskiwano, podziwiano. To wszystko jest oczywiście miłe…ale to nie jest celem samym w sobie.

Nie masz potrzeby nikogo przekonywać do niczego

Twoja droga jest Twoja. I to wystarczy. Ważne, iż jesteś tu gdzie chcesz być. Odnalazłaś swoją misję, to, co powinnaś robić. Rozumiesz, iż każdy ma inną drogę. Dlatego nie próbujesz nikogo przekonać do swojego celu. Nie kłócisz się, iż Twoja wizja życia jest najlepsza. Rozumiesz, iż każdemu pisane jest co innego. I to jest po prostu w porządku.

Psychologia to zresztą potwierdza. Osoby pewne tego, co robią, nie muszą tematu ciągle roztrząsać i go omawiać. Nie są w stanie zwątpić po rozmowie z kimkolwiek. Nie zatrzymają się, nie będą też na siłę przekonywać do swoich racji innych, tak jakby same nie były ich pewne.

Masz siłę

To, co równie istotne to samonapędzająca się siła. Satysfakcja, którą się karmisz, spełnienie, które wskazuje ci, iż to jest po prostu to. Czasami choćby brak efektów, które towarzyszyły drodze wielu malarzom, artystom czy naukowcom. Jednak ich determinacja, poczucie misji i wiara, iż robią coś naprawdę ważnego, nie dała im zwątpić. Mimo iż nikt w nich nie wierzył (lub mało kto dawał im szansę na sukces) oni wiedzieli, co muszą robić. I to po prostu robili. Niedocenieni, często wręcz wyśmiewani i dyskredytowani. Jednak dalecy od drogi na skróty. Bo droga na skróty nie byłaby ich drogą.

I albo to rozumiesz, albo nie… proste.

Siła spokoju. Bo od spokoju zaczynają się dobre zmiany

Idź do oryginalnego materiału